Pięćset złotych mandatu maja płacić zabiegani kierowcy, parkujący na miejscu dla niepełnosprawnych, którzy, jak wiadomo, zabiegani być raczej nie mogą. Proceder parkowania w mieście gdzie Hitler i Stalin zrobili co swoje, podziwiam od paru ładnych miesięcy i jestem pod wrażeniem polskiej duszy miłującej swobodę i tradycyjnie niedającej sobie narzucić zniewolenia łańcuchów. Dwa mamy rodzaje owych szwoleżerów wolności, pierwszy – to dostawcy i taksówkarze, którzy parkują gdziekolwiek, jakkolwiek i kiedykolwiek. Druga to właściciele, głownie niemieckiej, myśli technicznej z górnej półki stanów średnich, którzy już tyle dają państwu podatków, że doprawdy jest pewną bezczelnością wymaganie od nich by w swoim kraju, parkowali nie tam gdzie każe im Państwo. Zdarzają się, rzecz jasna, wyjątki, moim osobistym liderem jest Pierogarnia Zapiecek, która na miejscach dla niepełnosprawnych otworzyła sobie po prostu ogródek. Po jakimś czasie jednak, tuż obok stworzono dla niepełnosprawnych tymczasowe miejsce do parkowania. Czyli zabieganym kierowcom nie tylko mlekowy kwas, ale i piach w oczy.
Nikogo chyba przekonywać nie trzeba, że państwo opiekuńcze się nie sprawdziło. Przypadki (nomen omen) chodzą po ludziach, a wszystkim nie uda się pomóc. Każdy jest kowalem własnego losu, choć nie wiadomo co jest komu pisane. Szatan jest sprawcą wszelkiego zła, choć pogląd jakoby Bóg był sprawca jedynie dobra, zdaje się, że oddaje szatanowi nieco z boskiej mocy kreacji. Mamy wolną wolę, sankcje tylko zwiększają nasz opór, a liberalne społeczeństwo zadba o tych gorszych. Od tego jest filantropia i chęć pomagania bliźniemu. Ludzie potrafią się lepiej organizować niż robi to państwo, a najlepszym strażnikiem jest przyzwoitość. Ot jak choćby w kolejce na poczcie, czy też na parkingu dla tych, którym się przecież nie spieszy.
Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email:
gamaj@onet.eu
About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best
His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka