A jednak nie tylko pseudoaferką Dorna żyje medialny salon, zwłaszcza, że wedle najnowszych blogerskich doniesień, drastyczne złamanie pewnych reguł, o których, jak mówił Pan prezes, można przeczytać w prasie, nie było atakiem na sprawy osobiste Ludwika Dorna. Co prawda w prasie można było przeczytać właśnie o osobistych problemach Dorna, ale z pewnością istnieje jeszcze jakaś inna, tajemna prasa, którą miał na myśli Pan prezes i w której jest pełno rozmaitych „dorności”.
Po tym więc jak Monika Olejnik w zespół z byłym marszałkiem, sprowokowała do samoobrony Pana Gosiewskiego, Kurskiego, Brudzińskiego no i Pana prezesa, salonuch medialny przerzucił się na nowe żerowisko, a mianowicie na starego druha - Lecha Wałęsę. Nie przypominam sobie by równie hucznie obchodzono dziesięcio tudzież dwudziestolecie przyznania Wałęsię Nobla, ale być może się mylę. Jeżeli jednak okaże się, że dotychczas była tylko jakaś wzmianka, o tym kogo Wałęsa zaprosił, komu podał rękę (zamiast nogi?) i z kim się przeprosić kazano, to mamy chyba do czynienia z nową jakością, a być może nawet
z nowym otwarciem.
Historia w III RP miała być babraniem się przeszłości, a w IV RP miała oczyszczać duszę, tyle tylko, że aby duszę oczyszczać, ktoś musiał proces sterylizacji kontrolować, mówić gdzie przypudrować, a gdzie wyciąć nowotwór. Tymczasem salonuch medialny III RP, na fali historycznego zainteresowania postanowił stworzyć własną politykę historyczną i to bynajmniej nie prosząc o zgodę jej pomysłodawców. I tak Wajda nakręcił „Katyń”, a TVN serial z Marianem Zacharskim. W księgarniach pojawiają się nie tylko wznowienia „Kolumbów” Bratnego, ale także „Czterech Pancernych…” Przymanowskiego. Krytyka Polityczna publikuje wywiad z zapomnianą bohaterką Henryką Krzywonos, która Gwiazdę i Walentynowicz nazywa popieprzonymi, a były rzecznik Watykanu razem z Wałęsą, robią z Jana Pawła II kumpla Jaruzelskiego. Słowem na orwellowską akcję zaklejania Lecha W, Lechem K., medialny salonuch rzuca własną akcję – przywróćmy Polakom tożsamość, tyle tylko, że ta tożsamość z tożsamością IV RP ma niezbyt wiele wspólnego. Przypomina to nieco Urbana, który postulował częste puszczanie w PRL „Żeby Polska…”, bo jak mówił: zdaje się, że tam chodziło to, że Bolesław Chrobry był to dzielny wojak. Mamy więc groteskowe przerzucanie się autorytetami, styropianową wojnę o pamięć, gdzie pierwotna idea patriotycznej dyscypliny rwie nam się w szwach, bowiem III RP zamiast historię zwalczać, poczęła ją sobie formować, czyli robić to co do tej pory robili jej przeciwnicy. Efektem tego będzie jeden wielki historyczny relatywizm i najpewniej łkanie IV RP, która jak zwykle chciała dobrze, tylko przyszedł ten Michnik co już się skończył i po prostu znów relatywistycznie złoił im dupsko.
Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email:
gamaj@onet.eu
About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best
His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka