galopujący major galopujący major
58
BLOG

Gaduła o karze śmierci

galopujący major galopujący major Polityka Obserwuj notkę 35

 

Wiktor Jarzyński zaczął wczoraj gadułę  (gadułkę?) na temat kary śmierci i Kościoła Katolickiego. Zacytował katechizm:

Kiedy tożsamość i odpowiedzialność winowajcy są w pełni udowodnione, tradycyjne nauczanie Kościoła nie wyklucza zastosowania kary śmierci, jeśli jest ona jedynym dostępnym sposobem skutecznej ochrony ludzkiego życia przed niesprawiedliwym napastnikiem. Jeżeli jednak środki bezkrwawe wystarczą do obrony i zachowania bezpieczeństwa osób przed napastnikiem, władza powinna ograniczyć się do tych środków, ponieważ są bardziej zgodne z konkretnymi uwarunkowaniami dobra wspólnego i bardziej odpowiadają godności osoby ludzkiej. Istotnie dzisiaj, biorąc pod uwagę możliwości, jakimi dysponuje państwo, aby skutecznie ukarać zbrodnię i unieszkodliwić tego, kto ją popełnił, nie odbierając mu ostatecznie możliwości skruchy, przypadki absolutnej konieczności usunięcia winowajcy "są bardzo rzadkie, a być może już nie zdarzają się wcale".

Wydawało mi się, że gaduła (gadusia?) pójdzie w kierunku obrony koniecznej, albo stanu wyższej konieczności, bo ten przepis może być obrony modelowym przykładem. Gaduła (gadusieńka?) zeszła jednak na temat prawdopodobieństwa. Znaczy zeszła to za dużo powiedziane, gaduła (gaduleńkę?) mogłaby zejść, ale niektórzy twierdzą, że nie ma sensu. Nikt nie zagwarantuje, że izolowany morderca, nie będzie zabijał w czasie izolacji, bo się zawsze może uwolnić. Dlatego skuteczna jest tylko kara śmierci i dlatego ją Kościół dopuszcza. Tak zdają się myśleć, ci (np. wyrus) co o prawdopodobieństwie nie chcą rozmawiać.

Jest jednak jeden problem. Kościół dopuszcza zmartwychwstanie czyli życie po życiu. Wedle doktryny kościelnej śmierć rozumiana jako śmierć biologiczna jest odwracalna. Oczywiście nie mocą unijnej dyrektywy, tylko wolą Boga, nie mniej jednak taka możliwość istnieje. Możesz kogoś zabić, ale wedle doktryny kościelnej nie możesz mieć pewności, że Pan Bóg go nie wskrzesi ze zmarłych. Owszem można domniemywać, że Bóg nie będzie wskrzeszał morderców, ale jak raz już powiedział do ladacznicy - Idź i nie grzesz więcej. Może więc powiedzieć - Idź i nie zabijaj. A potem może to zrobić po raz drugi, i trzeci. Kto Mu zabroni?  A jak wskrzesi to wskrzeszony może, rzecz jasna,  zabijać ponownie. To się nazywa wolna wola. Dlatego dziwić się można tym, co wierzą w Boga i mają 100 % pewność, że śmierć powstrzyma mordercę. Przecież śmierć jest odwracalna.

Jeżeli jednak, parafrazując Cycerona, ściągniemy gadułę (gadulątko?) z niebios na ziemię, to musimy się mimo wszystko zmierzyć z prawdopodobieństwem i statystyką. Niektórzy nie mogą uwierzyć, ale historia o Hannibalu Lecterze, to tylko film. Gra tam taki aktor Anthony Hopkins, filuje go kamerzysta, a potem oglądamy to na ekranie. Hopkins Lectera udaje, nie może więc być brany pod uwagę. Niestety. Pod uwagę można brać natomiast tych 185 niewinnych Amerykanów niesłusznie skazanych na śmierć. Czy zna ktoś może 185 przypadków gdy izolowany morderca kogoś pozbawił życia? Jeżeli tak to prosiłbym o przykłady.

Oczywiście jest DNA i o pomyłkę trudniej. Tyle tylko, że przedstawiciel państwa (policjant) pobiera próbki, przedstawiciel państwa (prokurator) oskarża i przedstawiciel państwa (sędzia) sądzi. Czy naprawdę w kwestii niemożliwości podrobienia próbki jesteście w stanie uwierzyć w dobre intencje państwa? Tak, tego państwa od VAT-u, PIT-u i obowiązku szkolnego dla sześciolatków.      

        Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email: gamaj@onet.eu About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (35)

Inne tematy w dziale Polityka