Wiara, jak świnia chadza, na postronku, uczuć, resentymentów i marzeń. A z takim żywiołem, wiadomo, nie ma co dyskutować. I tak po tym jak prezydent Kaczyński wysłał Monice Olejnik kwiaty z przeprosinami, zamiast ją za oszczerstwa podać do sądu, a minister Kownacki potwierdził, że prezydent mówił o jakieś „o krótkiej liście" (oczywiście w przenośni), wiary Olejnik dać jednak nie można. Nie wierz nigdy kobiecie, dobrą radę ci dam - śpiewał bowiem Lady Pank, a już córce milicjanta to nie wierz podwójnie, bo geny milicyjne się przecież dziedziczy. Wszak to nie geny sędziowskie, te, jak wiadomo, są niedziedziczne (sędzia Kryże będą krzyże).
Ale że świnia lubi tarzać się w błocie, toteż zajrzałem sobie na blog red.Wybranowskiego, który stawia dość radykalną tezę, jakoby WSI rozpracowywało Kościół, w tym jego eminencję abp. Paetza. Co ciekawe nikt z tych co nie wierzą Olejnik, nie domaga się od red. Wybranowskiego kwitów na poparcie swej tezy, być może rzeczywiście sprawa nie jest tego kalibru co stokrotka i jedenaście róż z bilecikiem. Jak wiadomo, trzeba trzymać proporcje, bo inaczej nam przyjdzie zwariować. Arcybiskup Paetz nie dostał zaś kwiatów z przeprosinami, co chyba powinno potwierdzać jego niewinność. Olejnik kwiaty dostała, a ma przecież kłamać. Tak czy inaczej problem jest w tym, że Wybranowski pisze jakoby Tobiasz wskazywał gdzie można znaleźć kwity, ale kwitów tych nie preparował. A to, z punktu widzenia niedoszłych ofiar „ukrzyżowanego kapłana", sprawa dość ważna, rzekłbym nawet kluczowa. Bo jeśli te rewelacje są prawdą, a nie wrzutką służb specjalnych, to Tobiasz, pewnie przy okazji, ale jednak, uratował parę osób przed gwałtem i kontaktem z tzw. sługą Bożym. O ile więc metody te są absolutnie nie do zaakceptowania i być może wymagają nawet oddzielnej komisji śledczej, to trzeba przyznać, że to jak z mafią, czasami potrzeba Brudnego Harrego, tudzież kogoś o głębokim gardle. Nawet jak to gardło egoistyczne i na co dzień zakłamane. Bowiem gdzie jak gdzie, ale akurat w sprawie pedofilii w Kościele, księża działają dokładnie wedle sycylijskich nakazów omerty. Więc może nie powinniśmy się dziwić, że papież w Pompejach, akurat nic o mafii nie wspomniał.
Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email:
gamaj@onet.eu
About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best
His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka