galopujący major galopujący major
300
BLOG

Zmarli niczego nie czują

galopujący major galopujący major Polityka Obserwuj notkę 38

Wściekałem się na Szymona Hołownię, gdy czytałem jego „Ludzi na walizkach", gdy próbował udowadniać, że śmierć mózgowa, to zły moment na danie spokoju, że bicie serca jest tym właściwszym, choć śmierć mózgowa nieodwracalne wprowadza zmiany. Dopiero po pewnej chwili zrozumiałem, jak wciąż nie cenimy jakości życia. Jak neonatolog z pewnym oburzeniem cytuje francuskich akademików: Jedźcie do barbarzyńskiej Polski, tylko tam występują jeszcze takie choroby, jak chce ratować życie wcześniaków, choć co oni będą mieli za życie? Jest taki film (oparty na faktach) Olej Lorenza, gdy rodzice sami rzucają się na eksperymentalną kurację i dziecko żyje, ale przestaje widzieć, słyszeć, czuć, cóż po takim życiu, nie wiem, nie chcę nikomu niczego narzucić. Czasami myślę tylko, że miłość to także dać pozwolić komuś odejść, że życie nie jest dobrem samym w sobie, cierpienie nie uszlachetnia - uważał Tischner, ból po spaleniu skóry przez dzieci rysowany jest jak wielka czarna dziura.

Pisał Epikur, że śmierć jest niczym dla nas, bo to, co się rozpadło, nie ma czucia, a co nie ma czucia, jest dla nas niczym. A póki jesteśmy, nie ma śmierci, gdy jest śmierć nie ma nas. Zawsze powtarzam kochanej żonie nie bój się śmierci, bój się bólu, bój się kalectwa, śmierci nawet nie poczujesz, miał rację Seneka pisząc, że boimy się nie śmierci, a wyobrażenia o niej. Zmarli niczego nie czują, nie są wdzięczni za kwiaty, za odświętna pamięć, za wyrzuty sumienia po ostatniej rozmowie. Pamiętamy nie dla nich, ale dla siebie, dla siebie trzyma się te okruchy tego co było, sprawiając przyjemność cieniowi w istocie sprawiamy przyjemność sobie.

Jest tak piękna, religijna idea, że jeszcze będzie nam dane się spotkać, że nasi zmarli, na myśl których, wciąż, tak mocno, ściska nas w sercu, jeszcze się do nas uśmiechną, że dane nam będzie rozmawiać, poczuć czułość dotyku. Jest taka piękna idea, że wszystko dobrze się skończy, że nie ma końca, że świat ma odgórny sens, że dobro pokona zło, że wystarczy być tylko posłusznym zdyscyplinowanym, że warunki, choć trudne, jednak istnieją. Jest taka idea. Idea tak piękna, że za nią Bogu należy dziękować, nie prosić, łasic się na dobra ulotne, nie suflować Bogu, tego, tamtego weź Panie od siebie i jeszcze tamtego, tylko czekać na ponownej spotkanie i dziękować, dziękować, że jeszcze będzie okazja. Jest taka idea, idea zbyt piękna, by być mogła prawdziwa.

        Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email: gamaj@onet.eu About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (38)

Inne tematy w dziale Polityka