galopujący major galopujący major
59
BLOG

Szczęście w nieszczęściu

galopujący major galopujący major Polityka Obserwuj notkę 45

Najbardziej doświadczonym politykiem, a już na pewno politykiem z Polski, będzie na dzisiejszej gali Aleksander Kwaśniewski. I trzeba uczciwie powiedzieć, że warto pochwalić ten gest przyjaźni prezydenta Kaczyńskiego, owe symboliczne odpuszczenie win postkomunistom, bo przecież nikt nie wyobraża sobie, aby akurat w Święto Niepodległości do Pałacu zapraszano polityka uważanego za sprzedawczyka i okupanta. Nie wiadomo więc czy okolicznościowego przemówienia nie wygłosi towarzysz Werblan, i czy Grzegorz Piotrowski będzie trzymał straż przednią, ale tak czy inaczej widać, że te toasty wznoszone przez Panów braci, za zwycięstwo Kwacha nad Bolkiem, nie były aż tak przypadkowe.  

 

Prezydent Kaczyński, jak na porządnego polskiego naukowca przystało, umie tylko po rosyjsku, pewnie z przedrewolucyjnych, aczkolwiek nie carsko – okupacyjnych (więc jakich?) książek się uczył, toteż mógłby na gali przydać się ktoś, kto choćby potrafi z angielska wymawiać nazwiska. Na szczęście, problem to jest dosyć sztuczny, z ważniejszych gości anglojęzycznych będzie tylko Saakaszwili, choć oprócz przedstawiciela USA, Wielkiej Brytanii, Brazylii, Meksyku, RPA, Arabii Saudyjskiej, Izraela, Chin, Japonii, Kanady, Francji, Niemiec, Włoch, Hiszpanii i paru innych, zjawili się bodajże wszyscy ważni tego świata. Nie będzie więc przesadą powiedzieć, iż nie tylko z racji nazwiska, najwyższą figurą będzie, nie kto inny, ale sam premier Topolanek.

 

I tak jak szczęście Kwaśniewskiego ma swoje źródło w ostatnich wyborach prezydenckich w Polsce, tak szczęścia Sikorskiego należy szukać w wyborach amerykańskich. Zresztą sam Sikorski rękę do tego przyłożył, wszak żona Sikorskiego to Żydówka → Żydem jest szef  FED → kryzys finansowy pomógł Obamie → dwa plus dwa zawsze jest cztery → Żydzi się zawsze nawzajem wspierają → Stanisław na nazwisko ma Michalkiewicz. Owszem, prezydent Kaczyński bronił Gruzji do ostatniego tchu, biegał spocony po korytarzach, ale zbyt krótkie ma nóżki, by dać wielkiego susa i na rozmowy o Gruzji nie zdążył. Był już taki jeden co przez płot dał susa i dziś na gali go nie ma. Owszem, prezydent jeszcze przed końcem negocjacji zgodził się na tarczę amerykańską, czym nad Jankesami odniósł zwycięstwo moralne, tak jak moralnie nastraszył Rosjan, aż się na Kremlu turlali. Zgoda, ale to tylko prezydent, zupełnie inna persona niż Minister Spraw Zagranicznych rządu premiera Donalda Tuska. Idzie więc o to, iż naturalnym jest, że wyborcy prezydenta o wiele więcej wymagają od Sikorskiego niż Kaczyńskiego. I gdy Sikorki, niczym premier Marcinkiewicz,  ani nie potrafi zmusić całej Unii by tańczyła jak Sikorki jej zagra, ani nie potrafi Amerykanom moralnie nakazać budowę tarczy, trafia się mu amerykański Obama. Cywilizator śmierci, który leży plackiem i Amerykę oddaje za bezcen. A skoro i Obama  przed innymi leży plackiem, i  plackiem przed innymi leży także Sikorki, to znaczy, że Panowie w swej chęci wyprzedaż Ojczyzn się nawzajem blokują. Więc pozostanie tak jak chciał Pan prezydent, czyli my wam tysiąc żołnierzy, a wy nam 10 minut rozmowy w Białym Domu.  

   

        Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email: gamaj@onet.eu About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (45)

Inne tematy w dziale Polityka