Zdaje się, że nikt tak gorliwie nie wybiela Armii Czerwonej, jak co roku robi to polska prawica, w kolejne rocznice stanu wojennego. Wszak już nawet pzprowska bandyterka implicite przyznaje, że Armia Czerwona utopiła by demoludy we krwi, gdyby te ośmieliłby się tylko być nieposłusznym. Prawica wręcz przeciwnie, robi z Kremla drugi Watykan, a gdy jakiemuś generałowi się coś o inwazji wymsknie, to już na wyścigi go usprawiedliwiają, że nie mówi na serio, że to taki żarcik, że miłosiernie idzie w sukurs Jaruzelowi. A swoją drogą ciekawe, jak z kolei, ci od Jaruzelskiego, godzą fakt, że z jednej strony trzeba było przed ZSRR bronić, a drugiej strony było się u nich na służbie. Syndrom bohaterskiego kapo?
Zresztą wybielanie komuchów, a więc tych, którzy choć ciut w młodości czerwoną farbą plamili ręce, dla naszej prawicy nie jest w sumie, aż tak całkiem nowe. W końcu trudno żeby czerwoną młodość wybaczała lewica. Sztandarowym przykładem jest pułkownik Kukliński, który, było nie było, ale przez lata wiernie służył ludowemu Wojsku Polskiemu. I to służył nie byle jak, bo dochrapał się niezłej fuchy w samym Sztabie Generalnym. Co ciekawe etap swojej akcesji do zdrajców (tak przecież nazywamy ówczesną armię) tłumaczy jeszcze naiwniej, niż sam Jaruzelski. Zainteresowanych dosyłam do wywiadu rzeki Marii Nurowskiej (a momenty będą?). Widać są źli rewizjoniści, i rewizjoniści dobrzy, a ocena zależy nie od tego co kto robił za Bieruta, Gomułki, czy Gierka, ale co robi (mówi) dzisiaj. Wildsteina i Macierewicza za młodzieńczą miłość do lewackiego terroru nikt nie batoży, co innego gdy taki hak złapie się u jakiegoś lewaka-niedżentelemena (Cohn- Bendita?).
Awersja i afirmowanie wszystkiego co nie lewicowe, doprowadza już do pewnej groteski, wystarczy że jakiś aktor, pisarz, mim, czy recenzent literacki, coś bąknie antylewicowego, czujne uszka Teologii Politycznej (i całego jej zaplecza) zaraz wyłapią, głośno cmokając i gwiżdżąc. Widać run na autorytet popkulturowy głęboko dotyka nawet tak wrażliwych intelektualistów. Dowodem tego ochy i achy nad jedną frazą Kołakowskiego, czy neofickie zachwyty nad Dorotą Masłowską, która na prawo i lewo opowiada jak to kocha Radio Maryja. Co, rzecz jasna, nie przeszkadza jej by w swoim stylu owe Radio wyszydzić w „Między nami dobrze jest”. No, ale żeby się o tym przekonać trzeba to, zanim się kogoś pokocha, trzeba by przeczytać książkę, którą się mamy zachwycać. Wywiad u Axel Springera to nadal trochę za mało. Teraz znów jest powód do składania rąsi, Świetlicki się poprztykał z szefem Ha!art-u, Wojciech „świat upada” Wencel piszczy w Rzepie z radości, Świętlicki jest już nasz, bo czyta stare książki i pewnie wciąż pije, zamiast medytować u tego „pajaca” Dalajlamy. Oczywiście Wencel zastrzega, jak to się bardzo Panowie różnią, że to tak naprawdę chodzi o talent, ale nie daj Boże katolicki, że Świetlicki się jakoś odwinie i po lewacku chrząknie. Znów będzie pewnie grafomańskim pisarzyną na kupie gnoju. Jerzy Pilch, na pytanie internauty o alterglobalistów, odpowiedział kiedyś: sp…aj, gdyby Wencel częściej szusował po Internecie, mógłby to sobie wyłapać, do prawicowego ZOO zagnać kolejnego przechrztę, który tak naprawdę zawsze miał talent, tylko my go dostrzegliśmy dopiero przy owym spe…aj.
Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email:
gamaj@onet.eu
About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best
His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka