- Powiedz mi, drogi, Kolibrusie czy nie jest tak, że protestują przeciw karze śmierci, bo można skazać niewinnych?
- Racja, Sofistusie, protestują.
- A czy badanie DNA nie daje nam dużej pewności co do sprawcy?
- A jakże, daje.
- Ale przyznasz, że badanie można sfałszować. Czyż laboranci nie są ludźmi, i czyż ludzie nie są przekupni?
- Ludzie są przekupni, słusznie prawisz Sofistusie.
- No więc skoro są przekupni, to mogą wynik zmanipulować!
- No tak, mogą nie ma więc nigdy pewności.
- Poczekaj, Kolibrusie, a co gdy się sam sprawca do tego przyzna. Czyż dowód DNA i przyznanie się sprawcy, nie da nam pewności? Trudno by wówczas o pomyłkę, a skoro przyznał się fałszywie, to sam jest sobie winny, nieprawdaż?
- Prawda, Sofistusie, to usunęłoby wątpliwości, albo winny, albo niewinny i sam sobie … winny, zaiste, to jest godne akceptacji.
- A więc niech ustawodawca stworzy normę "każdy kto się przyznał do zabójstwa i jest na dowód DNA wymierza się karę śmierci”, zgadzasz się?
- Owszem, tak jak mówiłem.
- No więc teraz, jak już mówiliśmy, kara śmierci zależy do tego czy się przyzna. Jak się nie przyzna, to dożywocie, a jak przyzna, to kara śmierci, czyż nie?
- Jest dokładnie jak mówisz.-
A więc sprawca sam by decydował czy poniesie karę śmierci.
- No tak, ale o co ci chodzi?
- Zaczekaj chwilę, weźmy teraz eutanazję, jak pamiętam, nie zgadzasz się na nią, prawda?
- Tak, nie zgadzam, Sofistusie.
- No więc cierpiący nie może zadecydować czy chce sobie odebrać życie, ale za to może zadecydować zabójca.
- To nie to samo.
- A gdy zabójca cierpi z powodu wyrzutów sumienia, to może swoje cierpienie przerwać przez karę śmierci, a gdy cierpi chory człowiek to przerwać cierpień nie może, czyż nie?
- No tak to wygląda.
- Czy wobec tego, ktoś kto chce umrzeć i bo się samemu zabić, nie powinien się przyznać do nie swojej zbrodni, albo zabić kogoś innego?
- Sofistusie, toż to absurd.
- Dokładnie, Kolibrusie, trochę rzecz uwypuklam. Ale i tak wychodzi nam taki oto absurd, że albo musimy zaufać laborantkom i policjantom zbierającym DNA, albo damy zabójcom prawo do uzyskania pomocy w samobójstwie, nie dając go osobom cierpiącym.
Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email:
gamaj@onet.eu
About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best
His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka