galopujący major galopujący major
24
BLOG

Rozmowy o budżecie

galopujący major galopujący major Polityka Obserwuj notkę 11

Gdy patrzyłem jak o budżecie państwa rozprawia marszałek Putra (z zawodu tokarz) to pomyślałem sobie, że to chyba ma być ta nowa wizerunkowa jakość, o której się tyle ostatnio mówiło. Widać jak wiele z podpowiedzi tzw. dusz zatroskanych, skorzystał Pan prezes Kaczyński. A swoją drogą ciekawa sprawa, Adam Bielan mówi o kobietach ocieplających wizerunek, kongres PiS ma być wielką medialną fetą, a wyborcy PiSu wreszcie przyznali rację Gazecie Wyborczej, co do oceny premierostwa Marcinkiewicza. Można by więc powiedzieć, że Prawo i Sprawiedliwość tradycyjnie (te spoty z bezą), skupia się na public relations, ale przecież wiadomo, że na „pi –erze” to skupia się Tusk. A prezes Kaczyński dba po prostu o swój wizerunek. Chyba mu wolno?

 

Ale wracając do marszałka Putry. W programie Moniki Olejnik, mówił Pan marszałek, że rząd powinien zwiększać deficyt budżetowy i bynajmniej nie przez obniżkę podatków, ale przez wzrost wydatków. Ciekawe co na to zwolennicy wolnego rynku, których jak wiemy w szeregach partii marszałka Putry jest cała masa, a nawet więcej? Ale oprócz tego, że rząd ma wydawać, ma też zdaniem Pan Krzysztofa oszczędzać. Wydawanie przez oszczędzanie, tudzież oszczędzanie przez wydawanie, jest dosyć nowatorskie, ale w sumie, dlaczego by nie. W końcu politycy są do rozwiązywania problemów. Parę godzin później, tym razem w programie Tomasza Lisa, Pan marszałek mówił do Pani Hanny Gronkiewicz Waltz, to wyście uchwalili poprzedni budżet. I ma rację. Pierwsze czytanie ustawy budżetowej na rok 2008 obyło się bowiem dnia 24 listopada 2007. A Pan Jacek Rostowski z PO był ministrem finansów już od przeszło tygodnia (konkretnie od 8 dni). To ponad tydzień, jasne jest że Platforma mogła przez ten czas zmienić budżet, a nawet dokonać reformy (no reforemki) finansów publicznych. Mogła też głosowanie przełożyć, w końcu na uchwalenie budżetu ma aż 4 miesiące. Podobna sytuacja miała miejsce w pamiętnym roku 2005, gdy premier wybrany przez Panów Kaczyńskich przedstawiał budżet SLD. Żeby nie być gołosłowny przytoczę słowapremiera Marcinkiewicza  (wówczas jeszcze fachowca i menadżera): Nie jest to jeszcze nasz budżet, jest to ustawa, która została zmieniona. Niemniej jednak nie była tworzona od samego początku w taki sposób, w jaki będzie tworzony budżet następny.

Rzecz jasna, mam tę świadomość, że to co powyższe to tylko próbka marszałka Putry. Lada moment, tuż po puszczeniu jakiś niepr-owych spotów, dowiem się że za czasów rządów Pana marszałka powstały miliony miejsc pracy. I słusznie, ale nie tylko miliony i nie tylko miejsc pracy. Papież był wtedy przecież w Auschwitz (po co?), Barcelona wygrała Ligę Mistrzów, a Michał Karnowski pisał reportaże z Poronina. Wiele się działo, ale tak to bywa za rządów dobrego gospodarza. Zastanawiam się tylko skąd się wzięły te miliony miejsc pracy, bo przecież ilu może być nowych członków Prawa i Sprawiedliwości? Czy chodzi o obniżenie podatków? Chyba nie, wszak obniżka dotyczyć miała roku 2009. A może o autostrady? Też chyba nie, minister Polaczek przez dwa lata podpisał 2 razy mniej umów niż min. Grad przez pół roku. A może unijne fundusze? Znów pudło, min. Gęsicka w roku 2007 nie podpisała żadnej umowy ramach narodowego planu rozwoju. Rad bym się dowiedzieć, bo premier Tusk jak kania dżdżu potrzebuje dobrych pomysłów. Posłanka Radziszewska i Kluzik- Rostowska proponują mu by z kryzysem walczyć przez rodzenie dzieci. Dobry to pomysł, w razie problemów ciężarne matki pójdą na lekarskie zwolnienia i ZUS będzie płacił. ZUS zawsze musi płacić. W ramach koalicji za marszałka Putrę robi za to poseł Kłopotek, który aż tak się o gospodarkę (nomen omen) kłopotał, że za Waldemarem Pawlakiem proponował, aby pieniądze z budżetu rozdać konsumentom. To dobre, a nawet bardzo dobre rozwiązanie, tyle że skoro te pieniądze rozdane konsumentom, najpierw są tym konsumentom zabierane, to może po prostu zrezygnować z owego zabierania. A konsumenci będą mieli gotówkę w kieszeni. Świetne to wszystko rady, nawet bardzo świetne, ale jeszcze nie wybitne. Wybitna to jest tuskowa ustawa, w której Pan premier zamierza przyznać  pracownikom pomocy socjalnej prawo do tymczasowego odebrania dzieci, choć przecież w stanie wyższej konieczności, każdy z nas może je odebrać samemu.

 

        Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email: gamaj@onet.eu About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (11)

Inne tematy w dziale Polityka