galopujący major galopujący major
39
BLOG

O Katyniu w odwiedzi Consolamentum

galopujący major galopujący major Polityka Obserwuj notkę 19

 

Consolamnetum napisał polemikę z moją „mocną notką” , czy raczej sednem sprawy „mocnej notki” na temat inteligencji katyńskiej. Sęk w tym, że w moim odczuciu właśnie sedna sprawy Consolamentum nie chwycił. Pisze Consolamnetum, że owym sednem jest a) w Katyniu nie wymordowano inteligencji, ale żołnierzy; (b) Katyń jest ideologicznie zawłaszczony, (c) apologia pomordowanych w Katyniu wiąże się z apologią przedwojennej (w domyśle: sanacyjnej) Polski. A więc po kolei

 

a)      w Katyniu nie wymordowano inteligencji, ale żołnierzy;

 

Tezę w notce sprowadzić można do tego, iż niektórzy (większość) uważa, że „skoro w Katyniu wymordowano żołnierzy, to wymordowano inteligencję, bo prawdziwa (w odróżnieniu od powojennej) inteligencja, to byli właśnie przedwojenni oficerowie.

 

Teza ta okazał się fałszywa, bo opierała się na fałszywej przesłance – żołnierze zamordowani w Katyniu, niemal w połowie okazali się rezerwistami, którzy w cywilu wykonywali zajęcia przypisywane ówczesnej inteligencji. Za ten błąd przeprosiłem i gotów jestem przeprosić ponownie. Podtrzymuje jednak inne wnioski, tzn, uważam, że zawodowi oficerowie przedwojenni stanowili inteligencję z awansu, bo armia w sanacyjnej Polsce była najprostszą droga do kariery. Rzecz jasna, nie ma to automatycznie zastosowanie do każdego, ale sytuacja w której, by zostać inteligentem wystarczały pagony, miała miejsce właśnie przed wojną. Stąd zawodowi oficerowie, „gorszego pochodzenia” często byli lekceważeni i wyśmiewani przez „inteligencję z dziada pradziada”. Sęk w tym, że o ile ja przeciwko inteligencji z awansu nie mam nic przeciwko, o tyle właśnie ci, co współczesnych od tejże „awansiarskiej inteligencji” wyzywają uważają to za obelgę. Przy czym często, gdyby nie PRL doili by teraz krowy, gdzieś na rubieżach II RP, bo to PRL dał im ten awans. I to nie jest wybielanie komunizmu, tylko stwierdzenie faktu- gro salonowców pochodzi ze wsi i w II Rp by na wsi została. Ale dziś pieją o inteligenckim etosie.

 

Stąd powtarzam raz jeszcze, zawodowi żołnierze sanacyjnej Polski, to nie była ta „prawdziwa”, jeżeli już mamy się trzymać tych dziwnych epitetów, inteligencja, bo została napompowana sztucznie, poprzez zapotrzebowanie na armię w II RP.

 

(b) Katyń jest ideologicznie zawłaszczony

 

Otóż nie tyle został zawłaszczony co instrumentalnie jest traktowany. W pierwszej kolejności  po to by deprecjonować inteligencję powojenną i współczesną. Co to za inteligencja, prawdziwą inteligencję to mieliśmy w Katyniu. Otóż nie zawsze inteligencje i nie zawsze prawdziwą. A fakt, że dzisiejsza inteligencja nie popiera tego, kogo powinna ma być dodatkowym dowodem na jej miałkość. Nota bene przedwojenna oficerska inteligencja wzięła by towarzystwo z Nowogrodzkiej za twarz i do Berezy pod knutem. Po drugie służy to wybielaniu kolaboracji powojennych elit z komunistami i odmawiania tym elitom statusu inteligencji. Polski, prawdziwy inteligent niby nie  potrafiłby zdradzić. Cóż za bzdura, zupełnie odrzucająca charakter i słabości ludzkie. Bo jak prawdziwy inteligent to musi kochać i miłować Polskę naszą ukochaną. To jest właśnie ów etos, gdzie wyróżnikiem inteligencji ma być nie status społeczny, pochodzenie czy wykształcenie, ale miłość do Ojczyzny. Po trzecie gloryfikowanie inteligencji z Katynia, służy, jak każda gloryfikacja, dowartościowaniu własnego narodu (takich to dzielnych synów mieliśmy) i usprawiedliwiania klęski wrześniowej i powojennego losu (gdyby żyli to by na to nie pozwolili). Po czwarte pozwala na coś w czym lubują się Polacy i Żydzi, tj. zadawanie szyku przez przypominanie własnych cierpień i usprawiedliwianie własnych niepowodzeń (gdyby nie Katyń, to byśmy sięgali hen , hen aż do nieba, ale mamy ubeckie układy). Po piąte Katyń to as w rękawie przy wywyższaniu zbrodni radzieckich nad zbrodnie niemieckie, bo te ostatnie sprawdzają się w waleniu lewicy po łbie za słabo. Owszem, Hitler prowadził głęboki interwencjonizm (czyli to czego domaga się teraz PiS), ale też oszalał na punkcie rasy, narodu i woli mocy – a więc to poletko prawicowych fiksacji doprowadziło do komór gazowych. Stąd Hitler mało przydatny, co niektórym pozwala nazwać go mężem stanu. Jakim mężem stanu był wobec tego Stalin, Pol Pot czy Fidel Castro?

 

(c) apologia pomordowanych w Katyniu wiąże się z apologią przedwojennej (w domyśle: sanacyjnej) Polski.

 

Oczywiście, że Bereza to nie wszystko, ale apologia II RP jest faktem. Latem miałem okazję rozmawiać ze starszym Panem, (twardym zwolennikiem PiS), który wprost powiedział, że przedwojenna Warszawa była brzydka i paskudna. Wystarczy poczytać społecznikowskie artykuły Boya czy rzucić okiem na poziom biedy i niedożywia (prezes Kaczyński by chyba na widok tylu głodnych dzieci dostał zawału i wszystkim od razu zaczął pomagać). Wystarczy poczytać o aferach i o tym co się działo w Sejmie. My tu mamy sielankę i jak u Pana Boga za piecem. Ktoś, kto potępia III RP a stawia na piedestał IV, żyje w świecie ułudy.  Nota bene największym osiągnięciem II RP jest wojna bolszewicka i scalenie ziem zaborców. Największą porażką kompletne zawalenie przygotowań  do wojny, za co ludzie zapłacili śmiercią. Choć jak pokazuje Powstanie Warszawskie ze życiem cywilów w tamtych czasach liczono się w o wiele mniejszym stopniu niż dzisiaj.  Gospodarczo porównanie wypada jeszcze gorzej dla II Rp.

 

 

Consolamentum pominął najważniejszy fragment mojego wpisu, więc powtórzę:

 

Ale jest jeszcze coś co w opisie mordu katyńskiego, co budzi we mnie, być może nawet, pewne obrzydzenie. To przede wszystkim dzielenie ofiar na lepszych i gorszych, to podkreślanie, że ktoś zginął w Katyniu, tak jakby był przez to lepszy i można było odcinać od tego kupony, to wreszcie przeświadczenie, że inna śmierć niż katyńska była czymś lżejszym. Katyń jako najważniejszy fakt w dziejach narodu polskiego, a przecież ułamek owego Katynia miał miejsce każdego dnia podczas okupacji. Czy naprawdę jest tak ważne, że te kilkaset tysięcy ludzi zginęło na raz, na razy kilka czy w ciągu paru lat. Czy życie oficera tak wiele bardziej znaczy niż życie gówniarza zastrzelonego podczas godziny policyjnej. Ta segmentacja ofiar, wychwalanie jednych, a strącanie drugich, być może jest zgodna z naturą ludzką, ale zawsze budziło we mnie jakiś niesmak i oburzenie.

 

 

Na koniec Consolamnetum pyta czy świat można odbrązawiać czy może raczej zostawiać tabu?   Odpowiem słowami pandady: trzeba  rozróżniać propagowanie tezy "inteligencja polska wyginęła w Katyniu" i czynienie tego wydarzenia najważniejszym w XX wieku od weryfikowania podstaw tej tezy, przy którym można przyjać postawę życzliwą, wykonywać działania w nawiasie.

 

 

 

 

 

 

        Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email: gamaj@onet.eu About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (19)

Inne tematy w dziale Polityka