Po tym jak Artur Nicpoń w końcu, przeszedł na stronę światła, odrzucił prawo naturalne (fundament chrześcijaństwa?), i zrozumiał, że prawem jest tylko, to co ustanowi silniejszy, również i ja zapragnąłem dodać parę groszy od siebie.
Pomysł mój jest dosyć prosty, zakłada maksimum dobrej woli, choć dla geofetyszystów, że tak powiem, może nie być do końca strawny. Otóż proponuję moim kolegom libertarianom, kawałek ziemi. Nigdy nie przywiązałem wielkiej wagi do ziemi, ani ona moją matką, ani bić się za kolejne Wilno, Lwów czy Zaporoże bym nie zamierzał, tudzież oddałbym również zniemczony Śląsk, gdyby tylko chcieli tego jego mieszkańcy. Toteż lekką ręką gotów byłbym wyjąc kawałek Polski spod jej władania i zostawić je na pastwę libertarianimzu, to jest bez opieki Państwa. Aby wykazać moją dobrą wolę, ten wolny kawałek wykroiłbym gdzieś w pobliżu polko-czesko-niemieckiej granicy, tak żeby ewentualnych libertarian oddalić od pazernej Białorusi. Rzecz jasna w wewnątrz kraju takiej enklawy wydzielić nie chce, raz, że w ten sposób nadal kontrolowałbym dojazd lądowy, tudzież morski, dwa, że utrudniałbym tym ewentualne kontakty handlowe. A to być mogło szykaną. Tak więc, gdzieś na południowo-wschodnich rubieżach, zostawiłbym parę gmin, może nawet cały powiat, gdzie uroczyście władza znienawidzonego Państwa Polskiego by nie sięgała. Polaków, którzy porzuciliby Generalną Gubernię, traktowałbym przyjaźnie, jak mieszkańców byłych kolonii, to jest lepiej niż innych cudzoziemców, dając swobodny przejazd i prawo do pracy, pod warunkiem, przestrzegania polskiego ustawodawstwa (prędkość, zakaz jazy po pijaku, kodeks karny, cywilny itp.)
Zanim jednak uroczyście przetnę wstęgę i tym paru gminom dam kopa, pozwólcie, że się zabawię w Kasandrę i przepowiem jak, moim zdaniem, będzie wyglądała przyszłość, już na szczęście niepolskiej enklawy. Tak więc oczywa wyobraźni widzę, iż najpierw odwiedzi je polska młodzież, aby „pozażywać" erotycznej wolności, czyli róbta co chceta, miłość, seks i rock&roll. Potem zawita brygada kibicowskich nabojek, by wreszcie w spokoju robić pomeczowe ustawki. Faszystowskie państwo polskie nie pozwala tym ludziom realizować własnych aspiracji przy użyciu kijów bejsbolowych, noży i tasaków. Tuż za nimi zjawi się gangsterka i założy całkiem legalny (bo to gangsterka stanowić będzie prawo) biznes z amfetaminą, by zaopatrywać cały europejski półwysep. Na koniec zaś, po wymownym milczeniu, strony polskiej, Niemcy w porozumieniu z Czechami obejmą ziemię niczyja swoją wojskową opieką, bo fakt, że gro towaru pochodzi z wolnej enklawy, przestanie budzić ich zachwyt. Oczywiście, gdzieś w tle, przewijać się będą świadkowie Jehowy, czy też właśnie libertarianie malując na murach: nienawidzę ZUS-u, Zostawcie OFE w spokoju itp. Państwo Polskie, rzecz jasna, teoretycznie mogłoby spróbować blokować wjazd elementem patologicznym, ale po pierwsze państwo jest nieudolne- więc właściwego odsiewu nie zrobi, po drugie skąd państwo ma wiedzieć, kto nie jest libertarianinem, po trzeci zawsze mafia je może przekupić. Słowem wszelka kontrola jest niemożliwa i zbędna.
Całym więc sercem (i nie tylko) zostawić jestem gotów tę parę gmin na użytek libertarian i komukolwiek, kto na użytek chwili libertarianem byłby gotów zostać. A gdyby zaś libertarianie z oferty skorzystać nie chcieli, to potwierdziłby się moje najgorsze obawy, że oni nie chcą wolności, tylko chcą za friko jeździć po drogach, korzystać z bibliotek z ochrony armii i policji, na którą ja i inni płacą ciężkie pieniądze.
Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email:
gamaj@onet.eu
About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best
His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka