Nawet nie chcę wnikać czy, a zwłaszcza jaki, pornosik oglądał Pan prezes zakładając internetowe konto bankowe, ale patrząc na to, za co używając tego konto płacił, trudno nie uznać, że kilka piwek być chyba musiało. I nie chodzi nawet o to, że Pan prezes nabył biografię negrogierka, czarnego, małpy, czy jak to mówią politpoprawnie tresowani Amerykanie - nabył biografię Baracka Obamy. Ani również o pozycję Fukuyamy, o którym każde prawicowo wychowane dziecko wie, iż bredził coś o końcu historii, czyli o końcu świata. Idzie o to, że pierwszą rzeczą miało być kupno piosnek Agnieszki Osieckiej, a to już zalatuje pewną stęchlizną moralną. Owszem, rozumiem, że mogą się piosenki Pani Agnieszki podobać, że mogą przywoływać wspomnienia, że się nawet zżyć z nimi można. Ale jak rzec ponoć miał pewien mędrzec jak się puści w obozie koncentracyjnym miły głos, to też ludzie się z nim zżyją. Czy naprawdę ktoś tego formatu musi słuchać piosenek z totalitarnego PRL, piosnek znajomej Urbana, Michnika a nawet żony Passenta? Czy powierzylibyście Państwo dziecko na wychowanie komuś, kto czyta o Obamie i słucha piosenek członka Urbankomando? A przecież Pan prezes wciąż jest potencjalnym kandydatem na wychowawcę całego narodu.
A swoją drogą pamiętając, że Pan prezes tłumaczył się, że nie ma konta by mu nikt podstępnie nie przelał pieniędzy wikłając go w jakieś afery, trzeba by przyznać, że założenie takiego konta dziś, musi mieć jakieś niebagatelne znaczenie. Albo więc dziś jest już bezpiecznie, co znaczy, iż junta Donalda Tuska nie jest tak niebezpieczna, jak się o niej mówi. Albo Pan prezes znów ma jakiś tajny plan, który wymaga, ryzykownej decyzji założenia konta bankowego. Bo chyba Pan prezes z tym kontem wcześniej nie kłamał wyborców, broniących go do ostatniej krwi, a nawet posta (nie, nie chodzi o niejedzenie kiełbasy). Złośliwi z Axel Sprnegera twierdzą jednak, że to kolejny krok do pozyskania młodzieży. W najnowszym spocie, Pan prezes ma nawet naszą młodzież obserwować i to z auta, zwracając się do niej słowami, że i dla niej ma jakąś ofertę. Ale chyba nie chodzi o katechizm kościoła katolickiego, tudzież o akcje/udziały w spółce Srebrna. Tymi opiekować się ma pewnie niezależny i obiektywny prezes Targalski. O ile, rzecz jasna, nie zamknie się w klatce, broniąc red. Skowrońskiego. Nie takie rzeczy dzieją się u naszych apolitycznych dziennikarzy.
Jaka to jest więc oferta i czym młodzież chce Pan premier skusić. Trudno jednoznacznie powiedzieć, może właśnie owym artykułem w Super Expressie? Zwłaszcza, że znający meandry polskiej agentury – kolega Rolex, sugeruje, iż WSI, co prawda kontroluje premiera, rząd, sądy i telewizję, ale akurat Super Expresu nie kontroluje. Bo tam są tylko baby z trzema piersiami, dwugłowe cielaki i pastwiska na Marsie.
Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email:
gamaj@onet.eu
About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best
His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka