GenekX GenekX
78
BLOG

Wybory 6 listopada źle dla Trumpa rokują.

GenekX GenekX Polityka Obserwuj notkę 4

W tym dniu, w którym wszyscy piszą na tematy polskie zaproponuję dla oddechu rozważenie na co wybory 6 listopada wskazują w kwestii szans obecnego prezydenta USA za dwa lata. Wbrew pozorom ta sprawa jest wielce istotna także dla przyszłości Polski.  


Zwolennicy frazy, że wynik wyborów dobrze rokuje dla Trumpa przywołują fakt, że Demokraci w drugim roku rządów Obamy też przegrali wybory do Izby Reprezentantów i to dużo bardziej niż teraz Republikanie. Stracili też 6 miejsc w Senacie ( choć nie oddali kontroli nad izbą wyższą Kongresu ), a przecież teraz partia urzędującego prezydenta te akurat wybory wygrała.


Tymczasem Republikanie przejęli dodatkowo tylko jedno miejsce w Senacie i to pod warunkiem, że ponowne głosów na Florydzie nie zmieni zwycięzcy.


Jednakże nie powinno się porównywać sytuacji Trumpa do historii z rządami Obamy, ale do poprzedniego republikańskiego prezydenta, z racji choćby specyfiki amerykańskiego elektoratu.


A tu wróżba na najbliższe wybory nie okazuje się zbyt różowa dla obecnego lokatora Białego Domu. Przede wszystkim dlatego, że w drugim roku rządów George'a Busha juniora Republikanie wygrali (sic!) wybory do Izby Reprezentantów w stosunku 229-205. https://en.wikipedia.org/wiki/United_States_House_of_Representatives_elections,_2002


Z reporterskiego obowiązku należy przy tym odnotować, że partia urzędującego prezydenta zdobyła też dodatkowo jedno miejsce w Senacie w 2002 roku, przejmując samodzielną nad nim kontrolę, podczas gdy jedynym zyskiem Republikanów obecnie może się okazać utrzymanie przewagi w tej Izbie Kongresu, bez zdobycia w niej dodatkowych miejsc.


Gdy do tego dołożyć fakt, że Bush junior uzyskał reelekcję stosunkowo niewielką przewagą głosów elektorskich 286-252 ( Trump wygrał z Clinton 304-227 ), mimo że też cieszył się dobrym stanem gospodarki ( 2,8% i 3,8% wzrostu PKB w latach 2003-2004 ), to szanse Trumpa na ponowny wybór stają pod wyraźnym znakiem zapytania.


Szczególnie, że sondażach Bush notował przewagę ocen pozytywnych nad negatywnymi w kolejnych czterech latach swej pierwszej prezydentury 41, 48, 23 i 4 punktu procentowego, podczas gdy od początku objęcia swojego urzędu Prezydent Trump "jedzie" na ok. minus dziesięciu i gorzej. https://www.realclearpolitics.com/epolls/other/president_bush_job_approval-904.html


Może oczywista nerwowość, jaka powyższa konstatacja powinna wywoływać u obecnego lokatora Białego Domu, jest powodem gwałtownych jego ruchów, jak zwolnienie nieuległego mu Prokuratora Generalnego, wielce jako manewr ryzykowne.


P.S. Wspomniane w tekście ponowne liczenie głosów na Florydzie jest spowodowane faktem różnicy poniżej 0,5 punktu procentowego między kandydatami w zdobytych głosach. Taka zasada winna być wprowadzona także w Polsce, gdzie w wyborach do sejmiku łódzkiego PO zabrakło ok.1 promila by zabrać PiS decydujący o rządzeniu tamże mandat.

GenekX
O mnie GenekX

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka