Pamiętacie jak rząd Millera zachęcając nas do poparcia w referendum akcesji Polski do Unii Europejskiej wmawiał nam, że będziemy pełnoprawnym krajem w Europie, że wreszcie nasz głos zacznie się liczyć i będziemy tam gdzie nasze miejsce? I dopóki przytakiwaliśmy krajom starej Unii tak rzeczywiście mogliśmy myśleć. Ale w chwili gdy zaczynamy żądać uznania naszych praw, nagle okazuje się, ze nie mamy prawa do własnego zdania. Mało tego, w sprawach gospodarczych też nie jesteśmy traktowani po partnersku.
Gdy niedawno Polska żądała zawężenia definicji wódki: Niemieckie przewodnictwo w UE wystąpiło z nową propozycją definicji wódki, która nie spełnia polskiego postulatu wyraźnego odróżnienia alkoholu wytwarzanego z ziemniaków i zboża od wytwarzanego z takich surowców jak banany albo winogrona.
Chyba nie trzeba tłumaczyć w czyim interesie jest zapis pozwalający produkować wódkę z bananów lub winogron. Przypomnę tylko, że niedawno wprowadzono zapis w definicji marchewki, że jest owocem, bo Portugalia produkuje dżemy z tego warzywa. No ale ktoś powie, że łatwiej rozszerzyć jakąś definicję niż ją zawężać, wówczas więcej państw jest usatysfakcjonowanych, a o to w UE chodzi, żeby wszyscy mieli równe szanse. Otóż okazuje się, że nie. Dziś w Unii toczy się spór o definicje innego trunku - wina . Polsce zależy na rozszerzeniu jego definicji, by mogła nadal produkować wino owocowe. Jednak tym razem, większość krajów europejskich nie chce na to pozwolić. Czyli? Korporacjonizm czy zwykła złośliwość?
dodam do tego spór o Europejski Dzień przeciwko Karze Śmierci. Dziś Parlament Europejski przyjął rezolucję wzywającą nowy rząd polski, wyłoniony po październikowych wyborach parlamentarnych, do poparcia ustanowienia Europejskiego Dnia przeciwko Karze Śmierci.
To po cholere nas zapraszają na obrady? Może niech wszelkie ustalenia faksem przysyłają, i tak nikt nie liczy się z naszym zdaniem...
Czerwone potwory:
Jeżeli chcecie walczyć z bolszewikami, to chcecie walczyć z nami i chcąc nie chcąc stajecie się instrumentem w rękach burżuazji. Bolszewicy bowiem byli i szlachetni i skuteczni, a to połączenie będzie nam niezbędne, żeby naprawdę coś zrobić dla ludzi, a nie tylko gadać i dawać świadectwo. Prawicy wolno uważać, że bolszewizm prowadził koniecznie do stalinizmu. Nam, ludziom lewicy, takie rozumowanie kazałoby porzucić wszelką nadzieję.
Piotr Ikonowicz (Nowa Lewica)
Ej! A gdzie krew? Jak na moich oczach narodowcy pobili dwóch studentów (na oko z Indii) to była krew i powybijane zęby na betonie... Jak zwykle, lewactwo nie potrafi niczego zrobić dobrze.
Gniewomir Świechowski - Administrator Salon24
Niedługo będzie tak, że bojówki będą wybijały szyby w oknach, w których nie będzie flagi Tybetu. Podobnie jak w Powstaniu Warszawskim - kto nie podjął tej bezsensownej walki, uznawany był za zdrajcę. Nawet dzieci siłą wysyłano do walki.
Łukasz Fołtyn
Nie przepraszam, że nie jestem patriotą (...) Patriotyzm - całkiem miła choroba, którą tak bardzo chcemy dziś zarazić młodych. (...) Czy pomoże w tym Kościuszko, trzepanie kapucyna z powodu kolejnej defilady na jakąś kolejną rocznicę czy dwieście dodatkowych wywiadów radiowych naszych "wybrańców narodu"?
MacSienel, 3 Maja 2008; Szczyt SG Salon24!
"Oby nikt z nich nie wrócił żywy. Albo lepiej - niech wszyscy wrócą - jako inwalidzi - niezdolni do funkcjonowania w wolnorynkowym kapitalizmie. Niech te parszywe mendy wrócą bez nóg, bez rąk - z pokiereszowaną gębą i wydłubanymi oczami. Chcieliście tam jechać - to zdychajcie w afgańskich piaskach - może, jako nawóz - będzie z was jakiś pożytek. Od dzisiaj będziemy na LBC świętować śmierć każdej polskiej k...y - w NATO-wskiej okupacyjnej misji"
Michał Nowicki - tak, tak synalek Wandy Nowickiej - Organizacja Młodzieżowa Lewica Bez Cenzury im. Feliksa Dzierżyńskiego
Prawda to wyświechtany frazes, każdy widzi ją inaczej i dla każdego jest ona czymś innym.
RobertK - kręci się po Salonie24
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka