Ten weekend mnie załamał. To co w tej chwili jest promowane, jakie autorytety i wartości ukazywane młodym (i nie tylko młodym) to rynsztok. I chyba wyczuł to Aleksander Kwaśniewski, który ze znaną wszystkim hipokryzją ogłosił, że zbuduje Polskę Jana Pawła II.
Wielkim rozczarowaniem jest dla mnie profesor Bartoszewski. Do wczoraj był dla mnie jednym z autorytetów. Niestety już nie jest. I nie chodzi o to kogo poparł, już wielokrotnie jego droga polityczna nie pokrywała się z moimi wyborami, mimo to autorytetem być nie przestawał. Bo zawsze podobał mi się jego styl. To w jaki sposób prowadzi dyskusję, jak argumentuje, jak traktuje oponentów. I to jego słynne - Warto być przyzwoitym.
Po prostu zawsze był człowiekiem z klasą.
Tak go postrzegałem. Do wczoraj, gdy popierając PO przejął całą najgorszą część tej partii - retorykę. Ten potok agresywnych, rynsztokowych słów nie przystoi człowiekowi w tym wieku i z tym dorobkiem. Tak więc wykreślam z galerii osób, które mogą kształtować mnie i pokolenie moje i moich dzieci.
Kto więc może być autorytetem czy chociaż idolem dla młodego pokolenia, gdy dawne "drogowskazy" same się pogrążają? Na pewno nie znajdziemy ich w TV. Prym w promowaniu anty idoli wiedzie nieprzerwanie TVN. Już nie wspomnę o miernotach typu Ola K czy Kasia T. które "karierę" zawdzięczają znanemu nazwisku rodziców, same niewiele sobą reprezentując. Ale cóż, trzeba pomóc ulubionym politykom więc promuje się ich nieudaczne pociechy. Dziś do grona tych, którym należy się wdzięczność przez promocję latorośli dołączył Wojciech Jaruzelski, którego córka od kilku dni gości w DDTVN między innymi ucząc stylu kolejną miernotę, niejaką Frytkę.
Ten głód autorytetów i mierność idoli telewizyjnych zauważył Aleksander Kwaśniewski, który jak mało kto wie, ze elity są ze styropianu a telewizyjnym idolem zostaje się poprzez protekcję, sam przecież protegował żonę i córę. Postanowił więc wskazać autorytet, którym nikt ostatnio nie gra, a który na pewno już nie zaprotestuje, że wyciera sobie nim mordę komunistyczny aparatczyk. Ogłosił zatem, że będzie budował Polskę Jana Pawła II i Chopina. I dobrze, niech buduje. Nikt o zdrowych zmysłach nie da sobie wmówić że Kwaśniewski jest wstanie kierować się w życiu nie mówiąc o polityce wartościami o których słyszał w kontekście życia JPII, ale obiecujące jest to, że może na poważnie weźmie sobie przykład życia obu wymienionych przez siebie panów i zechce budować tę utopię we Francji. Do Watykanu go raczej nie wpuszczą.