Od kiedy znana jest mi historia mojego pochodzenia muszę przyznać, że w zasadzie wszystkich moich przodków cechował nacjonalizm, ksenofobia i niepokorność. A może nawet rasizm, bo walczyli zawsze dla białej katolickiej Polski. I ginęli z chciejstwa, żeby tylko ta Polska nie stała się czerwona i w zwalczaniu tego czerwonego mieli nie byle jaki udział. Był wprawdzie jeden wyjątek na początku 19 wieku, ale gdybym go przytoczyła dużo osób byłoby w szoku, bo temu wyjątkowi może nie dużo, może raczej symbolicznie Polska coś zawdzięcza.
Z czystej ciekawości, wcale nie podszytej kontekstami politycznym szperałam po internecie szukając śladów przodków ze strony ojca. I znalazłam w roku 1934. To wtedy po raz pierwszy pod adresem członków mojej rodziny padło określenie „faszyzm”.
Udział, jaki miała POW w przygotowaniu i ustanowienia w Polsce faszystowskiej dyktatury w maju 1926 r. oraz jej wroga działalność wobec ruchu rewolucyjnego a także prowokatorskie metody, jakimi posługiwała się w odniesieniu do partii komunistycznej i rozkładowa działalność jaką stosowała w szeregach partii – były wynikiem najważniejszych ustaleń w programie politycznym POW w tym okresie.
Fajne nie?
Był to Charków, kwiecień 1934 r.
Akt oskarżenia
W sprawie kontrrewolucyjnej i szpiegowskiej formacji
Polska Organizacja Wojskowa – „POW”
łał A więc i Piłsudski został mianowany faszystowskim dyktatorem. Nie wiem, czy nie po raz pierwszy. Reszta określeń ze strony tej „trojki” w stosunku do POWiaków jest identyczna z tymi, jakie słyszę dziś ze strony oświeconych europejczyków: nacjonalizm, szowinizm, ksenofobia a nawet polski imperializm. Jak na razie oskarżenie o to ostanie nie padło, ale jak tylko gdzieś je usłyszycie nie będziecie mieli wątpliwości o pochodzeniu wypowiadającego te słowa.
A w ogóle to podobają mi się ci przodkowie. W tych materiałach znalazłam 4 nazwiska tych brzydkich kontrrewolucjonistów, którzy stanowili moją bliższą i dalszą rodzinę, bo oni tam sią pożenili po znajomości z wojska.
Poza tym jestem zadowolona, że w moich żyłach płynie krew legionistów, bo mi trochę tej świadomości brakowało. Ma się ten gen! A że mnie nazwą faszystką ? No cóż prawdziwy bolszewik zawsze tak nazwie wroga. Jak kiedyś przypadkiem bolszewiki wyginą śmiercią naturalną umrze też określenie „faszysta”.
http://www.pwin.pl/Dzialalnosc%20naukowa/Ocalic/28.htm