Nigdy nie powinna była się zacząć. Toksyczność tych mediów sprawia, że łatwo jest zapomnieć, jak magiczna była ta innowacja w momencie jej powstania - pisze prof. Ian Bogost z Washington University w 48 nr Wszystko co Najważniejsze.
To już koniec. Facebook podupada, Twitter pogrąża się w chaosie (co mogę potwierdzić). Imperium Marka Zuckerberga straciło setki miliardów dolarów i zwolniło tysiące osób. Przejęcie Twittera przez Elona Muska spowodowało zaś, że reklamodawcy wycofali się z opłacania zleceń etc.
Jednym słowem formuła/formuły się wyczerpały, gdyż ewoluowały w kierunku potoku informacji nierzadko przesadzonych czy zgoła fałszywych. A wszystko dlatego, że operatorzy mediów społecznościowych odkryli, że im bardziej emocjonalne są treści, tym lepiej są rozprzestrzeniane. Polaryzujące. Obraźliwe lub po prostu fałszywe informacje zostały zoptymalizowane pod kątem celów dystrybucji.
Twitter jest teraz ulubionym miejscem dla wszelkiej maści świrusów i bezmyślnych analfabetów produkujących się non-stop przez 24/24, przykładem może tu być niejaki Pablo Morales. Oczywiście w tych oparach wulgarnego ścieku trafiają się normalni logicznie myślący ludzie, którzy wnoszą coś ciekawego i zarazem pozytywnego. Jednak sądzę, że czas najwyższy wrócić do blogów, spokojnie opisać jakiś problem czy wydarzenie, jeśli trzeba weryfikując dane i cytując odniesienia. W przeciwnym razie wszyscy zwariujemy.
