zacznę od zacytowania fragmentu tekstu Krzysztofa Czabańskiego z ostatniego numeru URze:
Kursował swego czasu gorzki dowcip o krajach "wchodzących" do Unii Europejskiej i korzystających z jej hojnej kasy. Streszczę puentę. Kradli, oczywiście wszyscy. Tylko niektórzy kradli umiarkowanie (tzw. prowizje 10-20 proc. od kontraktu) i jednak coś tam budowali, niektórzy kradli zachłanniej ("prowizje" 30-40 proc.) i budowali znacznie mniej, a niektórzy kradli wszystko, nie zawracając sobie głowy jakimkolwiek budowaniem. Ci ostatni - w dowcipie na pewno krzywdzącym! - to byli Grecy. Ci pierwsi to Hiszpanie._Gdzie na tej skali mieści się obecny polski obóz władzy?
Bardzo dobre pytanie, kto odpowie na nie?
W licznych informacjach i komentarzach - czy to na temat budowy dróg i autostrad, czy ostatnio stadionów - często pojawiają się konkretne dane dotyczące kosztów realizacji, z których jednoznacznie wynika, że w Polsce koszty budowy są lekko licząc dwa do trzech razy wyższe niż w innych krajach UE. Pomimo tego, że przecież płace robotników pracujących przy wykonaniu tych inwestycji są w Polsce, lekko licząc, dwa do trzech razy niższe w porównaniu do pozostałych państw "starej" UE. Zresztą podobnie jest z tempem robót, których realizacja w Polsce trwa, lekko licząc, dwa do trzech razy dłużej.

foto: Stadion sportowy Rhein-Neckar-Arena wybudowany 2 lata temu w Niemczech, koszt budowy 60 mln Euro, czyli lekko licząc 240 mln PLN - stadion w Gdańsku 650 mln, w Poznaniu 700 mln, w Warszawie ....
Dlaczego tak się dzieje?
To pytanie wisi w powietrzu, ale nikt publicznie tego bardzo istotnego pytania nie stawia, tak jakby w ogóle problem nie istniał. Tutaj kieruję zarzut głównie do naszych krajowych dziennikarzy, którzy robią wrażenie jakby tego istotnego problemu w ogóle nie zauważali. Pojawiają się już jednak pierwsze jaskółki, ale czy zwiastują ogólnopolską dyskusję na ten temat, która będzie na tyle konstruktywna, że coś się w tej materii zmieni?
"Znany polski architekt Edmund Obiała budował stadiony na całym świecie. W wywiadzie dla PAP Life dzieli się swymi spostrzeżeniami na temat wysokich kosztów budowy Stadionu Narodowego na Euro 2012: "To w końcu nie jest żadne cudo techniki, żeby tyle kosztowało" - mówi.
Muszę niestety stwierdzić, że zarówno w liczbach bezwzględnych jak i po przeliczeniu na dolary, budujemy rekordzistę - najdroższy stadion świata. A jeżeli brać pod uwagę dodatkowo koszt pracy robotników (w Polsce jest przecież znacznie niższy niż w krajach wysoko rozwiniętych), to Stadion Narodowy będzie rekordzistą jeszcze bardzo długo." [_źródło_]
Już jakiś czas temu razem z Zebe zgodziliśmy się, że coś tutaj jest nie tak. W okresie zwłaszcza ostatnich 6 lat Polska otrzymała w ramach unijnej pomocy olbrzymią ilość pieniędzy. Dzięki czemu mieliśmy na budowę dróg i autostrad, lekko licząc, dwa do trzech razy więcej kasy. Czy w związku z tym wybudowaliśmy dwa do trzech razy więcej? - NIE! - ilość kilometrów wybudowanych dróg wcale nie wzrosła, a jedynie gwałtownie wzrosły koszty ich budowy. Tak lekko licząc, dwa do trzech razy.
PS - gdański stadion nie jest wznoszony w środku miasta, tylko na terenie byłych, zaniedbanych ogródków działkowych, 200 m od torów kolejki podmiejskiej, która kiedyś kursowała do Nowego Portu. Wbrew początkowym zapowiedziom jednak nie dojdzie do ponownego uruchomienia tej linii, pomimo tego, że nieopodal stadionu powstaje kolejna duża inwestycja - nowe hale i tereny targowe.
Jak na razie oddano do użytku wiadukt po remoncie, który trwał ponad rok, czerwona farba nie chciała wyschnąć. Drogi dojazdowe nadal wąskie i dziurawe. Trwa również wyburzanie i częściowa rewitalizacja starej zabudowy w najbliższej okolicy stadionu ;-)

foto z portalu Trójmiasto.pl
Inne tematy w dziale Gospodarka