We wszystkich chyba wypowiedziach na temat konieczności podniesienia progu emerytalnego często powtarzane jest twierdzenie, że "kluczem nie jest wiek emerytalny, kluczem jest demografia". Może nie tyle kluczem co problemem rzeczywiście może być utrzymujący się niski przyrost naturalny, ale oprócz forsowanego przez rząd powszechnego wydłużenia lat przepracowania, istnieją przecież jeszcze inne sposoby, aby sobie z problemem demograficznym, czyli deficytem rąk do pracy poradzić. Przynajmniej dwa z nich powinny każdemu z miejsca przyjść do głowy, gdyż są praktykowane od "niepamiętnych czasów" w państwach wysokorozwiniętych, czyli na tzw. Zachodzie.
Jednym, jest zapewnienie narodowej gospodarce rąk do pracy dzięki odpowiedniej polityce imigracyjnej rządu. Drugim, zwłaszcza dotyczącym Polski jest podniesienie wydajności pracy, która to wydajność w naszym wypadku jest wyjątkowo niska, co obok mizeroty naszego rodzimego przemysłu ma bezpośrednie przełożenie na mizerotę naszego PKB, a więc deficyt budżetu państwa, w tym także funduszu emerytalnego
Polityka imigracyjna państwa, którego rząd ma ambicje, a przede wszystkim umiejętność przewidywania, polega na sprowadzeniu do kraju pracowników z zagranicy. W ten sposób produkcja krajowa nie zmniejszy swoich obrotów, a jednocześnie rzesze nowych pracowników zarabiając, będą odprowadzały część swoich zarobków na fundusz emerytalny. Klasycznym przykładem prowadzenia takiej perspektywicznej polityki są Niemcy, które swego czasu zwabiły rzesze Jugosłowian, a następnie Turków i Polaków, a obecnie od roku na szeroką skalę ponownie proponują pracę tysiącom naszych rodaków. W tym miejscu warto zauważyć, że taki projekt ma tym większą szansę powodzenia im mniej będzie w Polsce zakładów dających ludziom pracę, z czym mamy do czynienia od lat. Jeśli tego nie zmienimy, ostatecznie w naszym kraju ostaną się jedynie firmy i zakłady produkcyjne z kapitałem zagranicznym, głównie niemieckim, a ci co się do roboty w nich nie załapią pojadą do pracy do Niemiec. Natomiast sprowadzenie do Polski dużej ilości imigrantów jest mało realne ale również niepożądane, gdyż na dłuższą metę stwarza niezamierzone pierwotnie konsekwencje w postaci całego szeregu problemów zwłaszcza z przybyszami, którzy nie utożsamiają się z państwem do którego przybyli, nie integrują się z miejscowym społeczeństwem, czy nawet są do tubylców wrogo nastawieni, o czym w Polsce, jak na razie, możemy się dowiedzieć jedynie z doniesień zagranicznych.
Na całe szczęście w tym naszym polskim nieszczęściu mamy jeszcze inne możliwości manewru. Zanim więc zaczniemy sprowadzać do kraju imigrantów, aby pracując zasilali nasz krajowy fundusz emerytalny trzeba pomyśleć o wspomnianym wyżej podniesieniu wydajności pracy, innymi słowy produktywności pracujących Polek i Polaków, co powinno w pierwszej kolejności wpłynąć na radykalny wzrost naszego PKB. A chyba już nikomu nie muszę tłumaczyć, że niski PKB, to również mizerne wpływy do kasy państwa, a wtedy brakuje pieniędzy dosłownie na wszystko.
Jeśli dla przykładuupraszczając przyjmiemy, że na tzw. pakiet socjalny, czyli opiekę zdrowotną, pomoc socjalną itp plus emerytury w Polsce podobnie jak w Niemczech i we Francji, przeznacza się połowę pieniędzy z budżetu, to bynajmniej nie oznacza to, że pieniądze z drugiej połowy budżetu w przypadku Polski wystarczają nam na finansowanie innych elementarnych wydatków każdego cywilizowanego państwa jak edukacja, opieka zdrowotna, bezpieczeństwo itp. Po prostu budżet jakim dysponuje każdy polski rząd jest zbyt mizerny, a ta jego mizerota jest wynikiem mizernego PKB jak na tak duże państwo jakim jest Polska oraz społeczeństwo z pretensjami, któremu trudno się w sumie dziwić, bo w końcu nie po to zapisaliśmy się do UE, aby nadal klepać biedę.
Niestety, według opublikowanych ostatnio statystyk pod względem wydajności pracy (produktywności) plasujemy się w Europie na szarym końcu, natomiast pod względem ilości przepracowanych roboczogodzin jesteśmy w czołówce. Stąd płynie oczywisty wniosek, że nie tyle podniesienie wieku emerytalnego i wydłużenie czasu pracy, co podniesienie wydajności pracy należy rozważyć w pierwszej kolejności szukając sposobów na niedostatecznie wysoki fundusz emerytalny w najbliższej przyszłości.
Jednym słowem PKB głupcze !, bo "z pustego to nawet Salamon nie naleje" jak słusznie zauważył już dawno temu nasz lokalny mędrzec ;-)
Inne tematy w dziale Gospodarka