Euro 2012 się skończyło i zaczęły się schody, czyli niedokończone inwestycje stoją. W Gdańsku, najważniejsze z nich, to trasa Słowackiego, która prowadzi na lotnisko, będąc jednocześnie jednym z trzech połączeń drogowych Gdańska z obwodnicą Trójmiasta (stanowczo tych połączeń jest za mało, ale to temat na osobną notkę). Drugą jest trasa Sucharskiego, która ma wreszcie umożliwić TIRom wygodny dojazd do Portu Północnego i terminalu kontenerowego DCT od strony obwodnicy południowej, którą oddano już do użytku, choć nadal trwają przy niej prace, tym razem naprawcze ;-)
Obie inwestycje były oczywiście sowicie dofinansowane z funduszy europejskich, co bynajmniej nie wpłynęło ani na terminowe ich wykonanie, ani na jakość wykonanych robót. W przypadku trasy Słowackiego doszło nawet do bankructwa głównego wykonawcy oraz niewypłacenia podwykonawcom blisko 50 mln PLN. Teraz na dodatek okazuje się, że brakuje pieniędzy na dokończenie tych inwestycji.

foto: Fakt - Drogowy horror w Gdańsku Wrzeszczu
Obciach?
W lokalnej mutacji GieWu napisano: Brakuje 100 mln na drogi. Gdańsk emituje obligacje.
"Gdańsk nie dostaje z Warszawy pieniędzy na dokończenie tras Słowackiego i Sucharskiego, przez co będzie musiał wyemitować obligacje na kwotę 100 mln zł. Przez opóźnienia z przelewem pieniędzy aż 5 mln zł z gdańskiego budżetu pójdzie w błoto.
Na najbliższej sesji Rady Miasta Gdańska, która odbędzie się w czwartek, radni będą głosować nad zmianami w budżecie oraz uchwałą o emisji miejskich obligacji. Kwota emisji jest rekordowa - 100 mln zł. Miasto tłumaczy, że emisja obligacji jest konieczna, ponieważ jeśli tego nie zrobi, zabraknie pieniędzy na dokończenie tras Słowackiego i Sucharskiego.
Obie te inwestycje budowane są za unijne pieniądze. Problem w tym, że one do Gdańska nie spływają.
- Centrum Unijnych Projektów Transportowych nie przekazało nam jeszcze dotacji za zrealizowane już odcinki tras Słowackiego i Sucharskiego, w sumie chodzi o 268 mln zł - tłumaczy Teresa Blacharska, skarbnik Gdańska. - Nie wiemy, kiedy te pieniądze dostaniemy, może dopiero w przyszłym roku. Ja nie mogę jednak dopuścić do tego, aby powstał zator płatniczy, a miasto przestało płacić wykonawcom. Musimy więc się zabezpieczyć i na wszelki wypadek mieć te obligacje."
Musimy, a jak tam u Was na prowincji sobie radzicie?
dziękuję za uwagę ;-)
Inne tematy w dziale Gospodarka