giz 3miasto giz 3miasto
1482
BLOG

25 lat szczucia

giz 3miasto giz 3miasto Polityka Obserwuj notkę 28

Piotr Skórzyński w opublikowanym na portalu Polskiego Radia w 2007 roku tekście "Świadek wieku", tak pisał na temat wydanego wówczas dwutomowego zbioru tekstów Alaina Besançona pt. "Świadek wieku" (wyd. Fronda) :

Dwutomowy zbiór tekstów najwybitniejszego francuskiego sowietologa Alaina Besancona pt. "Świadek wieku"  to pozycja wybitna. Młodszym czytelnikom ukazuje universum komunistycznej "kultury przenicowanej." Starszym pozwala uświadomić jak toksyczna była inwersja całej historii myśli ludzkiej, którą dokonali - z pomocą następców - Marks i Lenin.

Główną ideą Besançona jest teza o "logokracji" - czyli "władzy słowa" - jaka rządzi w komunizmie [ale również w postkomunizmie - przyp. giz]. Marksizm to ideologia czysto negatywna; za jedyny przykład pozytywny służą w niej (spośród niezliczonych zapisanych stron przez Marksa) dwa tajemnicze słowa: "dyktatura proletariatu". W praktyce musiała to być oczywiście dyktatura jakiejś organizacji; którą okazała się partia bolszewicka. Tej zaś proletariat przestał być potrzebny już w maju 1918 r., gdy demonstrujących przeciw bolszewickim rządom robotników powitały karabiny maszynowe: zabijając w różnych miastach co najmniej dwustu.

Wkrótce komuniści wprowadzili faktyczny przymus pracy - czyli powrócili go gospodarki niewolniczej. Od tego momentu ideologia stała się parawanem dla gigantycznego kłamstwa.

Oczywiście tylko goszyści negują wagę, jaką w polityce ZSRR miała propaganda - pisano także wiele o roli języka partyjnego, który znieważa logikę, a nawet składnię. Noblista Borys Pasternak pisał o "władzy martwej litery". "Bezmyślnie ciągną się bezmyślne, niegramatyczne frazesy używane przez każdego sowieckiego "działacza" - pisał już w 1937 r. Iwan Sołoniewicz. - "W ciągu 17 lat nie nauczyli się mówić tak, by okres posiadał jeśli nie logiczny to przynajmniej gramatyczny podmiot? A może to po prostu barwa ochronna (...) Otóż i przemawiają przelewając w ciągu kwadransa z pustego w próżne. Gdzie nie ma treści, tam i nie można znaleźć odchylenia".

Teza Besançona z początku lat 80. o tym, iż najważniejszym czynnikiem polityki sowieckiej było udawanie, iż działa dla dobra "ludu" - spotkała się z krytyką niektórych dysydentów i sowietologów. Pisali oni, że nikt już od bardzo dawna w tę kabalistykę nie wierzy i jest to pusty rytuał podtrzymywany przemocą. I że to niewiarygodny zasięg terroru, nieznany nigdzie wcześniej, jest prawdziwym novum komunizmu.

Ale twierdzenie francuskiego sowietologa zasługuje na głębszą analizę. Po pierwsze bowiem powszechny terror, nawet większy niż w Sowietach, panował zarówno w imperium Inków, jak i Chinach; i nie przypadkiem już pierwsi rosyjscy krytycy Lenina pisali o "azjatczenie" bolszewizmu: czyli o wzorowaniu się przez niego na wzorcach despotii azjatyckich. Jednakże despoci starożytni i azjatyccy nie twierdzili, że wcielają marzenie ludu o dobrobycie i wyzwoleniu. Sam Lenin zresztą stwierdził w 1921 r., że los proletariatu musi się na pewien czas pogorszyć nim się polepszy - co z punktu widzenia formalistyki leksykalnej nie zawiera kłamstwa; gdyż nie wiadomo ile ma trwać ów "pewien czas". (W jednym z ostatnich dokumentów, który sporządził przed atakiem paraliżu, chciał zresztą otwarcie zrezygnować z fasady tzw. demokracji wewnątrzpartyjnej i powołać triumwirat; zaistniały w istocie po jego śmierci, gdy przez parę lat rządzili Stalin, Zinowiew i Kamieniew).

Totalne, bezustanne kłamstwo było - z pewnymi niekonsekwencjami (sławny referat Chruszczowa na XX Zjeździe; który jednak był tajny) - kręgosłupem polityki sowieckiej aż do czasu "głasnosti". Już w 1955 r. Max Eastmann zwracał uwagę, na znaczenie "Wszechrosyjskiego i Międzynarodowego Kłamstwa, w którego zasięg, zręczność, efektywność i poświęcenie jest niemal trudniej uwierzyć niż w rzeczywistość, którą ukrywa." Także dla Józefa Mackiewicza, pisarza i publicysty, terror fizyczny i masowe zbrodnie nie stanowią jakościowo charakterystycznej cechy ustroju komunistycznego. Nazizm potrafił w licznych wypadkach przelicytować ich zbrodnie pospolite - ale miał poparcie Niemców. To natomiast, co jest najbardziej charakterystyczne dla systemu komunistycznego to zarówno totalna niewola własnego społeczeństwa - jak i ludzkiego ducha.

(...)

Książka "Świadek wieku" zawiera też późniejsze teksty autora, który jako jeden z nielicznych zachodnioeuropejskich intelektualistów rzeczywiście rozumie co się stało w Europie Środkowej (zwanej na Zachodzie Europą Wschodnią). Ukazuje to przede wszystkim wymiana listów między Besançonem a Michnikiem w 1990 r. - który swój tekst zatytułował w poetyce sportowej lub wojskowej: "Przegrałeś, Alain!" W odpowiedzi filozof francuski spokojnie i dokładnie wskazuje, że przegrała Polska i to na wszystkich frontach: politycznym, symbolicznym i gospodarczym. Jak ukryć przed sobą samym, że się aż tak zawiodło? Przez rozpaczliwe uciekanie się do symboli pozbawionych treści (...). Przez budzące niesmak wypowiedzi o "przebaczeniu", które negując wszelką sprawiedliwość i wszelką odwagę, stanowią szyderstwo z idei chrześcijańskich.(...)
Cóż mogę poradzić, jeśli wielu Francuzom przychodzi na myśl Vichy?

ale sięgnijmy do źródła - Alain Besançon w odpowiedzi Adamowi Michnikowi:

Piszę z opóźnieniem, bo nie miałem ochoty osobiście odpowiadać Adamowi Michnikowi. Kiedy dawny przyjaciel nagle zaczyna cię znieważać i to w tonie aż tak pełnym nienawiści, szuka się dla niego jakiegoś usprawiedliwienia i wytłumaczenia.

Usprawiedliwienie widzę w tym, że żył on przez długie lata w systemie nie sprzyjającym ani dobrym obyczajom ani uczciwości. Wytłumaczenie dostrzegam w fakcie, że został celnie ugodzony gdy chodzi o politykę, jaką uprawia od trzech lat, a której błędem jest moim zdaniem to właśnie, co on mi zarzuca, to znaczy nietrafna ocena układu sił. W marcu 1988 roku Polska zdobyła się na ostatni zryw prowadzący ku jedynemu celowi, który rzeczywiście ją interesuje: wolności i niepodległości. Otóż cel ten można było postawić przed sobą bez poważnego ryzyka na skutek zaawansowanego już rozkładu Związku Sowieckiego. Państwo sowieckie, nawet gdyby znalazło na to dość sił, nie mogło już sobie pozwolić na interwencję, bo obróciłaby ona w niwecz jego wielkie zamierzenie - "wspólny dom europejski", czyli uratowanie i utrzymywanie Związku Sowieckiego przez zachodnioeuropejską strefę dobrobytu. Polska mogła wówczas stanąć na czele ruchu wyzwoleńczego w Europie...

Przepuściła jednak okazję i zasługa ta przypadła w udziale Niemcom, Węgrom, Czechom czy nawet Rumunom.

Ze strony Michnika przyczyną błędu, z powodu którego Polska nie zdołała zrealizować swych dawnych mesjanistycznych nadziei, była mylna ocena Gorbaczowa. Być może pod wpływem pewnych zachodnich sowietologów, zobaczył w tym komunistycznym przywódcy wyzwoliciela. Cóż za fatalna pomyłka u Polaka - wiara, że wolność mogłaby przyjść z tej strony! Na nieszczęście inne jeszcze czynniki popychały Polskę w tym samym kierunku.

Przede wszystkim ślady pozostawione w umysłach przez 45 lat komunizmu. Nie jest wcale pewne, że polskie "masy" naprawdę chcą podjąć całe ryzyko i ciężki trud życia na zachodnią modłę. Marzy im się równocześnie "kapitalistyczne" bogactwo i socjalistyczne nieróbstwo i brak odpowiedzialności. Dochodzi do tego klerykalizm Kościoła pławiącego się w swych przywilejach, upojonego własnymi wpływami i lękającego się dla swego kleru ubóstwa, izolacji, utraty znaczenia, będących udziałem księży i biskupów na Zachodzie.

I wreszcie - wynaturzony nacjonalizm, który woli aby Polska była raczej eleganckim przedmieściem świata komunistycznego niż ubogim, świata zachodniego. Wszystko sprzymierzyło się więc, aby odżyła karykatura polityki Dmowskiego, nieufnej wobec Zachodu, przychylnej Wschodowi. Konsekwencje tego pierwotnego błędu w wyborze drogi zaostrzają się od trzech lat.

Kompromis historyczny, przypieczętowany przy okrągłym stole w 1989 roku, doprowadził do powstania "podwójnej monopartii" i podwójnej nomenklatury, trudniejszej do obalenia niż monopartyjna władza Gierka czy Kani. Tandem Jaruzelski-Wałęsa może doprowadzić do dyktatury jednego lub drugiego z nich. Walka polityczna, której "Solidarność" nie chce prowadzić z komunizmem, kieruje się przeciw prawdziwej opozycji, rozproszonej i bezsilnej, która dopiero próbuje się zorganizować. W polityce zewnętrznej utworzyła się oś Moskwa-Warszawa. W "Litieraturnoj Gazietie" Michnik dał wyraz swemu zadowoleniu z tego, że wojska sowieckie raczą pozostać w Polsce. Zarzucono mi, że wspomniałem o Targowicy. A przecież ta grupa zdrajców nigdy nie zaaprobowała przedłużenia okupacji trwającej 45 lat.

Byliśmy świadkami jak Jaruzelski i Mazowiecki usiłowali w Paryżu reanimować sojusz francusko-rosyjski wymierzony przeciw Niemcom, który tak drogo kosztował Europę i Polskę. Jak Wałęsa, używając szalonych wręcz sformułowań, groził Niemcom zagładą atomową. Jak ten sam Wałęsa domagał się jako rzeczy samo przez się należnej subsydiów, które umacniają obecny, dwuznaczny system i pośrednio przynoszą korzyści okupantowi.

Widzieliśmy zakłopotanie Polski wobec bohaterskiej postawy Litwy, która w warunkach tysiąckroć trudniejszych próbuje dokonać tego, przed czym Michnik i jego przyjaciele cofają się od trzech lat. Wszyscy niestety opuścili Litwę, ale Polska powinna wiedzieć skąd wywodzili się jej najwięksi królowie i poeci.

Jak ukryć przed sobą samym, że aż tak się zawiodło? Przez rozpaczliwe uciekanie się do symboli pozbawionych treści, do procesji, do przywrócenia korony na głowie polskiego orła, do publicznego ujawnienia zbrodni katyńskiej, o której było powszechnie wiadomo już od 1943 roku. Przez budzące niesmak wypowiedzi o "przebaczeniu", które odrzucając wszelką sprawiedliwość i wszelką odwagę, stanowią szyderstwo z idei chrześcijańskich. Przez używanie takich sformułowań jak "post-totalitaryzm" i "post-komunizm", mających zatrzeć obraz rzeczywistości, której nie chciano stawić czoła. Cóż mogę poradzić, jeśli wielu Francuzom przychodzi na myśl [rząd] Vichy?

To, co dzieje się w Polsce, to właśnie to, czego chciał dokonać Gorbaczow u wszystkich swych satelitów. Niemal wszędzie manewr ten zakończył się niepowodzeniem. Powiódł się w Polsce i to jest największym sukcesem Gorbaczowa. Ma w tym swój udział Michnik.

Alain Besançon (tłum. Mikołaj Bieszczadowski)

Na koniec jeszcze raz Piotr Skórzyński komplementujący francuskiego sowietologa:

Proroczy wręcz okazał się artykuł "Jak zachować jedność imperium?" opublikowany po fiasku puczu Janajewa w 1991 r. Autor przewiduje w nim, że idea imperium przekształci się z komunistycznej w nacjonalistyczną - i że Jelcyn będzie skutecznie grał na tej nucie, strasząc Zachód rozpadem Rosji (i niewiadomym losem jej jądrowego arsenału). Tak właśnie się stało; a gdy jego następca otrzymał od losu wodospad petrodolarów, Rosja otwarcie wznowiła Zimną Wojnę - o tyle tylko różną od dawnej, że skonfundowany Zachód pozwala jej nadal na członkostwo w grupie G-8.

Kremlinolodzy podkreślają, że Rosja jest strukturalnie słaba, a Rosjanie to naród wymierający. Przypomnijmy więc na koniec: taki też był stan imperium Ottomanów w XVII wieku. A jednak, gdyby nie odsiecz wiedeńska, o mało nie podbiliby Austrii wraz z Węgrami...

Piotr Skórzyński (1952-2008)
polski publicysta, poeta, krytyk i eseista, działacz opozycji politycznej w PRL. Publikował też pod pseudonimem Krzysztof Raszyński. Syn Zygmunta Skórzyńskiego, brat Jana Skórzyńskiego, dziennikarza. Mąż rzeźbiarki Joanny Waliszewskiej. Studiował filozofię, socjologię i polonistykę. (...) Popełnił samobójstwo 3 czerwca 2008 r. w Warszawie, jego zwłoki odnaleziono dwa dni później. W pozostawionym liście, adresowanym do żony, napisał, że "nie godzi się na nikczemnienie świata. I już tylko tyle może zrobić, żeby w nim nie być".


linki:
http://www.polskieradio.pl/5/104/Artykul/173717,Swiadek-wieku
http://wyborcza.pl/1,101403,7154591,Drogi_Alain_Besancon.html
http://niepoprawni.pl/blog/271/alain-besancon-kontra-michnik
http://pl.wikipedia.org/wiki/Piotr_Skórzyński


giz 3miasto
O mnie giz 3miasto

dostrzegam bzdury, bzdurki i bzdureczki ... zapraszam na: twitter.com/GregZabrisky

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (28)

Inne tematy w dziale Polityka