Takie zapewnienia Kanclerz Niemiec Andżeli Merkel w stosunku do uchodźców usłyszał cały świat, a zwłaszcza zainteresowani w państwach dotkniętych konfliktami wewnętrznymi. Ale również ci, którzy już zdołali przedostać się do Włoch, a zwłaszcza do Grecji. Rozgrzały się laptopy i smartphony, dzięki Facebookowi informacja rozprzestrzeniła się z szybkością błyskawicy. Ruszyli, zniechęceni szczelnością granicy francuskiej, wybrali drogę przez Bałkany, która prowadzi przez kilka państw już należących do UE. Celem wędrówki stały się oczywiście Niemcy, choć niektórzy lepiej poinformowani jadą dalej, do Szwecji. Główny szlak emigrantów prowadzi przez Węgry i dalej przez Austrię do Niemiec. Premier Węgier Orban, opierając się na obowiązującej w UE Konwencji Dublińskiej, próbował ten exodus powstrzymać, ale nie dał rady i na dodatek spotkał się z potępieniem "czołowych europejskich polityków". Wczoraj jednak doszło do spektakularnej zmiany stanowiska Niemiec - jak już wszyscy wiemy niemiecko-austiacka granica została "czasowo zamknięta".

Dzisiaj w Le Figaro na temat tych wszystkich wydarzeń doskonały tekst napisał André Bercoff, dziennikarz i pisarz, który stawia pytania na temat postawy politycznej mediów oraz ich roli w rozkręcaniu emigracyjnej gorączki, nie szczędząc przy tym pochwał pod adresem Andżeli Merkel. Tytuł artykułu: "Angela Merkel : qui veut faire l'ange fait la bête" można przetłumaczyć: Andżela Merkel, chcąc uchodzić za anioła, odgrywa bestię.
Informacje i dezinformacje pędzą z prędkością światła, stale odwołują się do emocji i podstawowych odruchów Pawłowa, a robią to w taki sposób jakby na froncie walki, Nabilla wyparła Kartezjusza. Chemicznie czysty tego przykład zaprezentowała nam kanclerza Niemiec skuteczna i pozornie anielska Andżela, która zawsze może liczyć na wzmożoną medialno-polityczną reakcję.
Pamiętacie, to było zaledwie dwa miesiące temu: nieugięte i nieustępliwe Niemcy dręczyły społeczeństwo greckie, zaciskając niestrudzenie pętlę, która je definitywnie zdusiła. Totalitarne wymogi niemieckiego Ministra Gospodarki, germańska obojętność wobec nieszczęścia Greków wywołały u naszych polityków i intelektualistów moralnie uzasadnione wybuchy buntu. Chociaż również Kanclerz popierano, sugerując aby się zamknąć i zająć ubóstwem w swoim kraju, inni ponownie przywoływali Czwartą Rzeszę. Już na horyzoncie widziano zbliżający się "śmiertelny wąsik". We Francji byliśmy w przeddzień wywieszenia naszego prania na Linii Zygfryda.
Dwa tygodnie temu, cóż za niespodzianka: niemiecka Cruella w mgnieniu oka została zwerbowana przez (pomagającego ubogim, legendarnego) Abbe Pierre'a. Nagle Merkel ogłosiła, że ona z chęcią przyjmie 800.000 imigrantów a może i więcej. W reakcji oczywiście wybuchły gromkie wiwaty, honorowe szpalery, oklaski europejskiej rodziny, prezydent Hollande i minister Cazeneuve byli w siódmym niebie, przyjmijmy, przyjmijmy, niech różnorodność zasypie rowy między nami. I jednocześnie: wstyd, wstyd, na falach radiowych i na ekranach telewizorów, Cassandrą staje się każdy, kto nadal ma odwagę pytać, czy nie należałoby ustanowić ramy i granice na przyjazd ...
I nagle wczoraj, zęk! Niemcy ogłosili, że "tymczasowo" zamykają swoją granicę z Austrią i do jej upilnowania wysyłają dziesiątki tysięcy policjantów. Czesi to samo. Schengen tak celebrowane jeszcze kilka godzin wcześniej, zawaliło się z miękkim hukiem. Francuski minister spraw wewnętrznych wymaga poszanowania jego ducha, podczas gdy wszystko się wali od momentu, kiedy Europa, ta stara dama oniemiała i oszołomiona, zaczyna zdawać sobie sprawę, że setki tysięcy imigrantów nieuchronnie i całkiem legalnie, może nawet dziesiątki milionów, zaleją Europę jeśli nic nie zostanie zrobione, w Iraku, Syrii, Libii i innych krajach, w celu rozwiązania przyczyn tej wielkiej niekończącej się fali emigracji.
Co poczną książęta, którzy nami rządzą, jeśli Francja stanie się jednym z niewielu miejsc wciąż otwartym dla uchodźców? Ciąg dalszy w kolejnym numerze. Podsumowując: Franciszek i Andżela są w łodzi, Franciszek wypada za burtę, który go pchnął? Odpowiedź: Po raz kolejny niestety, Realpolitik znajdzie swoje powody, które sercu nie są znane.
André Bercoff, journaliste et écrivain.
Son dernier livre "Bernard Tapie, Marine Le Pen, la France et moi" est paru en octobre 2014
http://www.lefigaro.fr/vox/societe/2015/09/14/31003-20150914ARTFIG00097-angela-merkel-qui-veut-faire-l-ange-fait-la-bete.php
http://www.fronda.pl/a/wicekanclerz-niemiec-bedzie-ich-milion,56909.html
Inne tematy w dziale Polityka