Niby minęły, a jednak znowu powracają czasy kultu jednostki, a więc tych wszystkich -izmów, z totalitaryzmem na czele i na czole. Niemiecka dziennikarka Frau Barbara Wesel z totalitarną troską na twarzy pisze:
"Niemcy nienawidzą bałaganu, stosunkowo głośno rozlega się żądanie, aby rząd zapanował nad sytuacją. Lecz wzniecanie debaty o ewentualnym końcu rządów Merkel jest ryzykowne i bardzo niebezpieczne. Niebezpieczeństwo to sięga daleko poza Niemcy.
Bowiem Angela Merkel jest teraz w Europie nieodzowna. Nie wynika to tylko i wyłącznie z jej wybitnej siły przywódczej, lecz przede wszystkim z tego, że w Unii Europejskiej nie ma polityków, którzy bardzo by chcieli czy potrafili angażować się w projekt Europa".
Co Barbara Wesel rozumie pod pozornie enigmatyczną nazwą "projekt Europa" można sprawdzić czytając cały tekst zamieszczony na portalu Deutsche Welle. Niczego nie będę sugerował, przeczytajcie sobie sami:
Jeżeli padnie Merkel, padnie Europa
Stille Nacht, heilige Nacht
Inne tematy w dziale Polityka