Wielu singli jest nieświadomych swoich realnych szans na polskim rynku matrymonialnym. Szukamy winy wszędzie gdzie się da. W nadmiarowych kilogramach (tak jakby nie było grubych kobiet), we włosach (tak jakby Polki nie miały rzadkich włosów), we wzroście (tak jakby nie było niskich kobiet), w dochodach (tak jakby nie było słabo zarabiających kobiet), w wyglądzie (tak jakby nie było mniej atrakcyjnych kobiet). Polscy samotni mężczyźni przez lata narastali w kompleksy. Dzisiaj ten problem już jest zauważalny gołym okiem i przykro obserwuje się internetowe wpisy młodych polskich mężczyzn, którzy stracili wiarę we własne człowieczeństwo. Najwyższy czas na zapoznanie się z brutalną statystyką, że to Polki wiążące się znacznie częściej z mężczyznami z zagranicy doprowadziły do ogromnej luki na polskim rynku matrymonialnym. To oczywiście nie problem tylko Polski bo to samo spotkało inne państwa w naszym regionie. Biedniejsze kraje Europy Wschodniej stały się po upadku komunizmu wielkim rynkiem matrymonialnym dla milionów mężczyzn z zachodu i nie tylko. Polki, Słowaczki, Litwinki czy Ukrainki wchodzą o wiele częściej w związki mieszane niż Polacy, Słowacy, Litwini czy Ukraińcy. Natomiast Włosi, Brytyjczycy, Niemcy czy Irlandczycy zazwyczaj częściej wchodzą w związki mieszane niż ich rodaczki. W Niemczech na przykład gdyby nie Polki czy Rosjanki tak samo sytuacja na rynku matrymonialnym byłaby znacznie gorsza, gdyż imigranci z krajów muzułmańskich chętnie wiążą się z Niemkami, natomiast nie pozwalają już tak często swoim córkom czy siostrom na związki z rodowitymi Niemcami ze względów kulturowych. W ujęciu globalnym Europa traci kobiety na rzecz obcokrajowców, jednak najwięcej tracą mężczyźni z państw biedniejszych jak Polska czy Ukraina.
W krajach Europy rodzi się nieco więcej mężczyzn niż kobiet. Różnica ta wynosi 5%. Na każde 100 dziewczynek rodzi się około 105 chłopców. Zawsze więc jakiś odsetek mężczyzn w wieku rozrodczym pozostanie samotnych, nawet gdybyśmy wszystkie kobiety połączyli w pary. To jest więc punkt odniesienia do którego można porównać różnicę w liczbie mężczyzn i kobiet wolnego stanu cywilnego. Z dostępnych danych wynika że w Polsce nadwyżka samotnych mężczyzn (kawalerów) wynosi 26%, w Wielkiej Brytanii 11% a w Irlandii 7% [1];[2];[3]. Należy więc spojrzeć obiektywnie na to że zostaliśmy niejako wydrenowani z kobiet przez mężczyzn z zagranicy. Kultura i obyczaje w Polsce dają pełną swobodę na wiązanie się przez Polki z obcokrajowcami. Z tego też względu niejako staliśmy Tajlandią Europy ze względu na to że Polska jest najludniejszym krajem Europy Wschodniej w strefie Schengen. Turystyka matrymonialna do Polski trwa już od lat 90'. Kilkaset tysięcy Niemców, Holendrów, Włochów czy Brytyjczyków każdego roku odwiedzało Polskę w celu znalezienia partnerki. Dochodzą także imigranci którzy nad Wisłę ściągają także od upadku komuny. Niemal każdy Niemiec prowadzący biznes, Gruzin handlujący na bazarze czy Turek serwujący kebab ma swoją żonę/partnerkę Polkę. Z tego powodu w samej Polsce blisko 350 tys. kobiet więcej pozostaje w związkach małżeńskich. Nadwyżkę stanowią oczywiście związki z obcokrajowcami. Kolejne 500-600 tysięcy to kobiety, które zostały w związkach mieszanych na emigracji. Polki zdecydowanie częściej znajdują zagranicznych partnerów na zachodzie niż Polacy [4]. Te liczby oczywiście tylko dotyczą osób, które zawarły związki formalne. Dochodzą jeszcze przecież związki nieformalne.
Jak więc wygląda sytuacja polskich mężczyzn w porównaniu do singli w innych krajach? Pozyskane dane w języku angielskim ze względu na jego znajomość i dostępność danych, pozwoliły porównać stan cywilny osób w Irlandii i Polsce. Do Irlandii często porównywano Polskę w wielu kontekstach, więc spróbujmy teraz to zrobić na płaszczyźnie rynku matrymonialnego. W Polsce ogólna nadwyżka niezamężnych mężczyzn (kawalerów, ang. 'never married') wynosi 26%, w Irlandii około 7%. Samotni polscy mężczyźni mają więc zdecydowanie gorsze perspektywy na polskim rynku matrymonialnym niż Irlandczycy na "zielonej wyspie". Wśród osób w wieku rozrodczym w Polsce nadwyżka utrzymuje się na poziomie 26%, w Irlandii wynosi 6%. Pamiętamy jak Polacy licznie wyjeżdżali do Irlandii do pracy w 2004/2005 roku tuż po wejściu do UE. Uciekaliśmy wtedy z kraju z 20% bezrobociem do kraju z kilku procentowym bezrobociem. Czy dzisiaj samotni polscy mężczyźni powinni zrobić to samo i szukać żon za granicą?
Jeszcze gorzej wygląda sytuacja polskich mężczyzn w zestawieniu poszczególnych grup wiekowych. Okazuje się że w Polsce przypada 150 samotnych mężczyzn na 100 kobiet wśród trzydziestolatków, podczas gdy w Irlandii liczba ta nie przekracza 110 [5];[6]. Widać więc wyraźnie jak bardzo Polacy tracą kobiety na swoim rynku matrymonialnym. Ekonomia i kultura zrobiły swoje. Polska jest jednym z nielicznych krajów na świecie z którego wyjeżdża za granicę więcej kobiet niż mężczyzn. Proporcje płciowe polskich emigrantów są zbliżone aczkolwiek zdecydowanie więcej Polek niż Polaków zostaje za granicą na stałe, co zauważalne jest w Wielkiej Brytanii czy Niemczech [7];[8]. Także jako społeczeństwo Polacy nie są nastawieni wrogo do zagranicznych partnerów swoich córek czy sióstr co ma tutaj kolosalne znaczenie. Imigranci z krajów muzułmańskich i wielu innych z reguły nie popierają związków swoich rodaczek z obcokrajowcami. Polacy natomiast poklepią po plecach i życzą szczęścia.
Komentarze