Służba zdrowia, ostoja naszego bezpieczeństwa, czy może narzędzie do wywłaszczenia ze zdrowia i wolności? Ivan Illich, kontrowersyjny filozof, twierdził, że nowoczesna medycyna, zamiast leczyć, uzależnia, mediatyzuje i niszczy naszą autonomię. Czy jego diagnoza sprzed lat jest dziś aktualniejsza niż kiedykolwiek? Przeczytaj, zanim kolejny raz pójdziesz do lekarza.
Nowoczesna medycyna jest negacją zdrowia. Nie jest zorganizowana po to, by służyć ludzkiemu zdrowiu, ale jedynie po to, aby służyć sobie jako instytucji. Więcej ludzi czyni chorymi niż uzdrawia. ~ Ivan Illich
Te słowa Ivana Illicha, austriackiego filozofa i krytyka społecznego, brzmią dziś jak proroctwo. Choć wypowiedziane dekady temu, w kontekście globalnej pandemii i coraz większej medykalizacji naszego życia, nabierają porażającej aktualności. Instytut Spraw Obywatelskich, w jednym ze swoich podcastów "Czy masz świadomość?", poświęcił odcinek postaci Ilicza i jego przełomowej książce "Medyczna Nemezis. Wywłaszczenie zdrowia", która zmusza do rewizji fundamentalnych przekonań o współczesnej medycynie.
"Medyczna Nemezis": Czy system ochrony zdrowia szkodzi bardziej, niż pomaga? Rewolucyjne tezy Iwana Ilicza znów w centrum uwagi.
Kim był Ivan Illich? Niezależny myśliciel, były ksiądz, który po podróżach po Ameryce Południowej, dostrzegł, że nowoczesna cywilizacja, w tym jej system edukacyjny i medyczny, często bardziej szkodzi, niż pomaga, zwłaszcza tym najuboższym. Jego krytyka, choć radykalna, zawsze osadzona była w głębokiej trosce o człowieka i jego autonomię. Illich nie był jednak klasycznym anarchistą, choć często tak go określano. Jego celem było raczej zdemaskowanie systemów, które, w imię postępu, odbierają jednostkom ich podmiotowość.
Centralną tezą "Medycznej Nemezis" jest koncepcja jatrogenii, czyli szkód wyrządzanych przez samą medycynę. Illich wyróżnia trzy jej rodzaje:
- Jatrogenia kliniczna: To po prostu skutki uboczne konwencjonalnego leczenia. Illich odważnie kwestionował, czy to medycyna faktycznie odpowiada za poprawę zdrowotności społeczeństw, sugerując, że znacznie większy wpływ miały na to poprawa warunków sanitarnych i żywieniowych. Co więcej, twierdził, że leczenie często jest szkodliwe, a system medyczny w pewnym sensie "sponsoruje chorobę", tworząc stałych konsumentów leków i usług medycznych.
- Jatrogenia społeczna: To medykalizacja życia, która prowadzi do "wywłaszczenia ze zdrowia". Według Ilicza medycyna skolonizowała coraz większe obszary naszego życia, narzucając narrację, że wszelkie dolegliwości muszą być leczone w warunkach szpitalnych, pod kontrolą "ekspertów". Lekarz, a co za tym idzie, cała instytucja medycyny, zyskuje władzę niemal totalitarną, decydując, kto jest chory, a kto nie. Illich podkreślał, że ta władza nie ma nic wspólnego z moralnością, a "fakty naukowe" przedstawiane są jako niepodlegające ocenie etycznej. W konsekwencji jesteśmy zmuszeni udowadniać, że jesteśmy zdrowi, bo domyślnie zakłada się, że jesteśmy chorzy.
- Jatrogenia kulturowa: To najbardziej subtelna i niszczycielska forma jatrogenii. Medycyna, przejmując kontrolę nad naszym zdrowiem, niszczy nasz potencjał radzenia sobie ze słabościami i naturalnymi procesami życiowymi, w tym ze śmiercią. Jak trafnie zauważa Illich, śmierć została skomercjalizowana i nikt nas do niej nie przygotowuje. Idealnym sposobem na umieranie staje się intensywna terapia, a my zostaliśmy "wywłaszczeni nawet ze śmierci".
Weronika Kursa, autorka artykułu „Illich i »Medyczna Nemezis…«. Czy rozwój medycyny zabija naszą autonomię?” i współrozmówczyni Rafała Górskiego w podcaście Instytutu, przyznała, że aktualność tez Ilicza zaskoczyła ją. Filozof najbardziej potępiał społeczeństwa, które bezkrytycznie przyjmują wzorzec medykalizacji. Gdyby Illich żył dziś, zapewne radziłby obywatelom uświadamianie sobie, że to, co oferuje nowoczesna medycyna, niekoniecznie jest dla nich najlepsze. Postulowałby również powrót do natury i większą autonomię w dbaniu o własne zdrowie.
Jak zauważa Paul Kingsnorth w „Wyznaniach otrzeźwiałego ekologa”, krytyka technologii u Ilicza, podobnie jak u Teda Kaczynskiego, była w rzeczywistości krytyką władzy. Zaawansowane technologie, w tym medyczne, odebrały narzędzia i procedury z rąk jednostek, oddając je w ręce organizacji. Ludzie stają się "częściami maszyny", tracąc autonomię, wolność i kontrolę nad własnym życiem w zamian za obietnicę "postępu". Jean-Pierre Dupuy we wstępie do „Medical Nemesis” podsumowuje to dosadnie: „w momencie, gdy pewne progi krytyczne rozwoju zostają przekroczone, im bardziej rozrastają się wielkie instytucje naszych społeczeństw przemysłowych, tym bardziej stają się one przeszkodą w realizacji celów, którym miały służyć: medycyna psuje zdrowie, szkoła ogłupia, transport wstrzymuje ruch...”.
Książka Ilicza, zignorowana przez środowiska medyczne w latach 70., dziś powraca w nowym świetle. Czy jesteśmy gotowi zmierzyć się z pytaniem, czy system, który miał nas uzdrawiać, faktycznie nie czyni nas bardziej chorymi i zależnymi?
Dyskusja wokół tez Iwana Ilicza jest niezwykle istotna w dzisiejszych czasach. Nie chodzi o negowanie postępów medycyny, które uratowały niezliczone życia, lecz o krytyczną refleksję nad jej instytucjonalnym wymiarem i potencjalnymi negatywnymi konsekwencjami. "Medyczna Nemezis" nie jest receptą na porzucenie lekarzy, ale apelem o odzyskanie autonomii w kwestii zdrowia i o świadome podejście do oferowanych nam "rozwiązań". W świetle rosnącej presji na medykalizację każdego aspektu życia, warto zastanowić się, czy nasze zdrowie rzeczywiście jest w najlepszych rękach, czy też staje się kolejnym produktem na rynku, który trzeba "konsumować". Czy potrafimy znaleźć równowagę między korzystaniem z osiągnięć nauki a zachowaniem naszej osobistej wolności i odpowiedzialności za siebie?
| #IvanIllich | #MedycznaNemezis | #jatrogenia | #medykalizacja | #zdrowie | #autonomia | #InstytutSprawObywatelskich | #RafałGórski | #WeronikaKursa | #krytykamedycyny | #społeczeństwo | #filozofia | #systemochronyzdrowia |
Oprac. redaktor Gniadek
Łączę lokalne zakorzenienie w Górowie Iławeckim (12 km na północ od Warmii) z uniwersalnym przesłaniem związanym z ikoniczną postacią Gandalfa, ma to podkreślać zarówno symboliczny jak etyczny charakter działalności. To forma budowania mojej tożsamości, która działa aktywnie na rzecz swojej małej ojczyzny, a jednocześnie aspiruję do roli moralnego świadka obserwowanej rzeczywistości...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo