Nie wiadomo, kto wymyślił ocean, ale na pewno nie byla to ryba. Żeby zobaczyć, gdzie się znajdujesz, musisz obejrzeć to miejsce z zewnątrz. Żeby wyjśc z matrixa, trzeba zadawać pytania. Na przyklad takie:
- dlaczego wydaje się miliardy dolarów na zbrojenia, kiedy ludzie umierają przez brak dostepu do urządzeń medycznych?:
- dlaczego pani na kasie w hipermarkecie za swą ciężką pracę dostaje 1200 zł, a prezes korporacji, który nie sprawdził się na stanowisku, otrzymuje odprawę rzędu 100 tys.?;
- czemu służy informowanie społeczeństwa, że aktorka X rozwodzi się z piosenkarzem Y i śledzenie ich losów?;
- czy to, że jakiś polityk powiedział coś, jest ważniejsze od tego, co mówi mój sąsiad?;
- dlaczego chwali się dzieci za wysoką średnią ocen, a nie za samodzielność myślenia i działania?;
- ile kosztuje produkcja danego leku i czy on faktycznie jest nam niezbędny do wyzdrowienia?;
- dlaczego jedne narkotyki są dozwolone (alkohol, tytoń), a inne nie?;
- dlaczego nie podważamy tego, co wydaje się nam nielogiczne?
Zadawanie pytań otwiera furtki, przez które dostrzegamy rąbek prawdy o świecie.
Potem możesz zacząć pytać innych. Dociekliwie - jak Sokrates. Będą mieli tysiąc odpowiedzi, z których żadna nie będzie ostateczną:
- bo tak jest;
- bo taki jest ustrój;
- bo taki jest świat.
To powinno Cię uspokoić. Przekaz brzmi: nie bądź zbyt dociekliwy, przystosuj się, oddaj odpowiedzialność tym, którzy wiedzą lepiej. Prawdziwa odpowiedź brzmi - jesteś tylko śrubką w mechanizmie matrixa.
Jeśli nie widzisz absurdów systemu, to znaczy, że oglądasz go od środka, tkwisz w nim.
Zadając pytania, musisz patrzeć z zewnątrz - jak badacz obcych kultur. Wówczas dostrzeżesz paradoksy i zaczniesz podważać doktryny i sądy; będziesz zdobywał wiedzę o świecie, myślał i samodzielnie wyciągał wnioski.
Może się wówczas zdarzyć, że każą ci wypić cykutę. Cóż - to gorzka cena słodkiej wolności...
Inne tematy w dziale Społeczeństwo