Ostatnio przeprowadzona akcja polskiego rządu szykanowania sklepów z dopalaczami pod kryptonimem „Tajfun” jest dobitnym dowodem tego, że rządzą nami albo sabotażyści, albo idioci.
Ale ponieważ potrafię sobie wyobrazić zainicjowanie tej akcji bardzo małym kosztem, to raczej korupcję wykluczam – nawet korupcję dziennikarzy. No bo wystarczyło temu komu zależało na tej aferze, po prostu podrzucić kilku gówniarzom torebki z dopalaczami z domieszką śmiertelnej trucizny w jednym czasie w kilku miejscach. A potem należało donieść na policję o przypadkach otrucia, czy nawet śmierci po zażyciu dopalaczy i zawiadomić o tym kilku dziennikarzy. Można to zainicjować bardzo małym kosztem. A potem należy liczyć na idiotyzm dziennikarzy, obywateli i rządu.
No i ten idiotyzm potwierdził się.
Co powinien robić szczerze socjalistyczny rząd, któremu zależy na tym by dbać o niewolników, z których doi kasę? Co powinien zrobić mądry nadzorca niewolników widząc, że są przypadki, że ci niewolnicy źle wychowują swoje dzieci i pozwalają im truć się środkami o nieznanym składzie i działaniu? Przecież takiemu nadzorcy powinno zależeć, by jego poddani się nie truli, by byli zdrowi, by dawali z siebie doić jak najwięcej kasy!
Co zatem powinien taki nadzorca zrobić? Powinien po prostu przyjąć taką definicję leku, która objęłaby wszelkie środki psychoaktywne. Jeśli można w prawie definiować środki homeopatyczne (czyli zwykłą wodę z cukrem) jako lek, to równie dobrze można wszystkie substancje oddziałowujące na człowieka tak, że zmieniają czasowo jego postrzeganie, nastrój, świadomość czy zachowanie, też uznać za lek.
A to skutkowałoby koniecznością realizacji kosztownego procesu dopuszczenia do obrotu, ograniczenia sprzedaży wyłącznie do aptek, konieczności dołączenie szczegółowej ulotki, która wyjaśnia sposób dawkowania, jego skutki, skutki przedawkowania, efekty uboczne itd… - o zyskach z łapówek dla polityków, dziennikarzy czy lekarzy, które płacą im legalne koncerny farmaceutyczne nie wspominam, bo to są wypaczenia socjalizmu, a nie socjalizm szczery.
I dopiero po wprowadzenia takiego prawa (które powinno być ustanowione już dawno temu, gdy ludzie zaczęli masowo zażywać środki psychoaktywne, a rząd stał się socjaldemokratyczny, czyli jakieś 20 lat temu), można zacząć szykanować sklepy z dopalaczami.
Nasz rząd jednak tak nie zrobił. Rząd zrobił nalot na legalnie działające sklepy po serii publikacji w prasie opowiadających o zatruciach młodzieży dopalaczami. Dlaczego tak postąpił? Jako rząd demokratycznych idiotów, dla których liczy się tylko poklask głupiego motłochu, nie miał innego wyjścia, gdy mu dziennikarze zaszczuli opinię publiczną przeciw dopalaczom. A dziennikarze nie mieli innego wyjścia, gdy wyczuli sensację.
A kto wywołał tą sensację? Ten, kto na tym najwięcej zyska, czyli mafia narkotykowa, nieprawdaż? Tu widzę dwa warianty: albo mafia handlująca nielegalnymi narkotykami postanowiła zniszczyć swoją legalną konkurencję i przejąć jej biznes (np. wykupując wcześniej, lub samemu produkując, dopalacze – jako, że było to legalne, to mogli zrobić duże zapasy) i sprzedawać to wszystko po wprowadzeniu prohibicji na dopalacze po kilka razy większej cenie. Albo sami handlarze dopalaczami doszli do wniosku, że im biznes słabo idzie, więc można połączyć przyjemne z pożytecznym – dużą, darmową reklamę, którą im zrobi rząd z dziennikarzami, wraz z przejściem na nielegalny rynek z legalnie wcześniej wyprodukowanym towarem, co zwiększy wielokrotnie jego cenę.
Rząd Tuska słynął z tego, że nic nie robił i to była jego duża zaleta - tak przetrwali kryzys. Teraz zaczął działać, a to oznacza, że musimy bardzo wzmóc czujność, bo plaga dopalaczy, czyli psychoaktywnych środków chemicznych o nieznanym składzie i działaniu dopiero przed nami, dopiero teraz nas, i nasze dzieci, to naprawdę dotknie i stanie się niebezpieczne. Socjalistyczny rząd walczy z problemami nieznanymi w normalnym ustroju – ale coraz częściej ta walka drastycznie te problemy zwiększa, więc radzę uważać.
Sarmatolibertarianin, bloger, żeglarz, informatyk, trajkkarz, futurysta AI. Myślę, polemizuję, argumentuję, dyskutuję, filozofuję, politykuję, uzasadniam, prowokuję.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka