GPS GPS
2055
BLOG

Dziedziczenie wstydu

GPS GPS Społeczeństwo Obserwuj notkę 79
We współczesnej Polsce ktoś narzuca nam dyskurs publiczny dotyczący moralnego dziedziczenia. Stawia się tezę, która jest powszechnie głoszona i raczej akceptowana, że spuściznę narodową należy przyjąć z całym dobrodziejstwem inwentarza. A zatem musimy po przodkach dziedziczyć nie tylko majątek, ziemię, dobra, które posiadali, kulturę, którą stworzyli, nie tylko to, co robili dobrego i chlubnego, nie tylko ich sukcesy, ale też ich porażki, grzechy, błędy i zło, które czynili.
A zatem jeśli czujemy dumę z czegoś dobrego, co się stało w dalekiej przeszłości, to musimy też czuć wstyd za to, co się stało złego. To nie dotyczy tylko narodów, ale całych ich grup, czy nawet ras ludzkich. Dobro i zło trzeba przyjmować w jednym nierozerwalnym pakiecie: dumę ze wstydem, wielbienie z pogardą, godność z poniżeniem, potęgę z małością, cześć z wyklęciem, chlubę z upokorzeniem. Nie można skupiać się na tym, co dobre - trzeba też pielęgnować zło. Taka narracja.
Moim zdaniem spory dotyczące konieczności poczucia winy za cudze zbrodnie wynikają z tego, że w tych sprawach spierają się przedstawiciele całkiem odmiennych cywilizacji. W jednej występuje moralność plemienna, a w drugiej obowiązuje indywidualizm moralny i uniwersalizm. Mentalność plemienia nakazuje być spójnym i zjednoczonym etnicznie. Plemię czy klan musi być razem na dobre i złe, musi więc kultywować dobro i zło na równi. Ten kolektywizm moralny jest cechą wielu kultur pierwotnych i kilku cywilizacyj.
Nasza cywilizacja z tym zerwała. Odrzuciła moralną odpowiedzialność zbiorową. Ja do tej cywilizacji należę i dlatego za cudze zbrodnie nie czuję odpowiedzialności. Ale rozumiem, że ktoś może wyznawać moralność, w której powinien odpowiadać moralnie za zbrodnie swoich przodków. To jest głupie, bo zależność fizyczna jest raczej odwrotna - mamy wpływ na naszych potomków i ewentualnie za nich powinniśmy odpowiadać, ale nie za przodków. Jeśli już, to przodkowie powinni za nas odpowiadać, a nie my za nich.
No ale ta głupia odpowiedzialność pokoleniowa może być głęboko wpojona przez jakąś cywilizację i wychowanie w niej, i z tym się nie da dyskutować. Wiara to wiara. Można wierzyć, że wina moralna przechodzi wraz z genami. Nie da się tej wiary podważyć żadną racjonalną argumentacją. Można ją co najwyżej wyśmiać i potępić.
W moralności mojej cywilizacji win moralnych nie dziedziczy się w spadku. Ale oczywiście jest w naszej cywilizacji tak, że jedni odpowiadają za innych - na przykład prawnie. Niemniej strzałka czasu jest nieubłagana w tej kwestii - tylko ci, którzy żyli wcześniej mogą odpowiadać za tych, którzy żyli potem - bo ich wychowali, nauczyli, omamili, zindoktrynowali, zmusili, opłacili, oszukali etc. Zależność odwrotna nie jest możliwa z powodu praw fizyki - póki co nie są możliwe podróże w czasie. Więc ten, kto żyje później, nie może odpowiadać za tego, kto żył wcześniej - bo nie mamy fizycznej możliwości wpłynąć na to, co było przed tym zanim się urodziliśmy. W mojej cywilizacji pokoleniowa odpowiedzialność zbiorowa przeciwna strzałce czasu to wyjątkowo paskudny i niemoralny zabobon.
Ja rozumiem, że można wierzyć w to, że moralność jest przechodnia i dziedziczna - i że należy to dziedzictwo przyjąć w całości - wraz z dobrem dokonanym przez przodków przyjąć na siebie też to, co zrobili złego - i nie da się tego rozłączyć. Można w to wierzyć. Ja tylko zwracam uwagę, że taki pogląd jest sprzeczny z dominującą w Polsce cywilizacja i moralnością. Polacy tradycyjnie w to nie wierzą. U nas takie mniemania to niemoralne zabobony.
My, Polacy, możemy sobie po przodkach brać co chcemy i nie musimy uznawać żadnych obowiązkowych, całościowych, nierozerwalnych pakietów moralnych. Nasza wiara jest indywidualistyczna, u nas każdy sam odpowiada za swoje grzechy i tylko za swoje. U nas nie obowiązuje odpowiedzialność zbiorowa. My możemy przejąć po przodkach to, co dobre, a to, co złe, zniszczyć, zlikwidować, pogardzić tym i zapomnieć.
Majątek przejmuje się u nas z całym dobrodziejstwem inwentarza, a więc też z długami. Wiedzy, kultury, dumy, wstydu, moralności, tradycji, czci to nie dotyczy! My, Polacy, śmiało możemy być z kogoś dumni, jeśli zrobił coś dobrego i stawiać to jako wzorzec i naśladować, i jednocześnie gardzić tym kto zrobił coś złego i się na to nie powoływać i to zapomnieć. A to, że w innych cywilizacjach jest inaczej nie ma żadnego znaczenia. Tam wyznają zasadę, że wina ojca przepływa na jego potomków nawet do siódmego pokolenia. U nas to zabobon.
To jest wyjątkowo szkodliwy zabobon prowadzący do zbrodni. Dziedziczenie wstydu to pogląd prymitywny, plemienny, antycywilizacyjny, prowadzący do krwawych, bezsensownych wojen - a przede wszystkim to pogląd niemoralny. U nas wstydu się nie dziedziczy, u nas można się wstydzić tylko i wyłącznie za siebie, swoje czyny i ich skutki - na przykład wychowawcze.
Holokaust, jedna z największych zbrodni w dziejach świata, był spowodowany zabobonem odpowiedzialności zbiorowej. Niektórzy Żydzi byli źli, przeszkadzali, inni byli lepsi, sprytniejsi - a zatem trzeba wymordować wszystkich Żydów - bo to społeczność etniczna, która po sobie wzajemnie dziedziczy wszelkie zło, które dokonał jakikolwiek członek tej społeczności. Tak wygląda ten zabobon. Ten zabobon zadziałał w Niemczech - a zatem w cywilizacji bizantyjskiej. Tamci Niemcy, konkretni ludzie żyjący w III Rzeszy, dokonali straszliwej zbrodni, bo kazali innemu narodowi w całości dziedziczyć wstyd - głównie domniemany.
Okrutne doświadczenie piekielnej zbrodni nie zlikwidowało tego niemoralnego zabobonu, który wywołał masowe ludobójstwo! Nadal ludzie w Europie i Ameryce wyznają moralną odpowiedzialność zbiorową ciągnącą się pokoleniami, nadal jedni drugim każą wstydzić się za swoich przodków i nadal jedni uznają innych za winnych tego, co dokonali dawno temu ich etniczni pobratymcy. Nadal te obce naszej cywilizacji poglądy ktoś nam próbuje usilnie wciskać i zmuszać nas do kajania się za nie swoje zbrodnie.
Skończcie z tymi zabobonami! Dzisiejsi Polacy nie muszą się wstydzić za dawnych szmalcowników, bandytów, denuncjatorów czy jakichś wspólników morderców. Nie musimy, bo nijak nie odpowiadamy za te przeszłe zbrodnie. Co najwyżej tamci mordercy mogą odpowiadać za jakieś nasze zbrodnie, bo nas źle wychowali, ale moralnie odpowiadamy tylko i wyłącznie za siebie.
My, Polacy, możemy śmiało być dumni z mądrości i bohaterstwa naszych przodków. Możemy być dumni z dobra, które uczynili. I możemy się chlubić tym, że dokonali wielokroć więcej dobra niż inne narody i byli wielokroć mniej zaborczy, morderczy i zdegenerowani niż inne narody. Możemy być z tego dumni, bo tylko to w nich cenimy i tylko to chcemy naśladować. A zła dokonanego przez nielicznych bandytów, podobnych do nas etnicznie, nie cenimy. Przyjmujemy tylko dobro - zło odrzucamy. Wstydzimy się tylko za siebie, nie za innych. U nas w Polsce liczy się kultura, a nie etniczne pochodzenie. U nas się dziedziczy własność, a nie moralność. My należymy do cywilizacji łacińskiej, której fundamentem jest chrześcijaństwo, które jest moralnie indywidualistyczne, a nie kolektywne! Ktoś usilnie próbuje nam te fundamenty burzyć i narzucać obcą cywilizację.
 
Grzegorz GPS Świderski

Na siłę! <- poprzednia notka
następna notka -> Reprywatyzacja postpeerelowska

 

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj79 Obserwuj notkę
GPS
O mnie GPS

Blo­ger, że­gla­rz, informatyk, trajk­ka­rz, sar­ma­to­li­ber­ta­ria­nin, fu­tu­ry­sta AI. My­ślę, po­le­mi­zu­ję, ar­gu­men­tu­ję, po­li­ty­ku­ję, fi­lo­zo­fu­ję, łapówki przyjmuję: suppi.pl/gps65

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (79)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo