Zaś wierzący musi czynić to/czyni to codziennie.
Ciekawe, prawda?
Z czego to może wynikać?
I co z tego wynika?
Dlaczego wierzącemu łatwiej wątpić*?
*[Łatwiej w sensie, że wierzący lubi mówić o ateiście: eee on też jest wierzący, tylko on wierzy, że Boga nie ma]
Dlaczego musi codzieniie zapewniać Boga o sile swej wiary? Bóg w niego wątpi?
to nie człowiek wątpi w Boga, ale również Bóg wątpi w Człowieka? czy na wzajemnym zwątpieniu można coś zbudować?
hmm
proszę pisać mi na ty jako i ja piszę, w końcu to internet a nie salon :)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo