Z wielkim bólem przyjąłem wiadomość o podjęciu "Wiecznej Wachty" przez mego ukochanego Blogera Seawolf-a. Wyobrażam sobie głębię bólu, gdy traci się Wspaniałego Męża i Ojca, gdy tylko Modlitwa ten ból łagodzi i tylko modlitwą można wynagrodzić Jego trud w budzeniu umiłowania Boga i Polski przez polskie społeczeństwo. Byłem wprost dumny, gdy kilka razy zauważył moje wypociny pod swymi felietonami i raczył mi odpowiedzieć na nie.
Przez wiele lat uważałem, że będę kończył dzień po przeczytaniu ulubionego Autora, że nigdy mi Go nie zabraknie. Jeszce przed trzema miesiącami stawał przy mym szpitalnym, obcym łóżku, z wrodzoną łatwością łagodził moje pooperacyjne bóle i przynosił spokojny sen- a zapewne już wtedy sam walczył o przetrwanie...
Przedwczoraj powróciłem do mego domu, Ciebie zaś Kapitanie powołał Stwórca na służbę w swej niebiańskiej Armadzie i tam otrzymasz należytą zapłatę za ziemską wierność. Zapewne niedługo wielu z nas ugościsz na swym nowym wycieczkowcu!
Zapewne jutro w samo południe wirtualnie podjadę nad krawędź Twego miejsca Wiecznego Spoczynku i złożę kilka modlitewnych kwiatuszków, a Twym Najbliższym ucałuję dłonie łącząc się w bólu rozstania.
Niech Dobry Ojciec odpłaci za wszelkie Dobro, które rozlewałeś wszystkim potrzebującym wsparcia.
Ahoj! Kapitanie
Jerzy Korecki
Niedyplomowany Absolwent Akademii Chłopskiego Rozumu, któremu umiłowanie Rodziny jest wstępem do relacji z Ojczyzną. Z sentymentem wraca do wartości określanych jako: wiara honor szacunek uczciwość godność
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości