Dzisiejsze wystąpienie Pana Prezydenta Rzeczypospolitej w Izbie Niższej naszego parlamentu. Lech Kaczyński mówi o stanie naszej gospodarki. Pytał o to jakie plany ma rząd aby uchronić obywateli Rzeczypospolitej przed skutkami kryzysu. Dziwi się, dlaczego Rząd ukrywa sytuację gospodarczą Polski przed jej obywatelami. Dlaczego kluczy. Raz diagnozuje wzrost, a raz stagnację. Wystąpienie jest czasem przerywane oklaskami z ław poselskich Prawa i Sprawiedliwości. Zwłaszcza gdy Prezydent mówi, że nie należy ubarwiać pozytywnie sytuacji gospodarczej, bo demokracja nie polega na okłamywaniu swoich obywateli. Wystąpienie jest mówione tonem spokojnym, grzecznym. Nie ma ataków personalnych. Jest zakończone mocnym akcentem o tym, że rolą Prezydenta jest troska o cały kraj.
Co na to ławy poselskie Platformy Obywatelskiej. Gdy Pan Prezydent mówi o wzroście gospodarczym w latach 2005-2007 i spadku w latach 2008-2009 posłowie Platformy się śmieją. Buhahahaha. Tak komentują wystąpienie Pana Prezydenta Rzeczypospolitej posłowie Partii młodych i wykształconych z wielkich miast. Śmiech i dające się słyszeć cały czas w trakcie wystąpienie komentarze i szepty to tyle co mają do powiedzenia posłowie Platformy. Nie zostali za to ani razu upomniani przez Marszałka Bronisława Komorowskiego. Marszałek ani razu nie zareagował na obrażanie autorytetu władzy Pana Prezydenta Rzeczypospolitej. Tak wygląda troska posłów PO o stan państwa. Buhahahaha. W kuluarach fruwa balon z frekwencją. Może napełnili go gazem
Dziennikarze poszli w inną stronę. Dlaczego wystąpienia Pana Prezydenta miało miejsce dziś, na dwa tygodnie przed wyborami do Europarlamentu. Przecież dla naszego stanu dziennikarskiego nie możliwością jest przyjęcie takiej wersji, że Pan Prezydent Lech Kaczyński faktycznie troszczy się o stan państwa. Jedyna możliwa przyczyna wystąpienia Pana Prezydenta to chęć wsparcia w kampanii wyborczej Prawa i Sprawiedliwości. Dlatego też dziennikarze w kuluarach pytają: dlaczego dziś? no dlaczego dziś, no ale dlaczego dziś jest to wystąpienia, a dlaczego nie jutro? Żadnych pytań o kryzys, o drogi wyjścia z kryzysu, o to czy obniżać podatki, czy podwyższać. Tylko pytania o datę. Dlaczego dziś. A nad tymi pytającymi dziennikarzami fruwa w sejmie frekwencyjny balon. Nowy symbol Polskiego parlamentaryzmu.
Jeszcze inną taktykę krytyki orędzia Pana Prezydenta Rzeczypospolitej przyjęło PSL. Poseł Piechociński pyta, a dlaczego Pan Prezydent pyta o stan Polskiej gospodarki? Dlaczego nie wie jaki ten stan jest. Przecież ma swoich urzędników. Przecież każde ministerstwo rządzone przez Platformę i PSL udziela pełnych informacji na temat stanu swoich wydatków. Więc dlaczego Pan Prezydent pyta? Jak sobie człowiek na to spojrzy, że każda informacja z ministerstwa na temat jego stanu, jest przygotowywana przez jakąś firmę zewnętrzną, która informację z ministerstwa przerabia w Power Poincie i później wychodzą z tego fajne wykresy i kolorowe tabelki. Tylko niestety z nich nic nie wynika, i nie da się na nich realnie projektować polityki gospodarczej.
Swoją drogą ostatnio byłem w banku i przeglądałem ulotkę bankową na temat kredytów. Mogłem się dowiedzieć z niej wszystkiego. Że kredyt w tym banku jest najszybszy, najlepszy, najbezpieczniejszy, najtańszy. Pracownicy tego banku z ulotki uśmiechali się wielce przyjaźnie. Obok była tabelka z oprocentowaniem i wieloma innymi ważnymi informacjami. Zabrakło mi jedynie informacji najważniejszej. Mianowicie: jak wezmę 100 tysięcy złotych to ile, łącznie będę musiał oddać. To była informacja dla mnie najważniejsza. I jeżeli rządowe informacje też są budowane na zasadzie informowania o wszystkim, to się nie dziwię, że Pan Prezydent o takie rzeczy w swoim orędziu pisał.
Premier Rządu Rzeczypospolitej Donald Tusk orędzie Pana Prezydenta postanowił wykorzystać w swój „miłosny” sposób. A więc ucieszył się, że wystąpienie jest, bo przecież dobrze, że pan Prezydent troszczy się o państwo. (to nic, że dziennikarze uważają, że prezydent ma wystąpienie tylko z powodów kampanijnych, ale wszyscy doskonale wiemy, że Braci Kaczyńskich można oskarżać o rzeczy wzajemnie sprzeczne i wszystko jest OK) Ucieszył się, że Prezydent wyciągnął dłoń do współpracy, i tylko żeby PiS się tego posłuchał (no to w końcu to wystąpienie Pana Prezydenta było na rzecz kampanii PiS czy w trosce o państwo). Pan Premier nie chce straszyć Polaków złymi wiadomościami o stanie gospodarki i ma nadzieję, że pozytywne emocje zwyciężą i Polska wyjdzie silniejsza z kryzysu, a na pewno silniejsza od Wielkiej Brytanii ( swoją drogą, czemu nasz Pan Premier się tak na Brytyjczyków uwziął). I tak dalej, w rytmie miłości premier rozmawiał..
A ja jeszcze słyszałem śmiech posłów Platformy odbijający się od ścian Sali sejmowej… i od balonu fruwającego w kuluarach..
Polska w kryzysie – Sejm się śmieje.
Inne tematy w dziale Polityka