Grudeq Grudeq
104
BLOG

"Do Berlina" cz. II

Grudeq Grudeq Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

 

Mała liczba pasażerów sprzyjała pracy polskich celników. W ciągu 20 minut sprawdzili bagaże pasażerów i przekazali kolejarzom, że pociąg może ruszyć dalej. Sprawnie poszła też wymiana parowozu. Maszynę z białoczerwonym orłem zastąpiła czarna, ciężka lokomotywa Kolei Rzeszy. Minister przez moment przyglądał się ruchowi celników i kolejarzy na peronie. Nie było po nich absolutnie widać, że od kilku tygodni żyli w nieustannym stresie, czy wojna wybuchnie, czy nie. Po prostu robili swoje. Nawet nie specjalnie zwracali uwagę na doczepioną salonkę, i absolutnie nie zdawali sobie sprawy z tego, kto jest pasażerem ostatniego wagonu. Harde i odważne miny polskich kolejarzy i celników bardzo przypadły ministrowi.
 
A więc jadę tych ludzi zdradzić i oszukać. Twarz ministra od razu pochmurniała. Jadę tych ludzi zdradzić! Ale przecież jeszcze przed rokiem byłem dla tych ludzi zdrajcą, niemieckim agentem. I wystarczył jeden dzień, jedno przemówienie, które tak właściwie było przekreśleniem całej polityki jaką prowadził od roku 1932 i nagle stał się dla tych wszystkich ludzi idolem. Tylu kwiatów ile wtedy, 5 maja zaległy hol główny Pałacu Bruhla nie widział nigdy w czasie swojego życia. Polacy mistrzowie sądów pochopnych. Raz będziesz dla nich zdrajcą, za chwilę bohaterem. Chce być bohaterem! Zakotłowało się w głowie ministra. Chciał wysiąść, natychmiast wracać do Warszawy. Walczyć! Za Polskę! Nie zdradzić. Być bohaterem!
 
Przebiegł przez rozłożone w przedziale notatki. List z 19 sierpnia od Ambasadora Łukasiewicza z Paryża: „(…) jako nierealne i niemożliwe należy traktować zapewnienia francuskie o niezwłocznej pomocy Polsce w wypadku agresji niemieckiej. Miejscowe koła rządzące swoją taktykę widzą tylko przez pryzmat Linii Maginota, która ma być zabezpieczeniem przed powtórką koszmaru Wielkiej Wojny. Mimo posiadania dużej ilości, względnie nowoczesnego, zwłaszcza w porównaniu z naszym, sprzętu wojskowego to Francuzi nie posiadają tego co jest niezwykle istotnym czynnikiem wojskowym: Morali. Stosunek Francuzów do wojny oddaje doskonale artykuł „Umierać za Gdańsk”. Francuzi za Gdański, ani tym bardziej za Polskę umierać nie będą”
 
Tylko w Polsce ludzie chcą umierać za innych. „Za naszą i waszą wolność” – uśmiechnął się gorzko minister. Maszynista niemieckiej lokomotywy gwałtownym gwizdem pary dał znak do odjazdu. Zgodnie z rozkładem ekspres ze Stołpców do Paryża opuszczał ostatnią Polską stację. Minister jeszcze raz przeczytał nazwę stacji na budynku dworcowym. Teraz nie było już wyjścia. Polscy celnicy i kolejarze przemykali za oknami pociągu. Ten zaś jechał coraz szybciej. Z łoskotem przejechał przez most na Obrze, i po kilkuset metrach minął słupek biało-czerwony a zaraz za nim graniczny słupek biało-czerwono-czarny. Skończyła się Polska, rozpoczęła się tysiącletnia Rzesza.
 
Minister uporządkował swój plan. Pociąg jedzie zgodnie z planem, czyli przed północą będzie we Frankfurcie nad Odrą. Tam ma czekać już ambasador Lipski, który wsiądzie do pociągu i razem ze mną dojedzie do Berlina. W Berlinie będziemy po 1 w nocy. Brak oficjalnego przywitania. Przejazd do ambasady. Czy Lipskiemu starczy godzina jazdy z Frankfurtu do Berlina na zraportowanie wszystkich ostatnich posunięć w Berlinie? Jeśli tak, to może o 2 się położę spać. Pięć godzin snu. Tak aby być przynajmniej rano wypoczętym.
 
Beck najbardziej się bał powtórzenia tego, co spotkało w marcu Prezydenta Czech - Hachę. Nie chodziło tylko, o to że zmęczonemu po podróży z Pradze temu dostojnemu już, i starszemu profesorowi nie pozwolono na chwilę odpoczynku, tylko trzymano kilka godzin w poczekalni Kancelarii Rzeszy, w oczekiwaniu na przyjęcie. Tak zmęczonemu człowiekowi przekazano do podpisania akt włączenia Czech do Rzeszy jako Protektoratu Czech i Moraw. Nawet nie oponował. Ale to był Czech. Profesor. A on? On to co innego. Oficer. Uczestnik dwóch wojen. Minister, który zawsze zwracał uwagę na prezencję i prestiż państwa jakie reprezentuje. Gdyby to jego upokorzono kilkugodzinnym czekaniem to pewnie wyciągnąłby szablę i posiekał, kogo tylko dałoby się znaleźć w szabli zasięgu. Upokorzenie. Przecież jechał do Berlina się upokorzyć. Upokorzyć Polskę. Prosić o pokój. Gdy jeszcze pięć lat temu to Polska chciała wojnę zaczynać, aby prewencyjnie zniszczyć Hitlera na samym początku jego kariery. Gdy jeszcze rok temu jego Polska sama załatwiała sprawy Zaolzia bez konsultowania się z wielkimi mocarstwami. Gdy jeszcze pół roku temu wojna w wykonaniu naszych sztabowców miała polegać na wkroczeniu Korpusem Ekspedycyjnym do Gdańska i pokazania kapralowi Hitlerowi co oznacza dowództwo Marszałka Śmiegłego Rydza. Wszystko to, tak szybko bez żadnego wystrzału oddaliło się.
 
Minister próbował szukać dla siebie obrony, tego że wcale nie jechał upokorzyć Polski. Czy bardziej upokorzy Polskę te pięć minut na kolanach w Berlinie czy wojną w której nie będzie miała szans. Marszałek zgodził się kiedyś na przypięcie austriackich wstążek. Barw jednego z zaborców Rzeczypospolitej. Zerwał je przy pierwszej okazji. Trzeba być realistą w polityce. Tylko realistów w Polsce nigdy nie cenili. Chłopicki, Wielopolski – zdrajcy. Poniatowski, ginący w Elsterze za Francję – bohater. Gdyby chociaż raz do naszej historiografii przebił się ten wódz rzymski Lentullus, karzący swoim żołnierzom upokorzyć się przed barbarzyńcami. Oddać im broń i przedefilować przed barbarzyńskim wodzem, bo „trzeba poświęcić naszą dumę i zachować życia dla zemsty”. Wtedy jego zadania byłoby o wiele łatwiejsze. A tak ta ciągła walka honoru i dumy z chęcią do życia. Czy Polakom prawo do honoru przesłoniło prawo do życia?
 
Bóg, Honor, Ojczyzna. Ale za oknem nie to było napisane. Pociąg stanął na moment na pierwszej niemieckiej granicy. Minister przeczytał gotykiem pisaną nazwę stacji: Neubentschen. Nad nią zaś był rozpięty wielki hitlerowski sztandar „Ein Reich, Ein Volk, Ein Fuhrer”.
 
Niemcy! Minister zaczął wspominać Niemców, których poznał przez swoje życie. Rozgadani Austriaccy urzędnicy w k. u. k. urzędach Galicji. Potem zawsze wywyższający się i uwielbiający muzykę poważną wiedeńscy koledzy z czasów studiów w Akademii Handlu Zagranicznego. Byli jeszcze i żołnierze z pułków bawarskich i hanowerskich, z którymi wspólnie walczyli w Wielkiej Wojnie z Rosjanami. Zawsze doskonale wyposażenie i niezwykle solidarni wobec siebie. Dobrze ich było mieć na froncie za sąsiadów. Pewni w boju, nie dezerterujący, w przeciwieństwie do pułków czeskich czy słoweńskich CK armii. Nie było to złe wspomnienia z Niemcami. Imponowało ministrowi niemieckie zamiłowanie porządku, organizacja, konkretność.
 
Po dojściu Hitlera do władzy i po upadku planów wojny prewencyjnej, gdy to jednak Hitler pierwszy wyciągnął dłoń do Polski i zaproponował Pakt o niestosowaniu przemocy, wydawało się i ministrowi i Marszałkowi, że naziści, nie wywodzący się z tradycji pruskich junkrów, nienawidzących wszystkiego co polskie będą dobrym partnerem do odprężenia relacji polsko-niemieckich. Wydawało się, że kryzys gospodarczy na dłużej wybije Niemcom z głowy jakiekolwiek nowe plany wojenne. Jednak wszystko znów, tak szybko się zmieniało. Polska ze swoją armią stała w miejscu. Niemcy każdego roku, krzycząc „armaty zamiast masła” nadrabiali swoje zaległości w rzemiośle wojskowym. To nie była już papierowa Reichswera. To był jak najbardziej żelazny, duszący wszystko Wehrmacht. Oczywiście nie wszyscy w Polsce to dostrzegali. Polski patriotyzm zbyt często jest ślepy. Nie widzi innych patriotyzmów, innych krajów, innych marzeń i pragnień. Polski patriotyzm nie lubi podważania swojego patriotyzmu. Dlatego tak bardzo Polakom odpowiadały te idiotyczne hasła: Byczo jest! Nie oddamy Niemcom ani Guzika! Minister wściekł się na siebie, że i on dołożył do tego swoją cegiełkę. Od Bałtyku odepchnąć się nie damy! Ale jak się nie damy, skoro nie mamy żadnej siły, by Niemcom się przeciwstawić, a nikt na świecie i w Europie nie śpieszy nam na ratunek.. Nikt! Nie ma w Europie innych Polaków, którzy zjawiliby się nad Wisłą, tak jak my niegdyś zjawiliśmy się pod Wiedniem czy na polach napoleońskich. Nie ma!
 
CDN
Grudeq
O mnie Grudeq

Konserwatywny, Prawicowy, Antykomunistyczny

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura