Grudeq Grudeq
131
BLOG

Pożegnanie z Chlebowskim

Grudeq Grudeq Polityka Obserwuj notkę 23

 

Już raczej nie usłyszmy w radiu tego spokojnego głosu. Nie zobaczymy na twarzach telewizorów człowieka o żółtych włosach. Karierę Posła Platformy Obywatelskiej Zbigniewa Chlebowskiego, mimo jego walki, a właśnie przez tą jego walkę można uznać w dniu 1 X 2009 roku za zakończoną. I tylko żal było patrzeć jak na dzisiejszej konferencji szef klubu, który dotychczas tak rewelacyjnie radził sobie na wszystkiego typu konferencjach prasowych, szczególnie gdy trzeba było krytykować Prawo i Sprawiedliwość albo Pana Prezydenta Rzeczypospolitej, to dziś wciąż nerwowo ręką wodził po głowie, ścierał pot, przypominał sobie, że pewnych spraw nie powinien pamiętać. Jeszcze na konferencję swoją, szedł walczyć. Wybronić się. Przecież nie z takich rzeczy Platforma się wybroniła. Może nadzieją serce Zbigniewa Chlebowskiego napełniał przypadek posłanki Sawickiej? Kilka razy był już Pan Poseł bliski łez. Kiedy dziennikarze znów cisnęli go: kim jest Grześ i Miro. I chyba to był ten moment, w którym Chlebowski zrozumiał, że on już się nie wybroni. On już się żegna z polityką, z Platformą Obywatelską. Już nie będzie chodził na śniadanka do Moniki Olejnik. Koniec tego życia. I tylko zostaje mu ostatnie zadanie. Tak przyjąć na siebie aferę hazardową, aby swoim ciałem zasłonić Grzesia, a w domyśle Schetynę, i Mirka, w domyśle Drzewieckiego.
 
Ma rację Krzysztof Leski, że nie ma tutaj klasycznej korupcji. Czy Poseł Chlebowski przyjmował jakieś pieniądze? Schowane chociażby w zniczach, które położył na cmentarzu w Marcinowicach? Nie. Zwyczajnie Chlebowski lobbował tylko za interesem swoich znajomych. I to lobbował bez jakiegoś wielkiego zaangażowania. Ot przejdzie poprawka po myśli Sobiesiaka i Koska – dobrze. Nie przejdzie – też dobrze. Nie będzie miał Skarb Państwa pieniędzy od biznesu hazardowego, to się zabierze pieniądze komuś innemu, co to te 500 mln, damy radę, zresztą to nie nasz budżet tylko Skarbu Państwa, byle do wyborów. Zwiększy się deficyt, zwali się na PiS. Będzie miał pieniądze – i tak, zawsze będę mógł mówić Sobiesiakowi, że walczyłem.
 
Nie dziwi teraz, że Donald Tusk tak stosunkowo łatwo odpuścił CBA i Kamińskiego, do boju posyłając tylko Piterę i kończąc sprawę na dorszu. Doskonale sobie Tusk musiał zdawać sprawę, że jego Partia to zbiór geszelfciarzy – Misiaka, Dzikowskiego, Chlebowskiego i musi być jednak coś w postaci hamulca, bo przecież gdyby CBA nie było to ledwo rok rządów PO wystarczyłby i Polska przez jakieś poprawki czy inne kontrakty rządowe najzwyczajniej w świecie zniknęła. A tak to przynajmniej ktoś te wilczki z PO ograniczał, a i Premier miał wymówkę przed swoimi dołami. No, wiecie, CBA działa, dlatego nie mogę przeforsować wszystkich oczekiwań jakie wy macie. Od czasu do czasu jednak jakieś wilczki z PO chciały się zabawić kosztem Skarbu Państwa. Przy hazardzie trafiło na szefa Chlebowskiego.. a ile nam afer jeszcze nie odkryto?
 
Niektórzy mówią, że politycy powinni zarabiać bardzo duże pieniądze aby to uodparniało ich przed korupcją, czy naciskami biznesu. Patrzyłem na ośrodek Sobiesiaka w Zieleńcu. Nie spotkałem w nim nic niezwykłego. Może mają świetną kuchnię? Może świetne jaccuzzi? Może Chlebowskiemu jakieś kokoty sprowadzono? Ale czy Zbyszek Chlebowski wygląda na takiego polityka. Jemu pewnie wystarczyła zwykła kolacja, oczywiście dobrze zakrapiana, później popływanie w basenie, kilka komplementów i już Chlebowski był gotów dla panów powalczyć w Sejmie i w ministerstwach. Nawet nie trzeba było wycieczki gdzieś w dalekie kraje. Wystarczył przydrożny CPN. Jak nisko trzeba się cenić jako polityka, jako człowieka, jak niski trzeba mieć honor aby na miejsce spotkań politycznych wybierać stację benzynową i cmentarz w Marcinowicach!? Jak nisko trzeba się cenić, aby traktować jako partnera do rozmów, biznesmana u którego co drugie słowo to k… Przecież Chlebowski był Posłem Rzeczypospolitej, z jakimś mandatem od społeczeństwa, szefem największego Klubu Parlamentarnego i to on powinien stawiać panom warunki.. a tak to się on tłumaczył przed nimi, to oni jego ustawiali do pionu. To on rządzi klubem co wpływa na całą politykę państwa, powinien decydować o kształcie sojuszy, negocjacji politycznych, a lata i pilnuje jakiś jednych zapisów w ustawie.
 
Premier Tusk mówił, że jest to przykład jak Poseł Chlebowski jest mało asertywny. Znów te mądre słowo: asertywny. Chlebowski miał tysiąc sposobów aby panów się pozbyć, ale tego nie zrobił. Czy lepiej było by nam gdyby Poseł Chlebowski swoje spotkania odbywał w Teatrze Wielkim? Pewnie nie, bo szwindel zawsze będzie szwindlem, jakkolwiek opakowanym, ale może to by tak lepiej świadczyło o klasie, a tak cóż. Panu Chlebowskiemu największą krzywdę zrobiono wysyłając do Warszawy, bo on cały czas pozostał na poziomie gminy Żarów. Małych przekrętów, za które można sobie pójść popić w hotelu Sobiesiaka. I tylko tyle. Chlebowski sobie nawet nie zdawał sprawę z tego, że może wejść do historii. Że oto, przed nim „Człowiekiem o żółtych włosach” staje możliwość zapisania się w księgach historii obok kanclerza Zamoyskiego, posła Niemcewicza, Marszałka Daszyńskiego. Zrobić coś wielkiego. Reformę finansów. Jakąś szalenie nowatorską ustawę podatkową. A jemu się tylko marzył hotel Sobiesiaka i spacer z nim po cmentarzu w Marcinowicach.. i co chwila te k… i k… bo te k… Panowie i Panie dziennikarze. Pozwólcie w swoich audycjach może kiedyś naszym politykom (po 22 oczywiście) poużywać słownictwa w którym najlepiej się czują. Ciekawe jakby brzmiały komentarze chociażby do Polańskiego gdyby zapanował pełny liberalizm słowny.
 
Zastanawiać się należy czy Afera Hazardowa, odejście Chlebowskiego jest tym punktem zwrotnym w dziejach Platformy rzekomo Obywatelskiej. Punktem przełamania który sprawi, że sami członkowie PO skapną się w którym interesie pracują. Jest w PO z pewnością pewna grupa ideowców, która wierzy, że PO jest partią która zbuduje w Polsce liberalizm. Ot, trzeba jeszcze tylko spłacić kilku darczyńców z kampanii, przeforsować obiecane im ustawy (bo tak chociażby wyglądało działanie Chlebowskiego) i zacząć budować tą Polskę liberalną. A tu merde. Bo jak się raz poszło na spotkanie z biznesmenem na CPN w Marcinowicach, to do końca się z tego nie wyjdzie. Zawsze będą nowe prośby, sugestie żądania, Bo zawsze będzie kolejny sylwester, flaszka do obalenia, hotel i sylwester w górach. I tak do końca życia, albo Polski.
 
Wracając do członków i wyborców PO.. Kiedy wreszcie zobaczycie, że wasze wybory nie służą interesom i dobru Rzeczypospolitej ale panom S. K. D. X. Grubemu Rychowi.. etc. Czy wam naprawdę imponują faceci co nie potrafią powiedzieć ani jednego zdanie bez tej wkrętki na k? Kasa czy Polska? Kasa czy Historia? Szkoda pewnie teraz Chlebowskiemu, że już nie będą na niego skierowane kamery telewizyjne, mikrofony nie będą pytać go o zdanie w takiej czy innej kwestii, nie popije rano z Moniką Olejnik kawusi, nie upokorzy po raz kolejny Kaczyńskich (to właśnie jest demokracja, że ten człowiek z CPN – Chlebowski może upokarzać ludzi nieporównanie większych, historycznych jak Lech i Jarosław Kaczyński – ale chichot historii jest jednak siłą większą). To już wszystko panie Pośle Chlebowski odeszło. Wybrał pan pieniądze. Nie historię.
 
Żegnając się z Posłem Chlebowskim. Ja zapomnę o panu bardzo szybko. Historia nie zapisze pana na swych złotych kartach, i jedynie żeby Prokuratura Rzeczypospolitej o panu nie zapomniała. Bo tak musi zawsze kończyć się historia tych, co do pewnych rzeczy nie dorośli. 
Grudeq
O mnie Grudeq

Konserwatywny, Prawicowy, Antykomunistyczny

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (23)

Inne tematy w dziale Polityka