Wysiadający na dworcu Warszawa Główna obcokrajowcy mogą poczuć się jak na Chicagowskim Central Station czy innym wielkim amerykańskim dworcu ze złotej epoki kolei. Ogromny, funkcjonalny dworzec, zaprojektowany w stylu modernistycznym, centrum komunikacyjnego życia nie tylko i stolicy ale i całej Polski. Gdy słyszymy zapowiedzi pociągów z Krakowa, Poznania, Gdańska, Królewca, Wilna, Lwowa. Widzimy tłumy śpieszące z jednego peronu na drugi, trudno jest nam uwierzyć, że 15 lat temu w tym miejscu były smutne szkielety, pozostawione przez wycofujących się z Warszawy Niemców. Polacy są bardzo dumni z tego, że tak szybko udało im się przywrócić dworzec do swojego piękna i użyteczności.
Spójrzmy na ogromną mapę Rzeczypospolitej wiszącą w holu głównym. Granice są ta rzeczą o której Polacy uwielbiają rozmawiać, z którego zdobycia, okupionego morzem krwi są bardzo dumni. Jeśli chcemy zyskać sobie przychylność naszych Polskich gospodarzy powinniśmy zawsze utwierdzać ich w przekonaniu, że najbardziej sprawiedliwe są granice z XVII wiecznego Traktatu w Polanowie. Obecne granice Polski zostały ustalone po kończącej II Wojnę Światową Konferencji Pokojowej w Wurzburgu. W tym niemieckim mieście zwycięskie państwa alianckiej koalicji z II WŚ – Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Polska w maju 1945 roku ustaliły granicę Polski z Niemcami. Do Polski przyłączono całe Prusy Wschodnie, z równoczesnym wysiedleniem stamtąd niemieckiej ludności, Wolne Miasto Gdańsk, Śląsk Opolski oraz dokonano pewnych korekt na dawnej przedwojennej granicy. Granica wschodnia z Sowietami została ustalona przez samych Polaków w II wojnie Polsko – Bolszewickiej toczonej od śmierci Stalina w marcu 1945 roku do listopada 1946 roku. W wojnie tej udało się Polakom, to co nie udało się ćwierć wieku wcześniej. Polacy nie dość, że odzyskali granicę z Traktatu Ryskiego, to jeszcze udało im się powołać do istnienie niezależne od Moskwy republiki – Ukrainy i Białejrusi.
Wychodzimy na główny plac przed dworcem. Jest to najważniejsze skrzyżowanie Warszawy. Ulica biegnąca w osi wschód-zachód to Al. Jerozolimskie, przypomnienie o tym, że przed Holocaustem ludność żydowska liczyła w Warszawie prawie 30%. Krzyżuje się ona tutaj z ulicą północ-południe : Marszałkowską. Nie została ona jednak nazwana na cześć największego Polaka XX wieku Marszałka Piłsudskiego, ale na cześć jednego z królewskich marszałków przedrozbiorowej jeszcze Polski. Wszystkie secesyjne kamienice wokół skrzyżowania zostały pieczołowicie odbudowane po II Wojnie Światowej. Tutaj znajduje się najważniejsza stacja Warszawskie metra – centrum. Z niej można dojechać na południe do Pałacu Królewskiego w Wilanowie, na północ do fabryki Chavroeleta na Żeraniu, oraz na wschód, na drugą stronę Wisły, do dzielnicy Praga ( o czym na str. 113). Linia na zachód miała być oddana w roku 1956, jednak wykryto tam liczne nieprawidłowości, próby dorobienia sobie na boku, przekazywania funduszy na budowę metra na konta partyjne (tzw. Afera Cyrankiewicza) i linia będzie otwarta dopiero wiosna 1965 roku.
Spacer zaczniemy na południe wzdłuż ul. Marszałkowskiej. Po 10 minutach dojdziemy na Plac Konstytucji Kwietniowej. Jest to do dziś obowiązująca Konstytucja pisana jeszcze przez wielkiego Polskiego Marszałka Piłsudskiego. Wśród modernistycznej, ale już powojennej zabudowy dominuje budynek Kina Tobruk, najważniejszego kina w Warszawie. To tutaj odbywają się prawie wszystkie premiery polskich i zagranicznych filmów. Tutaj też odbył się w 1958 roku słynny koncert Elvisa Presleya, o czym do dziś przypominają kwiaty, codziennie składana przez warszawskie fanki talentu piosenkarza z Memphis. Z placu Konstytucji skręcamy w lewo, w ulicę Piusa XI. Idąc nią dojdziemy do gmachu polskiego Parlamentu (Sejmu i Senatu).
Po drodze przetniemy ważną ulicę – Aleje Ujazdowskie. Przy niej znajduje się Ambasada Amerykańska. Za alejami, po prawej stronie widzimy kawałki Parku Ujazdowskiego, znanego miłośnikom jednej z lepszych polskich powieści „Lalki” Bolesława Prusa, jako miejsca gdzie Wokulski mógł wzdychać do Izabelli Łęckiej w czasie jej spacerów. Po 500 metrach dochodzimy do gmachu Parlamentu. Budynek nie jest może tak imponujący jak Parlament w Budapeszcie. Jednak Polacy, uważają swoją demokrację za drugą na świecie, tuż po brytyjskiej, i nie przyjmują pod adresem swojego parlamentu żadnej krytyki. Ulica przy której budynek jest położony, nosi nazwę Wiejskiej. Jednak Polacy zawsze podkreślają, że są narodem szlacheckim, wywodzącym się ze wsi – co ma ich odróżnić od mieszczańskich Niemców.
Idąc w górę ulicy Wiejskiej, dochodzimy do Placu Trzech Krzyży. Uwagę przykuwa tutaj neoklasycystyczny kościół Świętego Aleksandra, z czasów Królestwa Kongresowego. Naprzeciwko kościoła stoi pomnik Wincentego Witosa, przywódcy chłopskiego, stojącego na czele Rządu w czasie bitwy warszawskiej w I wojnie polsko-bolszewickiej. Z tego miejsca idziemy dalej na północ, dochodzimy do ronda generała de Gaulla (popularnego także w Polsce) na zbiegu Nowego Świata i Al. Jerozolimskich. Jest to miejsca dla Warszawiaków zaznaczone smutkiem, i jednocześnie przestrogą przed zagładą jaką niesie ze sobą komunizm.
Kiedy w styczniu 1945 roku zniszczoną po Powstaniu Warszawskim i opuszczoną po Niemcach Warszawę zajęły wojska Armii Czerwonej, to właśnie tutaj w nie zniszczonym budynku znalazł swoją siedzibę przybyły z Lublina KC PPR (partia Polskich komunistów) i jego aparat terroru – Urząd Bezpieczeństwa. Przez dwa miesiące rządów w Warszawie sowietów i polskich komunistów, tutaj przesłuchiwano, katowano i mordowano polskich patriotów wiernych Rządowi przebywającemu na emigracji w Londynie. Mimo krótkiego czasu komuniści zdołali zabić około 5 tys osób związanych z patriotycznym podziemiem – Armią Krajową. Dla upamiętnia ich, a także wszystkich Polaków zamęczonych w Związku Sowieckim i przez rodzimych komunistów stoi tutaj Pomnik Ofiar Komunizmu.
Od ronda de Gaulla na północ rozpoczyna się Nowy Świat – warszawski Trakt Królewski. Ulica jest zamknięta dla ruchu kołowego, ale środkiem mkną warszawskie tramwaje. Nowy Świat jest mekką warszawskich artystów filmowych, teatralnych, rewiowych i kabaretowych. Tutaj można spotkać gwiazdy Polskiego kina: Alinę Janowską, Elżbietę Czyżewską, Lodę Niemirzankę, Adolfa Dymszę, Aleksandra Żabczyńskiego, Zbyszka Cybulskiego, Bogumiła Kobielę. Tutaj w lokalu Adria Edmund Fetting wykonał razem z Frankiem Sinatrą najsłynniejszą wersję Mack the Knife. Tutaj także, a uściślając w bocznej od Nowego Świata ulicy Foksal w jednym z kabaretów miało miejsce nieprzyjemne zdarzenie związane z młodym polskim reżyserem Romanem Polańskim, którego aresztowano za obrazę moralności i tym samy zatrzymano na pewien czas przebieg jego kariery.
Prawie wszystkie budynki na Nowym Świecie były zniszczone po II Wojnie. Polacy odbudowali je dzięki planowi Marshalla, a także z nałożonych na Niemcy kontrybucji wojennych, z cała bezwzględnością ściąganych z Polskich stref okupacyjnych na Dolnym Śląsku, Pomorzu Nadodrzańskim i w Saksonii. Na Nowym Świecie znajduje się Pomnik Kopernika. Fani kina będą kojarzyć ten pomnik z jednej ze scen z polsko-amerykańskiego filmu: „Cisi bohaterowie” z Kirkiem Douglasem i Zbyszkiem Cybulskim. Tutaj miało miejsce odbicia przez Polskich partyzantów amerykańskiego pułkownika Griffina.
Od Pomnika Kopernika po prawej stronie zaczynają się budynki jednej z lepszych europejskich uczelni: Warszawskiego Uniwersytetu Józefa Piłsudskiego. Co prawda Piłsudski nie studiował w Warszawie, ani nawet się tutaj nie urodził, jednak po jego śmierci ludność Warszawy doceniając jego wielki udział w odbudowanie niepodległej Polski, postanowiła nadać taką nazwę swojemu uniwersytetowi. Po drugiej stronie znajduje się katolicki kościół Św. Anny. Polacy są bardzo dumni ze swojego katolicyzmu. Jest to naród bardzo religijny, zwłaszcza po doświadczeniach II Wojny Światowej – dlatego też należy pamiętać o tym, że w niedziele handel w Polsce zamiera, wszystkie sklepy i punkty handlowe są wtedy pozamykane, za wyjątkiem handlu prowadzonego przez nielicznych Polskich Żydów. Oczywiście działalność gastronomiczna w niedzielę funkcjonuje.
Polacy po II Wojnie Światowej, gdy walczyli prawie na wszystkich frontach – od Narviku po Tobruk i od Falaise po Iran, stali się miłośnikami i zwolennikami międzynarodowej kuchni. Polska kuchnia jest znakomita, i trzeba polecić każdemu przybywającemu do Warszawy: kotlet mielony, bigos, pierogi ruskie, żurek czy zalewajkę. Jednak pełno jest też knajp oferujących jedzenie z całego świata. Tylko trzeba pamiętać, że w Restauracjach Francuskich zwykle będą przesiadywać kombatanci z dywizji Generała Maczka, zaś we włoskich pizzeriach czy tratorriach żołnierze z Korpusu Generała Andersa. Trafiając na grupę takich kombatantów należy pamiętać, aby nie pomylić nazwy ich dowódcy, oraz szlaku bojowego. Polacy z tych dywizji znają doskonale język angielski, i zawsze chętnie nagabuję młode amerykańskie czy kanadyjskie dziewczęta, pytając gdzie służyli ich ojcowie, szukając tym samym szansy na rozmowę, a niech tylko się okażę, że ich oddziały walczyły gdzieś blisko. Można się wtedy znakomicie przekonać na czym polega Polska gościnność.
Klasycystyczny Pałac z dwoma lwami strzegącymi wejścia i z konnym pomnikiem Marszałka Poniatowskiego jest siedzibą Rady Ministrów Rzeczypospolitej. Obecnym (od roku 1956) Premierem Polski jest Generał Stanisław Sosabowski. Jest to postać dla Polaków szczególna. Bowiem to jego dywizja w tydzień po śmierci Stalina (12 III 1945 roku), gdy w Rosji wybuchła wojna domowa wylądowała pod Kutnem i rozpoczęła proces wyzwalania Polski od Armii Czerwonej i polskich komunistów. Sosabowski był głównym twórcą Umowy z Liegnitz zawartej z Żukowem, na mocy której Polacy zgodzili się na utworzenie z wojsk generała Żukowa Republikańskiej Armii Rosji, i na to aby bez strat mogła przejść ona na wschód aby tam bić się o schedę po Stalinie.
Ostatnim punktem w trakcie Królewskim jest Plac Zamkowy. Spogląda na niego ze swojej kolumny Król Polski i Szwecji Zygmunt III Waza. W zbudowanym tutaj w wieku XVI Zamku znajduje się siedziba Pana Prezydenta Rzeczypospolitej. Codziennie w południe tłum turystów przychodzi oglądać tutaj zmianę warty przy Pałacu. Ciekawostką Polskiego Prezydenta jest to, że w każdy poniedziałek i wtorek od 12 do 15 przyjmuje on każdego polskiego obywatela – który wcześniej zgłosi się do kancelarii cywilnej Prezydenta. Od 1953 roku Prezydentem Rzeczypospolitej jest hr. Edward Raczyński (w marcu 1960 roku został wybrany na drugą kadencję). Pana Prezydenta można spotkać w każdą niedzielę jak spaceruje na mszę o godz. 12 do pobliskiej Katedry Św. Jana.
….
I gdzie w tym wszystkim jest ten Pałac Kultury i Nauki?
Inne tematy w dziale Kultura