Grudeq Grudeq
1022
BLOG

Bracia Kaczyńscy i Bracia Grakchowie

Grudeq Grudeq Polityka Obserwuj notkę 60

Ktoś pewnie za chwilę zakrzyknie, że to porównanie jest absolutnie nie uzasadnione. Wszak Bracia Grakchowie to postacie historyczne. Trybuni Ludowi ze starożytnej Rzeczypospolitej Rzymskiej. Walczący o wolność i prawa ludu, a Bracia Kaczyńscy to przecież kartofle, mające swoich kartoflanych wyznawców, co to jeszcze nie dopuszczają możliwości jakichkolwiek ironii pod adresem żoliborskiej pary. I nawet nie wiadomo dokładnie o co im idzie. Więc gdzie tam Lechowi i Jarosławowi do Grakchusa i Tyberiusza! Ponieważ jednak niektórzy uważają Donalda Tuska za natchnionego geniuszem Bożym, to ja sobie pozwalam na niniejsze porównanie. I absolutnie nie zabraniam aby próbować przyrównać Tuska do jakiegokolwiek innego polityka ze starożytności.

 
Oczywiście, można to porównanie zaatakować z jeszcze jednej strony. A że to były inne czasy w których żyli Grakchowie, a teraz są absolutnie inne czasy… czy aby na pewno? Oto Rzym końca II wieku p. Chr. Rzymskie legiony podbijają kolejne śródziemnomorskie prowincje. Za chwilę Rzym będzie święcił swój kolejny wielki triumf. Państewka Greckie uznają zwierzchnictwo Rzymskie. Świetne cywilizacji Aten, Sparty czy Macedonii oddają swój prymat na rzecz Rzymu. Samo miasto rozwija się w tempie błyskawicznym, coraz więcej ludzi mieszka w Rzymie. Tylko.. tylko, że to wszystko nie prowadzi do rozwoju instytucji republikańskich, tylko prowadzi Rzym w stronę tak przez Rzymian znienawdzionego Królestwa.
 
Każda republika opiera się na równości obywateli. Równości rozumianej bardzo wszechstronnie. Równości pod względem wykształcenia, równości pod względem stanu majątkowego, równości w sensie przeżyć i doświadczeń. Proszą zauważyć, że najlepsze republiki to miasta – państwa, małe terytoria tak aby obywatele mieli takie same warunki geograficzno – klimatyczne. Tak aby część nie musiała zmagać się z 6 miesięczną zimą, dzikimi zwierzętami i jeszcze bardziej dzikimi plemionami barbarzyńskimi, podczas gdy pozostała część obywateli zażywa sobie wakacji i kąpieli słonecznych.
 
W czasie Grakchów ta równość jest walnie zagrożona. Dotychczasowa podstawa republiki Rzymskiej: italscy rolnicy, porzucają swoje pola i uprawy, i przenoszą się do Rzymu, albo idą walczyć do Legionów. Na pozostawione przez nich pola wchodzą latyfundyści, którzy nie prowadzą już uprawy, tylko hodowlę bo ta jest zdecydowanie prostsza i zyskowniejsza. Wszak jest różnica między pastuszkiem, któremu wystarczy dać fujarkę i stadko do pilnowania, a rolnikiem, który musi znać się na klimacie i na glebie, tak aby wiedzieć kiedy siać a kiedy plon zbierać. Ktoś mógłby się spytać, ale co z żywnością która była produkowana przez tych rolników co uciekli do Rzymu? Podboje! Brzmi odpowiedź. System cały czas może funkcjonować, bo do Rzymu nadciąga zboże zbierane z podbijanych prowincji. Tak więc można zostawiać pola, bo jedzenia Rzymowi nie zabraknie.
 
Możemy nawet mówić o czymś co nazywa się Welfare State. Na moich studiach politologicznych mówiono, że Welfare State to wynalazek XX wieczny, ale jak już wielokrotnie powtarzałem: największą krzywdą jaką wyrządzono politologom było pozbawienie ich znajomości epoki starożytnej. Przecież tam mamy organizowane darmowe rozdawnictwo zboża i oliwy pośród ludu Rzymskiego. Rozdawnictwo na koszt państwa, czyli na koszt łupionych prowincji – Galii, Hiszpanii, Afryki (szczególnie Egiptu – ale zachciało się romansu Kleopatrze, to trzeba płacić), Azji, Dacji. Do tego dochodzą jeszcze darmowe rozrywki dla ludu Rzymskiego, w postaci Igrzysk. I póki Rzym podbijał co się dało i póki rabował co się dało, to system funkcjonował.. funkcjonował przez I w i przed i po Chrystusie, przez II wiek też, ale już zaczął szwankować, a w III wieku Rzym dorwał taki kryzys ekonomiczny.. że już nawet nie pomagał spis cen maksymalnych zarządzony przez Dioklecjana.
 
Nasi bohaterowie z Rzymu pewnie do czasu Dioklecjana myślami jeszcze nie sięgali, ale jednak martwiło ich porzucanie pól i napływ do Rzymu. Raz, że uzależniało to Rzym od sukcesów wojskowych, wszak teraz trzeba było trzymać prowincję po inaczej nie będzie w Rzymie jedzenia. Dwa, że Rzymianie rolnicy, którzy posiadali swoją własność byli bardziej wolni, niż Rzymianie z miasta Rzymu, którzy posiadali jedynie.. kartki na darmowe zboże. Rzymianie z miasta Rzymu, to już nie byli wolni obywatele co chcieli stanowić o swoim państwie, to byli klienci poszczególnych latyfundystów, senatorów – zależni od ich woli i kaprysu. I nawet secesji na Górę Święta nie bardzo można było zrobić, bo wojsko nie tworzyli już tylko Rzymianie, ale były i tam pułki cudzoziemskie, które raz dwa taką secesję spacyfikowałyby. Dzieje ludzkości to dzieje tracenia i odzyskiwania wolności przez człowieka.
 
Dlatego też bracia Grakchowie zaproponowali coś, co dzisiaj nazywamy reformę rolną. Rozparcelować Latyfundystów – grzmiał Tyberiusz na wzgórzu Kapitolińskim – i rozdać ziemię ludowi Rzymskiemu. Niech znów coś ma, niech znów uprawia ziemię, niech sam dba o swój los. A ludowi jakoś nie bardzo się uśmiechało to uprawianie roli: bo to i ciężka praca i odpowiedzialność, i nigdy nie wiadomo czy matka natura nie pokrzyżuje planów.. a w Rzymie mieszka się przyjemnie, bo to nic nie trzeba robić, a wszystko jest.. Historyk będzie mógł napisać o wiek późniejszym twórcy cesarstwa: August przebiegle wpadł na to, że Rzymianie zatracą pamięć o wolności jeśli będą cieszyć się dostatkiem. Rzymianie nie chcieli pamiętać o wolności. Latyfundyści nie chcieli zapomnieć o swojej własności, dającej im pieniądze i władze. Tyberiusz i Gajusz zostali zamordowani. Aby republika mogła stać się cesarstwem.
 
My póki co też mamy swoją republikę. Ale coraz chętniej zamykamy się w Rzymie darmowego zboża i oliwy i rzecz jasna darmowych igrzysk. Oddajemy swoją wolność i swoje prawa polityczne. Wszak polityka to bagno i nas nudzi, a wolność, wolność wymaga odpowiedzialności, a to zdecydowanie za dużo jak na człowieka XXI wieku. I na te opuszczane miejsca wchodzą latyfundyści w stylu Ryszarda Sobiesiaka. To oni decydują o jej kształcie. Płacą na kampanie i decydują kto będzie władzę pełnił. Urzędy republiki są dla nich i pracują dla nich. A kiedy im się już republika znudzi, to zrobią przewrót i zamianuję tego najbystrzejszego na nowego cesarza.
 
Grakchom społeczeństwo nie pomogło, chociaż chcieli dla tego społeczeństwa jak najlepiej. Może wymagali zbyt wiele od współobywateli. Kaczyńskim również społeczeństwo nie pomaga, chociaż chcą dla niego jak najlepiej. Chcą Republiki wolnych i równych obywateli, a nie Republiki uprzywilejowanych. I miejmy nadzieję, że tym razem historia przygotuje inne zakończenie. Bo i my i Rzeczypospolita na nie zasługujemy!
Grudeq
O mnie Grudeq

Konserwatywny, Prawicowy, Antykomunistyczny

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (60)

Inne tematy w dziale Polityka