Cat Mackiewicz pozwolił sobie kiedyś na taką uwagę wobec nas, Polaków, że jesteśmy mistrzami sądów powierzchownych. Słowa te, jak nic potwierdzają się po dyskusji jaka wybuchła po emisji filmu Tomasza Sekielskiego „Władca Marionetek”. Otóż, znów zajęto się tylko jedną płaszczyzną wymiaru polityki i polityka, a mianowicie tym czy polityk kłamie czy nie kłamie. Jak kłamie to źle, a jak nie kłamie to dobrze. Teraz polityków będzie się badać tylko pod kątem ich prawdomówności. Cóż w czasach specjalizacji, gdzie ludzie potrafią patrzyć tylko przez jedną specjalizacje czy przez jedną myśl jest to z pewnością wygodniejsze. Ocenić tylko polityka przez to czy kłamie czy nie. Z pewnością także łatwiejsze, niż łączenie różnych rodzajów wiedzy, różnych elementów życia czy polityki, wymagające pewnej pracy i wiedzy. Z pewnością także szybsze, bo rezygnuje się z elementu czasu i historii. A to przy rozpatrywaniu kłamstwa w polityce rzecz całkiem istotna.
Tak, czas nam wszystkie oceny potrafi wywrócić. W 1907 roku społeczność Królestwa Polskiego traktowała Józefa Piłsudskiego jak bandytę co to napada na pociągi pocztowe. Patriota.. Panie to bandyta. A za 20 lat, już był ten sam Piłsudski Marszałkiem. Z kolei Hitler w 1933 roku czy nawet 1935 roku to Kanclerz Hitler, przywódca NSDAP, który demokratycznie doszedł do władzy w Niemczech, co prawda prowadzi ostrą politykę wewnętrzna, ale żeby to był jakiś gangster czy morderca; toć kłamstwa. Znów 10 lat upływu czasu, i całkowita zmiana opinii, całkowicie inne rzeczy zostały uznane za prawdy a całkowicie inne za kłamstwa. Bo oto drogę z kłamcy w wujka Joe, zbawienia demokracji zachodnich przebył Józef Stalin. A z kolei Polacy o których prawda z roku 1939 głosiła, że są natchnieniem świata, w 1945 roku byli zawadą świata, który absolutnie nie rozumiał o co Polakom chodzi. I gdy w 1939 roku ktoś mówił, że przez Polaków są problemy na świecie, to kłamał, ale gdy to sam mówił już w 1945 roku, to wtedy mówił pełną prawdę. Zobaczymy jak za kilkanaście lat życie i historia zrewiduje kilkanaście prawd i kłamstw z naszych czasów. Uważam za całkowicie prawdopodobne, że obecne kłamstwo, jakoby Unia Europejska nie była organizacja wzajemnej solidarności europejskiej za kilka lat będzie jak najprawdziwszą prawdą. No ale na to trzeba czasu, a jak wiemy obecnie w Polsce nie lubi się czasu, chce się szybkiej odpowiedzi: dzisiaj pytanie, jutro sondaż.
To, że politycy kłamią, kłamali i będą kłamać jest dla mnie rzecz tak samo oczywistą, jak to że ludzie kłamią, kłamali i będą kłamać. Fakt, że gdy człowiek uczy się polityki na historii to jest to z pewnością o wiele łatwiejsze do przyjęcia, niż dla tych którzy na polityka patrzą tylko przez pryzmat wiadomości i dnia dzisiejszego. Jeżeli już zahaczamy polityka o kłamstwo, to pytaniem powinno być: dlaczego, w jakim celu skłamał, a nie rozdzieranie szat nad niegodziwością polityków. Jeżeli więc Donalda Tuska złapano na kłamstwie, to Sekielski powinien się zastanowić, nu ale dlaczego on skłamał. Odpowiedź jest tutaj jasna: ano dlatego, aby odrzucić PiS od władzy. Kolejne pytanie: a po co Tusk przejmował władzę. Ano po to aby zrealizować swój program wyborczy? A czy program wyborczy został zrealizowany? Według wszelkich znaków na niebie, program PO został zrealizowany nie bardzo. Tak więc kłamstwo to nie doprowadziło do niczego dobrego.
A to czy polityka jest dobra czy zła, jest właśnie tą płaszczyzną na której powinniśmy oceniać politykę. Zdaje sobie doskonale sprawę, że jest to płaszczyzna ogromna, niezdefiniowana, bardzo płynna, i trzeba być bardzo dobrze przygotowanym do ocenianie na tej płaszczyźnie. Należy też pamiętać, że płaszczyzna dobra/zła polityka składa się z wielu elementów, i trzeba te elementy umieć ważyć, szeregować. Pamiętać, że w pewnych okolicznościach trzeba polityków bardziej bojowych, innym razem bardziej gospodarnych. Jest to z pewnością trudne, ale jest możliwe, bo z tej płaszczyzny dobra/zła polityka widać, że Król Jan III Sobieski prowadził dobrą politykę, a Król Korybut Wiśniowiecki fatalną. Fakt, że lepiej ocenić polityka kłamał/nie kłamał, tylko do czego to nas prowadzi?
Trzeba napisać brutalnie, pewnie zwolennicy Platformy poczują się urażeni, ale jeżeli w czasie tamtej debaty telewizyjnej, po jakieś kłamstwo sięgnął był Jarosław Kaczyński, i skłamał, że na przykład Tusk jest ciężki w obyciu, bo kiedyś straszył pistoletem Kaczyńskiego w windzie, ale dzięki temu kłamstwu Kaczyński obroniłby swój Rząd, to dziś te kłamstwo byłoby przeze mnie wychwalane. Jeżeli zaś czerpię satysfakcję z tego, że złapano Tuska na kłamstwie, to tylko dlatego, że mam nadzieję na otwarcie oczu przez wyborców PO, aby zobaczyli do jakiej katastrofy może nas doprowadzić rząd pełnej beztroski.
Polityka jest życiem. Życie jest realizowaniem celów i wybieranie właściwie drogi ich realizacji. Tu nie można przyznawać prymatu, a to celowi a to sposobowi. Szukać złotego środka, i pamiętać, że droga musi prowadzić do celu i fatalna droga najprawdopodobniej do niego nie zaprowadzi, z drugiej strony zdawać sobie sprawę, że najłatwiejsza droga często nie prowadzi do żadnego celu, i celem człowieka nie jest wędrowanie, ale osiągnięcie jakiegoś celu. Tyle i tylko tyle.
Pani Ewa ze Skarżyska nie powinna być symbolem kłamstwa w Polityce, ona powinna być symbolem tego, jak fatalna dla Rzeczypospolitej jest polityka platforma i jakim gniazdem idiotycznego myślenia o życiu i polityce jest ta partia. Bo czy reputację PO poprawi znalezienie pani Anny i potwierdzenie jest istnienia, skoro bezrobocie dobije nam do 20 %?
Inne tematy w dziale Polityka