Grudeq Grudeq
81
BLOG

Samolot do Moskwy, czyli o dobrych komunistach

Grudeq Grudeq Polityka Obserwuj notkę 23

Samolot do Moskwy nie kojarzy mi się z tym który być może będzie w maju tego roku wiózł do Moskwy Pana Prezydenta Rzeczypospolitej Lecha Kaczyńskiego i byłego Prezydenta Wojciecha Jaruzelskiego, ale bardziej z tym samolotem który zimą 1945 roku wywiózł do Moskwy przedstawicieli Polskiego Państwa Podziemnego na Proces Moskiewski. Może to był rewanż Rosji, za to, że ponad 300 lat wcześniej w klatce odesłano z Moskwy do Warszawy Cara Wasyla Szujskiego? W każdym bądź razie jest to dla nas jedno z największych upokorzeń, że oto Rosja sądziła przed własnym sądem część Polskiego Rządu. Takie samo upokorzenie, jak dla Rosjan upokarzające były Polskie rządy na Kremlu w czasie Wielkiej Smuty. Ot cała historia. Tylko co zrobić aby nas Rosjanie więcej nie upokarzali?

 
Hurapatrioci odpowiedzą. Huzia na Moskwę! Wybić Moskiewską agenturę w Polsce, a potem namówić do wyprawy na Moskwę: Litwę, Białoruś, Gruzję, Stany Zjednoczone.. Być może zginiemy, ale przynajmniej polegniemy z honorem. Bo Honor to rzecz najważniejsza. Gdy zasadniczo inne państwa wraz z rozwojem swojej potęgi zyskują coraz więcej honoru, tak Polska im mniej znaczy w Europie i na świecie, tym więcej sobie honorowości dodaje. A gdy Polski pewnego dnia znów na mapie nie będzie, to patrioci zakrzykną. Nie ma nas, bo się sprzysiężyły przeciwko nam złe siły, ale honor, ten honor najważniejszy uratowany!
 
Najbardziej mszczący się na nas błąd to jest pewne traktowanie Rosjan z wyższością. Że oto my słowiańszczyzna zachodnia, kraj o cywilizacji łacińskiej, bliższy Europie Zachodniej, stoi stokroć lepiej od prawosławnych kacapów rosyjskich. Być może, gdy się czasem patrzy na nieporadność rosyjskiej milicji walczącej z terroryzmem, a przede wszystkim walczącej o własną kieszeń, czy na sposób traktowania rosyjskich obywateli przez administrację.. to można poczucie wyższości usprawiedliwiać. Ale geniusz Rosji nie tkwi w sile państwa które przytłacza obywateli, on tkwi gdzieś w całkowicie innym miejscu. Może w Dostojewskim, piszącym o tym, że ciężko jest być Rosjaninem, ale bycie Rosjaninem to przede wszystkim misja. Polakiem staje się, gdy przeczyta się Sienkiewicza. Rosjaninem staje się gdy przeczyta się Dostojewskiego. No ale my Dostojewskiego nie lubimy, bo on nas nie lubił. A kto nas nie lubi, to my tego kogoś zlewamy. Przy okazji nic absolutnie nadal nie rozumiemy. Rusek – kacap, i nikt się już nie zagłębia w to, czemu my tego Dostojewskiego tam irytowaliśmy. My Polacy, Podskakiewicze… a Rosjanie…
 
A to jest bardzo przebiegły przeciwnik. Oto w XVIII wieku na jakieś szykany wobec Rosjan pozwala sobie książę Karol „Panie Kochanku” Radziwiłł. Rosyjski ambasador interweniuje u Stanisława Augusta Poniatowskiego i na Sejmie. I oto Sejm wydaje uchwałę skazującą na banicje Radziwiłła i rekwirującą jego dobra. Cóż taką przekupną mieliśmy elitę, że z podpuszczenia rosyjskiego potrafiła tak mocno ukarać współrodaka. Jednakże była to też machina na tyle przekupna i niewydolna, że tego wyroku nie wyegzekwowała. Karol Radziwiłł pobłąkał się po świecie.. i wtedy Rosjanie nagle stwierdzili, że taki magnat, mimo, że im trochę krwi upuścił, może być w dziele anarchizowania Rzeczypospolitej użyteczny. Nie naciskali już na Sejm aby wykonał wyrok, który kilka lat temu wobec Radziwiłła przekupili. Swoją drogą Sejm wtedy był bardzo zadowolony, bo w swoim mniemaniu właśnie się Rosjanom sprzeciwił. Zobaczcie, oto Rosjanie chcieli ukarać Radziwiłła, a my go nie karzemy! A jeszcze nam Rosjanie zapłacili za to abyśmy go ukarali, ale my ich wykołowaliśmy, i zobaczcie jakie uczty teraz Karol nam wyprawia! Ileż my to razy Rosjan w pole w taki sposób wyprowadzali. A potem i tak znajdywały się pułki Rosyjskie pod Warszawą. Cóż, to efekt zapominania o tym, że polityka jest rzeczą dynamiczną, zmienną w czasie, i raz stoją takie fronty, ale za pewien czas przychodzą inne fronty. I biada tym co cały czas siedzą w okopach w których czekają na wyimaginowanego wroga. Bo ten może wtedy nadejść z całkowicie innej strony.
 
Miało być jednak o dobrych komunistach. Czy taki ktoś jak dobry komunista, czy takie pojęcie istnieje? Josif Broz Tito. Komunista, ale jednak stworzył stabilną Jugosławię i jeszcze potrafił się oprzeć zakusom Stalina. Więcej jakoś do głowy mi nie przychodzi, ale to pewnie przez uprzedzenie. To może pytanie postawmy inaczej. Czy dobrzy komuniści są potrzebni? Potrzebni chociażby do rozbijania samych komunistów. Proszę spojrzeć na metody Stalina. On sobie Rząd na Emigracji w Londynie podzielił na część z którą absolutnie nie mógł współpracować (Sosnkowski) i na część z którą współpracować mógł (Mikołajczyk), chociaż zasadniczo to z nią też nie miał ochoty współpracować. Ale dzięki temu ruchowi już wprowadzał tarcia w światku emigracyjnym. Ot już panowie zaczęli przepychanki między sobą, kto jest większym zdrajcą, ten co nie współpracuje ze Stalinem dla dobra Polski, czy ten kto współpracuje. Polacy w kłótniach są tak wspaniali. Tak heroiczni, pryncypialni, jaśni i honorowi. Tak więc psy się gryzą, a dywizje rosyjskie prą naprzód.
 
Teraz wyobraźmy sobie, że oto prawica Polska mówi do obecnej postkomunistycznej lewicy. Będziemy współpracować, ale z tą patriotyczniejszą częścią lewicy i wymienia tam chociażby Posła Arłukowicza. Obecnie prawica nasza zawsze mówi, że nie ma takiego czegoś jak patriotyczna lewica. A tak gdybyśmy zasadzili takiego rozsadnika. Nawet może innego: Gomułka był komunistą patriotą, ale taki Gierek to protoplasta dzisiejszego cudaka Tuska, więc to postać jednoznacznie negatywna. No i psy ruszają do walki na lewicy, bo część to Gomułkowcy, część Gierkowcy i tam wtedy rodzi się pytanie, kto jest większym lewicowcem, ten kogo lubi prawica czy ten kogo nie lubi prawica? Lewicowcy też w zagryzaniu potrafią być wspaniali. Pewnie dlatego tak niechętnie mówią o takim czymś jak Radio Tirana.
 
Nasza prawica jest jednak honorowa. I na froncie prawica patriotyczna – lewica komunistyczna, po jednej stronie mamy tłumy oddziałów antykomunistycznych, z tym, że jedne od Marka Jurka, drugie od Korwina, trzecie od Kaczyńskiego, czwarte od Dorna, piąte jakieś odpady z PO.. wszystkie nawzajem licytujące się, kto z nich bardziej nienawidzi komunizmu i jest bardziej patriotyczne. Po drugiej stronie zaś frontu, na lewicy jedność i dywizje pnące naprzód. Dokonując analizy słów Posła Migalskiego, a contrario: skoro są zwycięstwa, których nie warto odnosić, to są porażki, które warto odnosić. Tu więc tkwi przyczyna tego, że nas Rosjanie po raz kolejny upokarzać będą.
 
Rzecz jasna najlepiej by było, przekonać Prezydenta Jaruzelskiego do takiej deklaracji: Jestem zaszczycony zaproszeniem ze strony Rosyjskiej na rocznicę zwycięstwa nad Niemcami Hitlerowskimi. Traktuje to wyróżnienie jako uhonorowanie całości wkładu Polski w zwycięstwo nad Niemcami, walczącej nieprzerwanie od września 1939 roku na wszystkich frontach wojny. Jednakże nie widzę konieczności mojej obecności na Placu Czerwonym gdy Rzeczpospolitą będzie tam reprezentował Prezydent Lech Kaczyński. Na taki gest pewnie Jaruzelskiego stać nie będzie. Zostaje więc wyjście drugie. Lot samolotem wspólnie z Prezydentem Kaczyńskim. I przypomnienie Jaruzelskiemu, że nadal ma szansę odpokutować swoje winy, że nadal ma szansę nawrócić się i pokazać się nie jako aparatczyk komunistyczny, ale jako Polak. Bo aby zagwozdkę Rosjan przeciwko nam odwrócić, trzeba Jaruzelskiego na Placu Czerwonym przypominającego o 17 września.. chociaż to pewnie będzie zdecydowanie za dużo, ale Jaruzelski na placu Czerwonym przypominający o tym, że byliśmy 4 członkiem koalicji antyhitlerowskiej to jest max co z gry rosyjskiej możemy wyciągnąć.
 
Nasza historia jest naprawdę mocno pokomplikowane. Schematy czarno – białe nie do końca znajdują tu zastosowanie. Ale trzeba te komplikacje umieć przełamywać, próbować zrozumieć. Samemu stawiać się w datach: 1791 roku, 1794 roku, w nocy listopadowej 1830 roku, w 1863 roku, w 17 IX 1939 roku, w 1945 roku. Odpowiadać na pytanie, jak ja bym się zachował, co bym myślał, jaką decyzję bym podjął. A nie kończyć na najprostszym stwierdzeniu, my dobrzy – a oni głupi, bo komuniści albo Rosjanie. Czy dochodzić do zgoła romantycznych konkluzji, że lepiej jest przegrywać niż wygrywać. Kiedy wreszcie skończymy z naszymi szarżami, a zaczniemy grać na międzynarodowej szachownicy politycznej?
Grudeq
O mnie Grudeq

Konserwatywny, Prawicowy, Antykomunistyczny

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (23)

Inne tematy w dziale Polityka