Grudeq Grudeq
91
BLOG

Podzielmy Polskę

Grudeq Grudeq Polityka Obserwuj notkę 11

 

Gdy w dawniejszych czasach Król miał dwóch synów, i żaden z nich nie potrafił dogadać się z drugim, to gdy Król umierał to dzielił równo Królestwo dla dwóch synów. Potem synowie losowali swoją część i tam realizowali swoje koncepcje polityczno – społeczno – gospodarcze.
 
I takoż to mi się zamarzyło. Spory między PO a PIS są już tak głębokie i dotykają tak wielorakich spraw, że ustalamy w chwili po wyborach parlamentarnych, w tych województwach gdzie wygrywa PO tworzy się samodzielne i niezależne państwo Polska – PO, a tam gdzie wygrywa PiS tworzy się samodzielne i niezależno państwo Polska – PiS. Daje się rok czasu wszystkim na prawo opcji, tak aby w województwach PO zostali sami zwolennicy PO, a wyjechali stamtąd zwolennicy PiS, i odwrotnie w województwach PiS, stamtąd wyjeżdżają zwolennicy PO.
 
Tak więc Polska PO składa się z województw: Zachodniopomorskiego, Pomorskiego, Warmińsko-Mazurskiego, Lubuskiego, Wielkopolskiego, Kujawsko-Pomorskiego, Łódzkiego, Dolnośląskiego, Opolskiego i Śląskiego. Zaś Polska – PiS to Podlaskie, Lubelskie, Świętokrzyskie, Małopolskie i Podkarpackie. Mazowieckie – dzielimy wzdłuż Wisły i Pilicy – na zachód do Polski PO, na wschód do Polski PiS. Warszawa – lewobrzeże – Polska PO i jej stolica. Prawobrzeże – do Polski PiS, chociaż ta przenosi od razu stolicę do Krakowa. Odpowiednio procentowo do liczby ludności podzielono długi Polski na Polskę PO i Polskę PiS, tak samo procentowo podzielono tabor kolejowy, flotę powietrzną i flotę morską, chociaż Polska PiS niestety nie posiadała własnego dostępu do morza.
 
Z żalem więc musiałbym opuścić swój ulubiony Poznań, pożegnać się także z tak sympatycznym Wrocławiem oraz tyloma fantastycznymi miasteczkami Dolnego i Górnego Śląska, ależ czy ten spokój, ten wzajemny odpoczynek nas pisowców od was platformersów, i was platformersów od nas pisowców, nie jest rzeczą cenną. Przecież my się dokumentnie nie rozumiemy. To po co się męczyć? Odbierać i nadawać sobie prawa do patriotyzmu, żałoby. Każdy dostanie swoją Polskę i niech tam się gospodarzy.
 
W przywileju wyobraźni wędrujemy dalej. Gdy tylko wszyscy Pisowcy opuścili ziemię Polski PO, rządzący tam Prezydent Tusk zorganizował huczną olimpiadę. Na stadionie Legii, w lewobrzeżnej Warszawie, odbyły się wielkie zawody, połączone z marszami, defiladami. Nareszcie bez tego Polskiego ciemnogradu. Nareszcie budujemy naszą Polskę. Razem! Koszt imprezy 250 mln złotych. Ale imprezę jako słuszną poparły wszelkiej maści autorytety moralne, które rzecz jasna wybrały Polskę PO. Gazeta Wyborcza stwierdziła, że uwolnienie się od plagi PiS warte jest tych pieniędzy.
 
W Polsce PiS na Króla obrano Jarosława Kaczyńskiego. Ten zaproponował model francuskiej V republiki, siebie sytuując w roli Generała de Gaulla. Zażądał szerokich pełnomocnictw dla siebie, gdyż stwierdził, iż nie mamy specjalnie bogatych ziem i czeka nas ogrom pracy, przy którym potrzebny jest silny i stabilny rząd. Jednocześnie zapewnił, że przy podejmowaniu najważniejszych decyzji będzie korzystał z instytucji referendum.
 
Dość szybko takie pierwsze referendum zarządzono, a dotyczyło ono, zwiększenia godzin pracy z 8 do 10 dziennie. Kaczyński motywował to tym, że skoro jesteśmy biedni, to musimy nadrabiać, zwiększyć swoją wydajność, a nie ma innej drogi, jak zwiększenie godzin pracy. Społeczeństwo Polski PiS wyraziło na to zgodę. Koszt referendum 10 mln złotych.
 
Gdy tylko informacja o tym dotarła na drugą stronę Wisły, w tamtejszych mediach, a TVN i Polsat rzecz jasna wybrały Polskę PO, rozpoczęły się drwiny, że ten ciemnogród po drugiej stronie Wisły to taki głupi, bo chce więcej pracować. A ponieważ głównym programem Polski PO było robić wszystko na przekór co robi Polska PiS, to Tusk przystąpił do kolejne konwencji praw pracy, i zmniejszył liczbę godzin do 6 dziennie. Z tej okazji znów zrobiono olbrzymie igrzyska, aby wszyscy w Polsce PO, a także za jej najbliższym granicami, przekonali się jaką to mają wspaniałą partię rządzącą. Koszt igrzysk 200 mln złotych. Należy też pamiętać, o tym, że aby udobruchać niezadowolonych taką decyzją przedsiębiorców z Polski PO, obniżono im podatki. Koszt kolejne 200 mln złotych.
 
Miało to jednak swoje kolejne konsekwencje, bo pracodawcy w Polsce PO i tak nie wyrabiali się z działalnością gospodarczą przy 6h dziennie, w związku z tym namawiali pracowników na pracę dodatkowe 2h na czarno. Pracownicy rzecz jasna na to przystawali, bo zyskiwali dodatkowe, nieopodatkowane źródło zarobku. Ale z drugiej strony rodziło to korupcję, gdyż przedsiębiorcy musieli korumpować urzędników z Inspekcji Pracy, aby Ci nie widzieli tej pracy na czarno. Doprowadzało to do wielu patalogicznych sytuacji, i w dalszej konsekwencji do paraliżu administracji Polski PO.
 
Tymczasem w Polsce PiS, wprowadzenie 10h dnia pracy, spotkało się z pozytywną reakcją inwestorów zagranicznych, gdyż powodowało to zwiększenie konkurencyjności gospodarki Polski PiS wobec chociażby Chin. Chociaż co prawda, praca dziennie trwała po 10h, ale dzięki powstaniu wielu zagranicznych firm i podatkom od nich ściąganym inwestowano poważnie w drogi, i formalnie na dojazdy do miejsca pracy nie marnowano więcej niż godzinę w dwie strony. W Polsce PO formalnie pracowano 6h, tak naprawdę to 8-9, a z dojazdami, bo drogami nadal się tam zajmował Grabarczyk zajmowało to 11 – 12 h. Jedynym powodem do dumy, jaki mieli mieszkańcy Polski PO, to fakt, że byli wyżej cenieni w rankingach międzynarodowych.
 
Tak, to była pewna cecha mieszkańców Polski PO. Mianowicie ogromne przywiązanie do jakiś rankingów, nagród, prestiżów itd. Dwa państwa Polskie nawiązały ze sobą rzecz jasna stosunki dyplomatyczne. Z tym, że ambasada Polski PIS w Warszawie mieściła się w małej Willi na Żoliborzu, i koszt jej utrzymania wynosił 10 mln złotych rocznie. Natomiast ambasada Polski PO w Krakowie była znacznie bogatsza i pełniejsza rozmachu, zwłaszcza, że ambasadorem Polski PO został Janusz Palikot. Tak, Pan Janusz stwierdził, że on najlepiej przekona Polaków z Polski PIS, jaki to popełnili błąd wybierając wschód, a nie wybierając rozwoju i zachodu. Koszt jego działalności jako ambasadora wynosił 100 mln zł rocznie. I to było pieniądze, które zostawały w Polsce PiS, bo tu opłacano podatek od nieruchomości ambasady, tutaj kupowano kwiaty, zamawiano catering na uroczystości.
 
Gdy mowa o dyplomacji. Tusk starał się trzymać sojuszu z Niemcami i Rosją. Z Rosją pogodzono się. Rosja uznała prawo Polski. A Polska uznała, że Rosja ma prawo twierdzić, że Katynia nie było. Natomiast Polska PiS nadal uważała, że to Sowieci mordowali w Katyniu. Gdy po długim czasie, w Rosji doszło do pewnych zmian, i nowa ekipa potrzebowała wsparcia z zachodu, Moskwa przyznała się do zbrodni Katyńskiej. Zawarto porozumienie w którym Rosja zgodziła się spadkobiercom ofiar Katynia mieszkającym w Polsce PiS wypłacić odszkodowania. Zysk tej operacji – 50 mln złotych.
 
Gdy o tym dowiedział się Tusk też postanowił dla swojej Polski zdobyć pieniądze. Ale Rosjanom nie bardzo w smak było płacić kolejną transzę odszkodowań, więc powołali się na to, że Warszawa i Polska PO uznały, że Katynia nie było i odszkodowań nie wypłacili. To nie był zresztą jedyny problem w relacjach Polski PO z Rosją. Otóż, gdy zakończono budowę gazociągu północnego, to Rosjanie przestali przesyłać gaz do Niemiec przez gazociąg Jamalski, i Warszawa straciła 100 mln zł, tytułem opłat za tranzyt. Jednak Jamalskim nadal płynął gaz do Polski, z tym, że teraz Warszawa musiała płacić Polsce PiS opłaty za tranzyt po jej części terytorium. Tak więc była stratna kolejne 100 mln, a Polska PiS zyskiwała 100 mln.
 
Rzecz jasna Tuskowi nie bardzo było to w smak, takie straty w budżecie i dokładanie do państwa ciemnogrodu i kaczorów. Wymyślono więc, że Polska podłączy się do gazociągu północnego. I co zaskakujące zgodziła się na to i Rosja i Niemcy. Natomiast nie zgodzili się Szwedzcy ekolodzy, którzy zaczęli manifestować, krzycząc: mamy już jedna gaz rurkę na dnie Bałtyku, jak teraz dojdzie jeszcze jedna to katastrofa murowana, zwłaszcza, że połączenie tych rur to będzie bardzo ryzykowne. Nie ma takiej możliwości i Szwedzi skutecznie zablokowali ten pomysł. Co prawda Sikorski próbował u Angeli Merkel wymusić jakąś lekką ingerencję niemieckich i rosyjskich spec służb na Szwedzkich ekologów. Merkel tą prośbę, zbiła karcącym wzrokiem i sformułowaniem: my jesteśmy szanująca się demokracją, musimy uszanować wybór społeczeństwa Szwedzkiego. Szkoda, że nie przystąpiliście do tej budowy gdy był na to czas.
 
Polska PiS nadal prężnie się rozwijała. W stosunkach zagranicznych znacznie zbliżono się z Ukrainą. Przyczynkiem do tego była decyzja o otwarciu granicy Polski PiS z Ukrainą, i możliwości przekraczanie jej bez wiz i paszportów. Rzecz jasna Polska PiS musiała wtedy wystąpić ze Strefy Schengen, ale zyskała za to poważny rynek zbytu na swoje towary na Ukrainie i znacząco zwiększyła wymianę przygraniczną. Poza tym Ukraińcy potraktowali ten gest, jako próbę pogodzenia się dwóch narodów dawnej Rzeczypospolitej. Ile było z tego powodu śmiechu w mediach Polski PO. Patrzcie ciemnogród się brata z kacapami i rezunami.
 
Jeszcze więcej śmiechu w Polsce PO było gdy Jarosław Kaczyński ogłosił, że zostaną wprowadzone w Polsce PiS drakońskie kary za śmiecenie. Wojewódzki w swoim show zbijał się, że w Krakowie za wyrzucenie papierka idzie się do więzienia, a w Warszawie jest wolność, można śmiecić, bo przecież płacimy podatki i właśnie po to, aby ci którym się nie udało mogli sprzątać i zarabiać. Jednak po trzech latach widać było znaczne różnice w czystości między miastami Polski PO a miastami Polski PiS. Jeżeli zaś zdarzały się miasta w Polsce PO bardzo czyste, to okazywało się, że są to miasta wydające znaczniejsze sumy na sprzątanie. Gdy się pytano. J. Kaczyńskiego czemu ma to służyć, odpowiadał, spokojnie, mam plan, zaufajcie mi.
 
Sejm Krakowski, który znacznie zmniejszono ustalał kolejne ustawy, regulujące i usprawniające prawo finansowe, budowlane, cywilne, karne. Sejm Warszawski był zaś miejscem debaty. Debatowali tam stronnicy Komorowskiego i Sikorskiego. Weźmy taki przykład. Stwierdzono w Polsce PO, że można duże pieniądze zyskać za tranzyt z Czech do portów w Szczecinie czy Gdańsku, i tylko trzeba było zdecydować czy budujemy autostradę do Gdańska, czy do Szczecina. Zwolennicy Komorowskiego byli za Szczecinem. Sikorskiego za Gdańskiem. I spór trwał. Tusk bał się ten spór rozstrzygnąć, bo jego władza w PO opierała się właśnie na równowadze i waśni między Sikorskim a Komorowskim. Dlatego stwierdził, po trzech latach debat, gdy przedstawiono projekty budowy autostrady, kosztujące po 100 mln każdy, że podzieli pieniądze po równo i będzie autostrada i do Szczecina i do Gdańska. Tą do Gdańska dociągnięto do Pajęczna, a ta do Szczecina utkwiła na przełęczy w Jakuszycach, na pozostałych odcinkach trwały prace planistyczne. Czesi nadal swoje towary eksportowali przez Niemcy.
 
Polska PiS stała się zaś krajem czystym, przyjaznym, ludzi o wysokim poczuciu odpowiedzialności, miłości ojczyzny. Piękniały i Kraków i Lublin, gdzie już zapomniano dawno o Palikocie, i Rzeszów i Białystok i nawet Kielce przestały być szkieletczyzną. O tym małym kraiku, zamieszkanym przez przyjaznych, choć w chwilach trudnych bardzo emocjonalnych i nerwowych ludziach zaczęto mówić Szwajcaria Europy Środkowej. I po 30 latach od chwili podziału, gdy w Polsce PO cały czas prowadzono poważne publiczne debaty, umacniano demokrację, walczono z ciemnogrodem i zacofaniem, uczono kosmpolityzmu, szanowano prawa mniejszości seksualnych i kryminalnych nadal nic nie było, to w Polsce PiS zaczęło się pojawiać coraz więcej bankierów, ceniących porządek i spokój i uczciwość ludzi. A że także skarbiec tego państwa był coraz pełniejszy, zmniejszono liczbę godzin pracy do 6 i coraz więcej ludzi pracowało w Bankach, gdzie pracowano spokojnie, zarabiano zamożnie. A gdy tego wszystkiego dokonał Jarosław Kaczyński i Bóg powołał go do siebie, pochowano go koło brata, na Wawelu.
 
Naprawdę, dla spokoju, podzielmy Polskę!
Grudeq
O mnie Grudeq

Konserwatywny, Prawicowy, Antykomunistyczny

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (11)

Inne tematy w dziale Polityka