Grudeq Grudeq
98
BLOG

Grób Nieznanego Agresora

Grudeq Grudeq Polityka Obserwuj notkę 9

 

Plac Imienia Marszałka Józefa Piłsudskiego w Warszawie jest dużym placem. Swoją przestrzeń zawdzięczą przedewszystkim Niemcom, którzy wściekli w 1944 roku na to, że ich marzenia o światowym panowaniu kończą się postanowili naszą stolicę spalić i spalili nie tak do końca polski, a bardziej niemiecki Pałac Saski. Został nam z tej przedwojennej siedziby Ministerstwa Spraw Wojskowych jedynie fragment z grobem nieznanego żołnierza. A reszta wokół pusta, czeka na zagospodarowanie. Swego czasu były plany na odbudowanie, no ale wiemy, że jest przecież tysiąc ważniejszych inwestycji. To jakiś wyciąg przez Wisłę albo wyciąg w górach, to stadionik dla ITI. Szkoda jednak tyle pustego miejsca marnować. I dlatego może postawić tak troszkę z boku od obecnego Grobu Nieznanego Żołnierza, tak zdecydowanie bardziej na lewo, bliżej Teatru Narodowego, aby Pan Wajda i grono artystów-pojednawców, miało bliżej, i postawić tam Grób Nieznanego Agresora. Polacy mają Grób Nieznanego Żołnierza, Polacy inaczej będą mieć Grób Nieznanego Agresora.
 
Nieskromnie chwaląc się. Podobne rozwiązanie, tyle że w kierunku jednania z Niemcami, a nie z Rosjanami już przewidywałem http://grudqowy.salon24.pl/106773,a-obchody-wybuchu-ii-wojny-swiatowej-przeniesiemy-wam-do-gliwic Teraz jednak doprecyzujmy pomysł z Grobem Nieznanego Agresora.
 
Nie może przecież być tak w dobie jednoczącej się Europy i czasu wszechświatowego Kochania się, że oto Polacy czczą tylko swoje ofiary. Przecież wojowie Margrabiego Hodona, to też byli zwykli, młodzi chłopcy, którzy wcale do Polan nie żywili szczególnej niechęci, nawet sam Hodon tylko wypełniał rozkazy cesarskie, jako zwierzchnik marchii pogranicznej. Nie wysyłać zatem Archeologów pod Smoleńsk, ale pod Cedynie, niech znajdą prochy wojowników germańskich i do naszego GNA. Dalej trzeba będzie dorzucić jeszcze prochy księcia Czeskiego Brzetysława, który wszak w Wielkopolskę wpadł tak tylko przejazdem. Trochę problemów będzie ze znalezieniem prochów Jaćwingów i Prusów, ale jak czcimy wszystkich agresorów, to musimy być konsekwentni. Nie będziemy nikogo wyłączać.
 
Pewien problem mam z Zakonem Szpitalnym Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie, w skrócie zwanych Krzyżakami. Bo czyż nie fajnie jakby na Polu Grunwaldzkim, gdy odbudujemy już Pomnik Bitwy Tannenberskiej, postawić ciut mniejszy od Warszawskiego, Grób Nieznanego Krzyżaka. Który może i gwałcił, i oślepiał i rabował. Ale tak naprawdę to byli zwykli, młodzi chłopcy, którym źli zakonnicy (atak w kler, Wyborcza powinna szybko podchwycić) kazali iść wojować za wiarę. No to proponuję kompromis. Ciało jakiegoś znaczniejszego Krzyżaka, może być nawet sam Wielki Mistrz do naszego warszawskiego Grobu Nieznanego Agresora, a pomniejszy Krzyżak to na pola grunwaldzkie odesłać.
 
Na tym Grobie Nieznanego Agresora wyryją w kamieniu wszystkie znaczniejsze nazwiska z którymi przyszło Polakom wojować. Będzie i Iwan Groźny i Kara Mustafa, Tuhaj Bej, Karol IX Sundermański. Będą prochy żołnierzy Szwedzkich, Rusińskich, Tureckich, Moskiewskich, Szwedzkich, Tatarskich, nawet o Mongołach i Batu Chanie nie powinni zapomnieć. I co roku. A gdzie tam! Co dzień! Będą tam chodzić i pamiętać o każdym z nich, co na nas napadł, ale w gruncie rzeczy nie chciał napadać. Gazeta Wyborcza i Andrzej Wajda będzie ustawiał tam całodobową Wartę Honorową i tymi zniczami tam palonymi wreszcie przytłumią demona Polskiego patriotyzmu!
 
Przecież ten nowatorski pomysł z pewnością będzie skopiowany na całym świecie. Czesi zaczną stawiać znicze pod pomnikiem Bolesława Chrobrego, wszak Bolesław Rudy sam zasłużył na oślepienie. W Kijowie pod Pomnikiem Chrobrego znicze będą składać Ukraińcy, bo przecież ta ich ruska księżniczka to sama chciała, sama sprowokowała, wtedy jeszcze Księcia Polskiego. Pozostałości Indian Południowej Ameryki będą oczyszczać groby Corteza i Pizzaro. A jeżeli nie mają w sobie jeszcze tyle siły pojednawczej, to przynajmniej niech palą świeczkę na grobach żołnierzy – konkwistadorów, przecież to byli młodzi ludzi, których znów do walki rzucił kler. Anglicy zaczną palić świeczki Napoleonowi. Francuzi Welingtonowi. Włosi będą masowo odwiedzać grób Radetzkiego. I nawet Rosjanie uniosą się w szale pojednawczym i przemianują Plac Czerwony na Plac Hetmana Żółkiewskiego, wszak trzeba docenić jedynego zdobywcę Kremla.
 
Jeżeli Andrzej Wajda da mi swoje reżyserskie słowo, że tak się stanie. Biorę znicze i szoruję w niedzielę na poznańską cytadele na groby czerwonoarmistów. Jak nie, to siedzę w domu i pamiętam, że dzień zwycięstwa, jeżeli już Polska może mówić o jakimkolwiek dniu zwycięstwa w II Wojnie Światowej to jest 8 maja, a nie 9.
 
Podobała mi się kiedyś uczciwa wypowiedź Zygmunta Kałużyńskiego, który powiedział, że dla niego żołnierz z czerwoną gwiazdą był oznaką końca holocaustu i dlatego on będzie im dozgonnie wdzięczny.  Jest to uczciwe postawienie sprawy. Tylko jednak Polskich Żydów przed wojną było 10% i teraz dlaczego polityka Rzeczypospolitej musi uwzględniać tylko ich stany psychiczne? To, że dla nich to było wyzwolenie od Hitlera. Absolutnie temu nie przeczę, absolutnie nie możemy im zabronić radości z tego powodu, ale niech pamiętają, że dla większości Polaków było to początek nowego zniewolenia. Tym gorszego, że do dzisiaj nie zakończonego. Hitlera już dawno nie ma, i nie ma jego polityki. A Stalin? Tylko na wzgląd hekatomby Smoleńskiej nie będzie jego wizerunków w ten weekend w centrum Moskwy. Polityka Stalina sprowadzenia Polaków do roli narodu II kat cały czas jest aktualna. I jaki jest sens robienia tego kolejnego światełka do nieba? Żeby nas jeszcze bardziej upokorzyć?
Czy my naprawdę zapominamy co robiła Armia Czerwona w Polsce po 1945 roku?
 
Niech szanowne grono Polaków-inaczej przypomni sobie!
I powtórzy za Broniewskim
 
„Za tę dłoń podniesioną na Polskę
Kula w łeb!”
Grudeq
O mnie Grudeq

Konserwatywny, Prawicowy, Antykomunistyczny

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Polityka