Grudeq Grudeq
203
BLOG

Nie spadliśmy do roli Burundi, ale do roli Mozambiku

Grudeq Grudeq Polityka Obserwuj notkę 3

Gdybym nie przeczytał artykułu opublikowanego dziś na blogu Gazety Polskiej - http://autorzygazetypolskiej.salon24.pl/186740,to-byl-zamach-mowia-eksperci-polski-i-niemiecki to nie poznałbym takiej osoby jak Prezydent Mozambiku Samora Machel. Jego Polski biogram na wikipedi jest bardzo skromny, znacznie rozbudowany jest w wersji angielskiej http://en.wikipedia.org/wiki/Samora_Machel a z tego biogramu będzie nas najbardziej interesował wątek: the fatal aircrash and investigations.

 
Gdy 10 kwietnia rozbił się samolot prezydencki, wszędzie mówiono nam o tym, że to jedyny taki wypadek na świecie, nigdzie indziej nie spotykany. Rzecz jasna to dobry przekaz na serca i dusze nasze, bo uwielbiamy słynąć w świecie z tego, że jesteśmy pierwszymi, nawet jeżeli jest to pierwszeństwo do odstrzału – First to fight. Mówiono więc, że nigdy taki wypadek, że prezydent i tylu ważnych polityków ginie za jednym razem nie miał miejsca. No a dziś poznałem Pana Prezydenta Mozambiku Samora Machela…
 
Asekuracyjnie co prawda mówiono po 10 kwietnia, że takie wypadki to mogą mieć miejsce gdzieś w Afryce.. Rzecz jasna jak się powie w Afryce, to już to większości naszych politologów nie interesuje. Bo Afryka.. to Afryka… Polityka Afrykańska to temat do żartów, jakiś ciekawych i złośliwych porównań (pewnie w Afryce dla odmiany, robią takie kpiny z państw europejskich, więc nie ma się absolutnie o co obrażać) ale żeby coś mądrego i zastanawiającego z historii Czarnego Lądu wyciągać? To zadania dla Sienkiewicza i pisarzy, a nie dla politologów, zwłaszcza Polskich. Tak można więc tłumaczyć, to że nikt nam nie przybliżył w mediach katastrofy Prezydenta Samora Machela
 
Tymczasem trzeba sobie jasno powiedzieć, że w Afryce tak samo jak w Europie, Ameryce, Azji i Oceanii toczy się międzynarodowa gra polityczna. W tej grze na wszystkich kontynentach są takie same cele i zasady, chociaż może tak różnie opakowane. Jednak zawsze chodzi oto aby nasi byli górą, a przeciwnicy.. dołem.
Więc jeżeli solidna i bogate państwo afrykańskie, jakim była Republika Południowej Afryki pod rządami białych, widzi, że Prezydent sąsiedniego kraju – Mozambiku, montuje koalicję przeciwko RPA i będzie bardzo niebezpiecznym przeciwnikiem dla celów i polityki Pretorii, to Rząd ten, gdy dostaje szansę pozbycia się takiego polityka, to z tej szansy korzysta. Albo organizuje zamach w obcym państwie, albo zaczyna jeszcze mocniej wspierać opozycję, albo.. strąca samolot z tym bardzo niebezpiecznym prezydentem i gronem jego zaufanych ludzi.
 
Czy Mozambik mógł wypowiedzieć wojnę RPA i rozpocząć marsz na Johanessburg, Pretorię i Kapsztad? Ależ taki marsz zakończyłby się od razu na granicy z RPA i to zakończył katastrofą Armii Mozambiku. Ale Prezydent Mozambiku mógł latać, do Zambii, Tanzanii, Zimbabwe.. i tam montować koalicję przeciwko RPA.. a co kilka państw, nawet słabych, to już nie jedno. Rząd RPA działał w swoim najlepiej pojętym interesie.
 
Razem z prezydenckim samolotem spadającym w Smoleńsku, Polska spadła właśnie do roli Mozambiku. Chociaż Prof. Bartoszewski, ponoć ironicznie i humorystycznie, wieszczył nam rolę Burundi. Jedyna różnica między nami a Mozambijczykami jest taka, że skoro ówczesnym sojusznikiem Mozambiku był Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich, to władze Mozambijskie i Sowieckie robiły wszystko aby wyjaśnić katastrofę i aby nie była ona wyjaśniana indywidualnie przez władzę w Pretorii. Wniosek końcowy może być więc nawet taki, że jesteśmy jednak na poziomie Burundi.
 
Grudeq
O mnie Grudeq

Konserwatywny, Prawicowy, Antykomunistyczny

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka