Nie trzeba było długo czekać na rosyjską reakcję na rozmieszczenie nieuzbrojonych amerykańskich patriotów na terytorium Polskim w dawnych Prusach Książęcych w Morągu. Minister Spraw Zagranicznych Federacji Rosyjskiej Ławrow dziś na konferencji oznajmił, iż Rosja oczekuje sensownych wyjaśnień od Warszawy i Waszyngtonu, co robią w odległości 70 km od rosyjskiej części dawnych Polskich Prus Książęcych amerykańskie rakiety. Wszak dobrze wiemy, że Kaliningrad, nasz dawniejszy Królewiec to osamotniony cypel miłującej pokój Rosji. Nie ma tam praktycznie żadnych baz handlowych, a tylko są tam ludzie oczekujący możliwości handlu z Polską. Więc po co te patrioty…
Przez moment naiwnie pomyślałem, że może Rząd Rzeczypospolitej kierowany przez Donalda Tuska zażąda od Rosjan sensownych wyjaśnień w sprawie przyczyn katastrofy w Smoleńsku i sposobu prowadzenia śledztwa.
Albo, że Rząd Rzeczypospolitej zażąda sensownych wyjaśnień od Moskwy co robią rosyjskie wojska na terytorium Gruzji i co robiły tam w roku 2008. Albo zażąda sensownych wyjaśnień od Rosji, dlaczego prasa rosyjska pozwala sobie umieszczać dziadka Premiera Tuska na liście polaków dobrowolnie wstępujących do SS. Mogłaby Polska zażądać też sensownych wyjaśnień dlaczego niektóre struktury państwa rosyjskiego nadal traktują zbrodnię katyńską jako zbrodnie niemiecką, nazistowską. Niestety takich żądań chyba się nie doczekamy.
Możemy więc zastanowić się nad sensowną odpowiedzią dla Moskwy, dlaczego Rząd Rzeczypospolitej zezwala sobie na umieszczenia na swoim terytorium rakiet i żołnierzy pochodzących z sojuszniczego i zaprzyjaźnionego mocarstwa. I to zaprzyjaźnionego prawie od samego początku istnienia Stanów Zjednoczonych, wszak Polacy Kościuszko i Pułaski to bohaterzy amerykańskiej wojny o niepodległość. Może pozwala sobie dlatego, że Rosja dwa lata temu najechała sobie zaprzyjaźnioną z nami od czasów Prometejskich Gruzję? A może dlatego, że Polscy żołnierze muszą się również szkolić na takich rakietach, których mogą używać walcząc ramię w ramię z Amerykanami w Afganistanie? A może przez doświadczenia historyczne Polacy wolą mieć u sobie rakiety, nie podpisane cyrylicą CCCP? Może wystarczy najprostsze wyjaśnienie, że to jest terytorium Polski, a Polska póki co nie jest protektoratem rosyjskim i może na swoim terenie robić co chce, instalować co chce, i zapraszać takie wojska jakie chce.
Ta nowa faza wielkiego pojednania między Polską a Rosją jaka ma miejsce od 10 kwietnia jakoś jednak nie wzbudza zainteresowania u naszych pojednawców. Ani Wajda, ani Olbrychski nie powiedzieli, dlaczego pojednana Rosja, pojednana chociażby tymi tysiącami zniczy palonymi na grobach czerwonoarmistów w Polsce na 9 maja, dlaczego mówi do Polski tym, jak na standardy dyplomatyczne, ostrym głosem?
Odpowiedzi od naszych pojednawców z salonu24 nie oczekuję, bo ich cały czas w polityce zajmuje wymiar psychologiczny. Co tam rakiety, sojusze, potencjały militarne, ekonomiczne, demograficzne. Przebiegły ruchy dyplomatyczne, wielkie gry polityczne. Polityka na wielkiej światowej szachownicy! A gdzież tam? Najważniejszy problem polityczny, znaczy psychologiczny, to jest to czy Jarosław Kaczyński się zmienił. Wiem, że na rynku istnieje czasopismo „Wróżka”. Tam się właśnie takimi zjawiskami psychiczno-paranormalnymi zajmują. Ustawiają tam tarota. Panie i Panowie piszą listy o wydarzeniach, które diametralnie zmieniły ich losy. Ot i może problemem czy Jarosław Kaczyński się zmienił, tam się właśnie powinno zajmować?
Jeżeli już tak bardzo zaś chcą się wybitni komentatorzy polityczni zajmować zmianami w psychice, to poddałbym analizie zmianę Władimira Putina. Przecież ten kat okrętu podwodnego „Kursk”, inspirator II Wojny Czeczeńskiej, morderca Politkowskiej i Litwinienki, nieudany zamachowiec na Prezydenta Juszczenkę, nadzorca akcji policyjnych na Dubrawce w Moskwie i w Biesłaniu.. zmienił się w najlepszego kumpla naszego drogiego Premiera Donka. Czyż to nie jest rewolucyjna zmiana, zasługująca na poważne potraktowanie? A wam tylko ten Kaczyński…
Mogę wam podpowiedzieć, że najprawdopodobniej Kaczyński Jarosław w ogóle się nie zmienił. Ale jako, że żyjemy w takim kraju, gdzie prawdy i pewnych rzeczy nie można mówić, bo za to wylatuje się z roboty, to po prostu nikt wam tego nie powie, że Kaczyński to ciągle tan sam Kaczyński. To jest w sumie bardzo przygnębiające, że u nas dyskusja polityczna toczy się na jakiś irracjonalnych płaszczyznach i irracjonalnych założeniach. Bo podstawą myślenia międzynarodowego, jest to że Rosja jest pokojowym krajem, który nie ma swoich interesów w naszej części Europy. Podstawą myślenia ekonomicznego, są założenia prywatne lepsze niż państwowe, euro lepsze niż złotówka, a wszystkiemu winne związki zawodowe. A w polityce krajowej podstawa myślenia to agresywny Kaczyński i gołębie pokoju w postaciach Komorowskiego, Palikota, Niesiołowskiego.
Przeczołgamy się jeszcze kawałek przez te g…. III RP, tak jak bohater „Skazanych na Shawshank”.. bo tam na końcu jest IV Rzeczpospolita. I do niej dojdziemy!
Inne tematy w dziale Polityka