Grudeq Grudeq
79
BLOG

"I to jest nieszczęście"

Grudeq Grudeq Polityka Obserwuj notkę 15

 

„I to jest nieszczęście” To było ostanie słowo w dzisiejszej prezydenckiej debacie telewizyjnej. Słowa wypowiedział Bronisław Komorowski i chyba doskonale spuentował to wszystko co jest dzisiejszą polską polityką. My zaś możemy z pełną odpowiedzialnością stwierdzić, iż to będzie wielkie nieszczęście dla Rzeczypospolitej jeżeli Bronisław Komorowski zostanie Prezydentem Polski.
 
W dzisiejszej debacie nie było rasowych dziennikarzy. Prowadzącym na końcu pomyliły się wybory prezydenckie z wyborami parlamentarnymi. Pytania zaś jakie były zadawane to najzwyklejsza sztampa, bo na każde pytanie można było opowiedzieć oklepanym frazesem, zaczynającym się od mądrych słów: sądzę, że; uważam; opowiadam się.
 
Słuchanie Premiera Pawlaka skończyło się dla mnie w tym momencie, gdy przepytywano prezesa Polskiego Stronnictwa Ludowego na okoliczność pobytu naszych wojsk w Afganistanie, a Premier Pawlak stwierdził, że warto się ze społeczeństwem afgańskim podzielić naszymi doświadczeniami samorządowymi. Czy państwo już widzą jak Afgańczycy tworzą u siebie gminy i powiaty i województwa? Wybierają wójtów, ale wybór starostów pozostawiają już Radom Powiatowym? Może Pawlak powiedział to tak na odczepne, no ale co to za polityk który nie ma słów na każde pytania i zaczyna gadać coś na odczepne, może kiedyś coś Pawlak powiedział na odczepnego i następnego dnia Gazprom już przygotował nam umowę nie na 10 lat, ale na 27? A może po prostu Pawlak naprawdę wierzy, że nasza reforma samorządowa to rzecz najgodniejsza do naśladowania, nawet w tak dalekim kraju jak Afganistan. I to faktycznie jest nieszczęście.
 
Bardzo rozczarował mnie Grzegorz Napieralski. W tajemnicy przyznam się, że rozważałem sobie, że gdyby wybór był Komorowski – Napieralski bez wahania skreślam krzyżyk koło nazwiska Napieralskiego. Tylko wystarczyło aby coś Napieralski powiedział sensownego. Niestety tego było mało. Pięknie opowiadał lider o swojej miłości do swoich córek, lecz problem zapłodnienia in vitro nie jest problemem miłosnym, ale poważnym problemem prawnym (od którego momentu mamy poczęcie w wypadku zapłodnienia in vitro) i etycznym i deklaracje o miłości rodziny nam tutaj nic nie wyjaśniają. Na samym końcu zaś lider Sojuszu Lewicy Demokratycznej popłynął w deklaracjach, chyba do redaktorów Gazety Wyborczej i Polityki o tym, że to on będzie najlepszym dowódcą w krucjacie z IV Rzeczypospolitą i on najgodniej będzie ją zwalczał, tak jak dotychczas ją zwalczał. Czyżby więc i tam przeczuwali zwycięstwo Kaczyńskiego i szykowali się do kolejnej odsłony wojny? Swoją drogą dla wielu wybory 20 czerwca będą plebiscytem za lub przeciw IV Rzeczypospolitej. Tylko wypada uczciwie zrobić zastrzeżenie, że albo będzie IV Rzeczypospolita albo najzwyczajniej, jak to kiedyś już miało miejsce Polski znów na mapach nie będzie. Tertium non datur.
 
Rolą Bronisława Komorowskiego w dzisiejszej debacie była prowokacja. Tak zrobić, tak mówić, tak działać aby sprowokować Jarosława Kaczyńskiego. A więc przypominanie co to Jarosław powiedział dwa czy cztery lata temu. Pogrozić znów IV Rzeczypospolitą. W ostatnim słowie nawet sięgnął po nazwisko Blidy, czyżby więc w końcu odkryli te odciski palców Ziobry i Kaczyńskiego na broni Blidy? Właśnie te ostatnie słowo Komorowskiego nie było o Polsce, nie było o tym wielkim programie modernizacyjnym jaki ponoć ma PO, nie było o wyzwaniach. Było o Blidzie i sojuszu SLD z PIS. I to jest nieszczęście.
 
Jarosław Kaczyński tylko raz dał się lekko sprowokować na zaczepki Komorowskiego. Przy pytaniu o politykę rolną i o to, że Kaczyński w sojuszu z Brytyjczykami chciał zrezygnować z dopłat unijnych dla rolników, aby stworzyć jakiś europejski układ wojskowy. Tak już chciałoby się wyłożyć dla Marszałka Komorowskiego wykład, że polityka jest rzeczą zmienną, i że trzeba patrzeć co jest do ugrania na dziś, a co będzie do ugrania na jutro. Z czego można zrezygnować co jest dziś, ale będzie bardziej potrzebne jutro.. tylko czy wyobraźnia pp. Komorowskich, Nowaków, Nitrasów, sięga takich momentów, że EURO nie istnieje, gdyż w skutek dodruku na pokrycie deficytów w krajach PIIGS straciło totalnie na wartości; że polityka rolna, dzięki której w kraju mlecznym jak Holandia brakuje mleka, a w kraju buraków.. cukrowych Polsce trzeba importować cukier trafia szlag, i wtedy stokroć lepiej mieć jakiś bliższy sojusz wojskowy z Wielką Brytanią i Stanami Zjednoczonymi, bo Rosja zawsze chętnie zaopiekuje się krajami które wylecą z Europy różnych prędkości.
 
Będzie trzeba znów powtórzyć. Nie ma w Polsce debaty politycznej. Mamy frazesy wygłaszane przez Komorowskiego, Pawlaka i Napieralskiego. I takie same frazesy musi od czasu do czasu wygłaszać Kaczyński, a i tak narazi się na ataki idiotów w rodzaju Palikota dla których polityka w Polsce to odpowiedź na pytanie czy Kaczyński się zmienił czy nie. Gdzie, z kim i o czym tu debatować?
 
I tylko trzeba mieć nadzieję, że 20 czerwca przynajmniej zaczniemy odwracać ten trend do zidiocenia Polaków. Bo to jest nasze obecnie największe nieszczęście!
Grudeq
O mnie Grudeq

Konserwatywny, Prawicowy, Antykomunistyczny

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (15)

Inne tematy w dziale Polityka