W telewizyjnych wspomnieniach o zmarłej Margaret Thatcher pokazano fragment jej przemówienia, tuż przed objęciem przez nią urzędu Pierwszego Ministra Zjednoczonego Królestwa w którym powiedziała, że nie może znieść myśli iż Brytania nie mogłaby być wielką, że kraj który uratował Europę przed Hitlerem i dał Europie wolność nie może być na innej pozycji niż pierwsza w Europie.
Znalazłem jeszcze takie słowa, przypisywane de Gaullowi: „W ciągu całego mego życia noszę w sobie pewien obraz Francji. Dyktuje mi go zarówno uczucie, jak i rozum. Słuchając głosu serca wyobrażam sobie, że Francja, niby księżniczka z bajki lub Madonna z fresków ściennych, przeznaczona jest do wzniosłych i niezwykłych losów. Instynkt każe mi wierzyć, że opatrzność stworzyła Francję do niedościgłych sukcesów lub bezprzykładnych nieszczęść. Jeśli się zdarza jednak, że jej poczynania stoją pod znakiem przeciętności, odczuwam to jako absurdalną anomalię, za którą winę ponoszą błędy Francuzów, a nie geniusz Ojczyzny. Francja nie może być Francją, gdy jest pozbawiona wielkości.”. Piękne.
Zmiana formatów politycznych. Imć Kuczyński Waldemar w jakimś programie telewizyjnym z mijającego tygodnia: „Ale jak Pani może zastanawiać się nad Smoleńskiem nie inaczej jak w kategoriach wypadku? Kto chciałby zabić średnio ważnego prezydenta średnio ważnego kraju”. I jesteśmy już na ziemi. Jak możemy oczekiwać naszej pomyślności, naszego osobistego szczęścia skoro powszechnie część elit naszego Państwa, których wyrazicielem jest Kuczyński, kategorycznie odmawia naszemu Państwu, czyli nie nikomu innemu jak osobiście każdemu z nas, prawa do wielkości. Średnioważni. Małoważni. Ogólnie nieistotni.
Margaret Thatcher mogła żądać wielkości mówiąc, że Anglia wyzwoliła Europę od Hitlera. I nikt nie wypominał Brytyjczykom Mers-El-Kabir, zdrady sojuszników z Polski czy Jugosławii,. Nikt nie pozbawiał prawa Brytanii do wielkości wypominając obozy koncentracyjne z wojny burskiej. Wszak jakby to powiedział de Gaulle tłumaczony na wielkobrytyjski „za takie błędy jak obozy koncentracyjne w wojnie burskiej odpowiadają błędy Brytyjczyków, a nie geniusz Ojczyzny”. Jak nic nie mogę sobie wyobrazić, żeby ktoś we Francji czy w Anglii powiedział o swoim kraju „mało ważny”, o swoim przywódcy „mało istotny”. Nawet jeśli byłby to przywódca przeciwnej strony sporu politycznego. I jak nic łącze to, że kraje te są znacznie od nas bogatsze i lepiej zarządzane z tym, jaki panuje tam stosunek do Państwa i przywództwa. Nawet w małym Luksemburgu nikt z Luksemburczyków nie uważa swojego kraju za mały czy mało znaczący, a raczej każdy Luksemburczyk ma poczucie wyjątkowości.
I nie chodzi mi o to, że wielkość Polska ma się wyrażać jakimś rodzajem Polakocentryzmu, opisywania wszystkiego przez Polskę przy zupełnym ignorowaniu obcych. Tutaj będę wiernym tego co napisałem dawno dawno temu w swojej notce, którą osobiście uważam, za jedną ze swoich lepszych o tytule „Polakocentryzm”
http://grudqowy.salon24.pl/68867,polakocentryzm Rozumiem, że każdy kraj jest wyjątkowy i ma swoje prawo do wielkości, ale też wiem, że jeżeli my sami nie uznamy naszej Rzeczpospolitej za wyjątkową i nie zażądamy dla niej i dla nas uznania i wielkości, to nikt nam tego nie da i sprezentuje. A zamiast pochwały za skromność dostaniemy jeszcze więcej rzeczy do zrobienia, za mniejszą zapłatę i gorsze traktowanie. Bo jeżeli ktoś w Polsce naprawdę uważa, że Prezydent Kaczyński był mało istotnym Prezydentem Polski, która jest tak samo mało istotnym krajem, to chyba tylko dobry Bóg może mieć w opiece nasze interesy, jeżeli jeszcze przypadkiem się składa że ta osoba ma jakieś kompetencje do reprezentowania nas względem zagranicy.
Nie mogę znieść myśli, że Polska nie jest wielka. To jest wola do rywalizacji z Niemcami, Francuzami czy Anglikami. Rywalizacji o wszystko i na każdym polu. Tak aby można było pokazać, że umiemy, że chcemy i że coś znaczymy. To jest to poczucie, że nie jestem w niczym od innych gorszy, bo nawet jeśli w naszej historii są jakieś mało chlubne wydarzenia, to kalają one sprawców, poszczególnych Polaków, ale nigdy nie kalają one imienia Polski. Panie Kuczyński i koledzy z Wyborczej zobaczcie jak sprytnie de Gaulle uciekł od przepraszania za kolaborację z Niemcami, za wydawanie Żydów w czasie wojny. I zobaczcie jak dzięki waszemu myśleniu, nigdy nie wyjdziemy z tego naszego grajdoła. Bo albo Polska będzie wielka, albo jej nie będzie.
Inne tematy w dziale Polityka