Grudeq Grudeq
41
BLOG

Praca państwowa

Grudeq Grudeq Polityka Obserwuj notkę 3

Norwid wołał „Odpowiednie dać rzeczy słowo”. Czy mamy w Polsce jakieś ładne określenie dla działalności politycznej? Szambo, dno, kanał, wielkie oszukaństwo – takie słowa przychodzą mi do głowy. Ani to określenie ładne, ani chwalebne. A jest jednak w polityce sporo porządnych i honorowych ludzi zasługujących na lepsze określenie ich roboty. Trzeba by poszukać jakiegoś odpowiedniejszego słowa. Najlepiej gdzieś na kartach historii.

 

            Wpadła w me ręce książka ostatniego przedwojennego Prezesa Rady Ministrów – Generała Doktora Felicjana Sławoj – Składkowskiego „Nie ostatnie słowo oskarżonego”. Postaci barwnej, o działalności politycznej doskonale nadającej się do bardzo długiej dyskusji historycznej. Wielkiego zwolennika zwiększenia higieny w międzywojennej Rzeczypospolitej – słynne Sławojki, a także malowania na biało płotów. Premiera który uwielbiał robić podróże inspekcyjne. I gdy przybywał w godzinach wczesnorannych do jakiegoś Starostwa, i nie zastawał tam całego personelu, to następnego dnia spóźnialski personel żegnał się z posadą urzędniczą. Gdzie tam teraz naszym ministrom i premierom w głowie podróże inspekcyjne. Bo jeszcze by zobaczyli bezsens przez siebie uchwalnych przepisów. Lepiej odpowiednio przygotować takie wizyty.

 

            Wracając jednak do Składkowskiego. Styl pisarski pierwszorzędny. Całą swoją działalność w rządach Rzeczypospolitej od roku 1926 jako Minister Spraw Wewnętrznych czy Premier nazywa takim rzadko obecnie spotykanym słowem „Praca Państwowa”. Czy ktoś słyszał aby jakikolwiek obecny polityk użył takiego słowa? Wiadomo, można wszystko zwalić na rządy komunistyczne wypaczające jakiekolwiek pojęcia, ale tam od czasu do czasu padało „Ku chwale Ojczyzny”, a czy obecnie w czasie nominacji ministerialnych, przechodzi to komuś przez usta? A czyż ta „Praca Państwowa” nie jest pięknym określeniem, które powinno przyświecać działalności politycznej?

 

            Za dużo w nim patosu – ktoś zawoła. No tak, to przecież nie Polacy wymyślili hasło „Król – pierwszy urzędnik państwa”, co zdefiniowało służbę państwową w Prusach. Więc chyba nie o patos tu chodzi, tylko o to, że u nas działalność na rzecz państwa to rzecz niegodna. Dbanie o własne interesy, to zajmowało naszych szlachciców. Ale państwo, autorytet państwa. Hm.. szlachcic na zagrodzie, równy wojewodzie, i w tym momencie widzimy jak autorytet państwa został zrównany z najzwyklejszą szlachciurą, nawet z tą najbiedniejszą gołotą z Mazowsza. 

 

            Praca Państwowa. Praca na rzecz państwa. Państwo to my wszyscy. Wszyscy obywatele Rzeczypospolitej. Czemu mielibyśmy się bać pracy na naszą rzecz? Na rzecz dobra wspólnego, pracy dla Rzeczpospolitej? Czy to naprawdę jakiś wielki obciach, powiedzieć służę mojemu państwu jako urzędnik, jako policjant? Przecież nie tylko żołnierze służą Ojczyźnie. W okresie międzywojennym pensje urzędnicze nie były wielkie, ale te poczucie służby, dla tej wymarzonej przez lata zaborów Polski były wystarczająco dużym zaszczytem, i urzędnik przedwojenny miał i prezencję i szacunek w społeczeństwie.

 

            Pozwolę zaczerpnąć z Składkowskiego. Oto treść jego listu wysłanego jesienią 1939 roku z internowania w Rumunii do Premiera Władysława Sikorskiego.

 

 „Do Pana Generała Władysława Sikorskiego Wodza Naczelnego i Ministra Spraw Wojskowych.      

      Proszę Pana Generała o przyjęcie mnie do czynnej służby wojskowej w każdym stopniu i funkcji, które Pan Generał uzna za stosowne. Jestem lekarzem chirurgiem i pragnę służyć żołnierzowi polskiemu” 

Dzisiaj chyba gdyby ktokolwiek Polsce chciał służyć, to pierwsze pytanie za ile. Ale tu jeszcze zacytujmy odpowiedź Generała Sikorskiego na ten list. Odpowiedź typowo złośliwie Polską (nic się nie zmieniamy - Złośliwopolscy), ale na szersze i bardziej krytyczne potraktowanie Generała Sikorskiego pozwolę sobie innym razem.

 

 „Do Pana b. Prezesa Rady Ministrów Felicjana Sławoj Składkowskiego, w Baile Herculane            Otrzymałem Pańskie zgłoszenie się do służby czynnej. Żąda Pan w swym podaniu rzeczy niemożliwej. Nie rozporządzam tak silną policją ani żandarmerią, być chronić Pana od zniewag i zamachów, które spotkać Go muszą w każdym większym skupieniu polskim. Pan, Prezes Rządu odpowiedzialnego za bezprzykładny pogrom, jakiegośmy doznali, powinien zrozumieć, że jedno mu teraz pozostaje: dać o sobie zapomnieć.                                                                    

  Sikorski, generał Dywizji” 

Myślę, że gdybyśmy tam gdzie Składkowski wstawili Kaczyński, a tam gdzie Sikorski Tusk, to treściowo listy by się zgadzały, bo wychodzi, że jeżeli nawet już stosujemy, bądź stosowalibyśmy pojęcie Pracy Państwowej, to jest ona tylko zarezerwowana dla naszych.

           

            Marzy mi się Polska w której nie będziemy się bali używać odpowiednich słów na odpowiednie rzeczy i czyny. Nie bójmy się tego patosu, to naprawdę piękna i ważna rzecz. Mamy w końcu ponad tysiącletnią tradycję i zasługujemy na to. Historia za lat 200 będzie wymieniać Kaczyńskiego i Tuska w rzędzie władców Polski obok Mieszka I, Zygmunta Starego, Kościuszki, Piłsudskiego. Historia rozliczy z ich Pracy Państwowej. Oby to było dobre rozliczenie.    

Grudeq
O mnie Grudeq

Konserwatywny, Prawicowy, Antykomunistyczny

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka