Husky 1978 Husky 1978
553
BLOG

Polacy rozczarowali żydów

Husky 1978 Husky 1978 Polityka Obserwuj notkę 23
Skoro np. Ocalona z Zagłady niejaka Szalom Sztamberg (w chwili złożenia oświadczenia lat 93) twierdzi, że w Auschwitzu znalazła się w… 1938 albo 1939 roku, przy czym Żydzi byli konwojowani przez... polskich i niemieckich żołnierzy, to widocznie tak było.

image


Wypowiedź Barbary Engelking, b. żony Michała Boniego, ciągle przetwarzana jest na wszelkie sposoby. I tego właśnie nie rozumiem. Działalność tej pani oraz, szerzej ujmując, tzw. Centrum Badań nad Holocaustem znana jest bowiem od lat. Nie może więc być zaskoczeniem.

O tym, jak bardzo działalność ta bije w Polskę jako taką, bez względu na to, jaka opcja aktualnie sprawuje rządy, napisano chyba nawet więcej, niż wynoszą wszystkie publikacje tegoż Centrum łącznie z tłumaczeniami na angielski.

Nie raz, i nie dwa próbowano walki na argumenty. Wykazywano także już nie tyle braki warsztatowe, ale wręcz brak warsztatu historyka wzmiankowanej wyżej Pani.

Ostatnio np. uczynił to Piotr Gontarczyk w ubiegłotygodniowym numerze Sieci.

Jak się wydaje jedyna reakcja, jaką pośrednio można by odnieść do tych wszystkich zarzutów pochodzi od „ostatniego łowcy nazistów”, Efraima Zuroffa. Wg niego sprawa z Żydami, którzy należeli do największych morderców XX wieku (vide: ) jest prosta.

Ci ludzie powinni stanąć przed wymiarem sprawiedliwości, czujemy ból ich ofiar. Ale oni popełnili te zbrodnie jako komuniści. Z pewnością nie zrobili tego w wyniku jakiejś lojalności żydowskiej. Dostawali instrukcje z Moskwy, nie z Jerozolimy! Wręcz odcinali się od żydowskości, wierzyli w Stalina, nie w Boga Izraela.

https://www.rp.pl/historia/art2143181-efraim-zuroff-smierc-zydow-cieszyla-wielu-polakow(link is external)

No i sprawa jest jasna.

Ktoś, kto na terenie GG był szmalcownikiem nawet jeśli etnicznie był Białorusinem, zdaniem Engelking i innych obciążał Naród Polski. Tak samo Węgier, volskdeutsch czy nawet… Żyd. Oczywiście w takiej sytuacji absolutnie Żydem nie był.

Tak samo nie był Żydem Żyd, mający ręce unurzane we krwi, bo… słuchał Moskwy, a nie Jerozolimy.

Co innego Polacy. Choć Zuroff czy też Engelking nie potrafią wskazać nawet cienia rozkazu, wydanego przez emigracyjny Polski Rząd, nakazujący likwidację Żydów etc., ale co tam.

Polacy (w domyśle także inne Narody) podlegają innym prawom.

Na szczęście nie wszyscy Żydzi są tego zdania.

Izraelski dziennikarz Sever Plocker 21 grudnia 2006 roku pisał:

Izraelski uczeń kończy liceum, nie słysząc nawet imienia „Genrih Jagoda”, największego żydowskiego mordercy XX wieku, zastępcy dowódcy GPU oraz założyciela i dowódcy NKWD. Jagoda rzetelnie wprowadził w życie postanowienia stalinowskiej kolektywizacji i jest odpowiedzialny za śmierć co najmniej 10 milionów ludzi. Jego żydowscy zastępcy ustanowili i zarządzali systemem gułagów. Po tym, jak Stalin nie patrzył już na niego przychylnie, Jagoda został zdegradowany i stracony, a w 1936 roku został zastąpiony przez Jeżowa, „krwiożerczego gnoma”.

Jeżow nie był Żydem, ale został pobłogosławiony żydowską żoną. W swojej książce „Stalin: Sąd Czerwonej Gwiazdy”, żydowski historyk Sebag Montefiore pisze, że w najciemniejszym okresie terroru, kiedy komunistyczna maszyna do zabijania działała w pełnej sile, Stalin był otoczony pięknymi, młodymi Żydówkami.

Bliscy współpracownicy Stalina i lojaliści byli członkami Komitetu Centralnego i Biura Politycznego Lazara Kaganowicza. Montefiore charakteryzuje go jako „pierwszego stalinistę” i dodaje, że umierający z głodu na Ukrainie, niezrównana tragedia w historii ludzkości, oprócz nazistowskiego horroru i terroru Mao w Chinach, nie poruszyły Kaganowicza.

Wielu Żydów sprzedało swoją duszę diabłu rewolucji komunistycznej ma na rękach krew na wieki. Wymienimy jeszcze jedno: Leonida Reichmana, szefa specjalnego wydziału NKWD i głównego śledczego organizacji, który był wyjątkowo okrutnym sadystą.

https://www.ynetnews.com/articles/0,7340,L-3342999,00.html(link is external)

Czy zbrodnie, jakie popełnili obywatele II RP na innych obywatelach II RP w czasie, gdy tereny, na których żyli znajdowały się pod niemiecką okupacją, obciążają w jakiś sposób Polaków???

Czy szmalcownicy denuncjowali Żydów wskutek polecenia dowódców AK albo przynajmniej po mszy w najbliższym kościele???

I czy za szmalcownictwo groziła kara śmierci, wymierzana przez Polskie Państwo Podziemne, czy też raczej nagroda pieniężna z tego samego źródła?

"Herstoryczka” Engelking nie dba o takie szczegóły. Dla niej liczy się jako fakt tylko to, co zapamiętali ocaleni z Zagłady Żydzi.

A że czasem dochodzi do wyjątkowych przekłamań? Jakie to ma znaczenie.

Skoro np. Ocalona z Zagłady niejaka Szalom Sztamberg (w chwili złożenia oświadczenia lat 93) twierdzi, że w Auschwitzu znalazła się w… 1938 albo 1939 roku, przy czym Żydzi byli konwojowani przez... polskich i niemieckich żołnierzy, to widocznie tak było.

Za: https://niezalezna.pl/216633-szlismy-pod-karabinami-polskich-zolnierzy-wymysly-uczestniczki-protestu-w-tel-awiwie(link is external)

Trzeba walczyć z takim pojmowaniem świata. Jak wielkie spustoszenie w głowach może powodować odpowiednio długo sączona propaganda widać choćby po stosunku części „polskich patriotów” do Putina i Moskowii.

Nie dziwmy się więc Żydom.

Holocaust bowiem zdarzył się naprawdę.

Czy jednak to w jakikolwiek sposób usprawiedliwia NMH (nową metodę historyczną) Barbary Engelking i reszty towarzystwa?

Zwróćmy jednak uwagę, że tendencje do przyjmowania wspomnień osób należących do tej samej nacji za prawdę objawioną nie dotyczy tylko Żydów.

Tak samo bowiem świat postrzegają moskale, Ukraińcy, Niemcy czy też Polacy.

Na użytek domowy nazwijmy to historyzmem ludowym.

Jeśli jednak w ten sam sposób postępuje ktoś, kto pragnie uchodzić za bezstronnego badacza fałsz widzimy na milę.

Od ludzi pokroju Engelking etc. wymagamy bowiem formułowania ocen badanej historii w oparciu o fakty.

A te wymagają poczynienia ustaleń z uwzględnieniem istniejących dowodów. Owszem, relacje świadków mieszczą się w tej kategorii.

Jednak pod względem wiarygodności nie mogą uchodzić na najważniejsze.

Łże jak naoczny świadek mówi stare, bodaj wywodzące się z Anglii, sądowe porzekadło.

Engelking, opierając się wyłącznie na świadkach, na dodatek tylko jednej nacji, łże jeszcze mocniej.

Najwyraźniej ma tego świadomość i właśnie dlatego konsekwentnie unika wszelkich konfrontacji z uznanymi historykami. Prawda bowiem jest wrogiem jej wiary.

Trochę niefortunna wypowiedź min. Czarnka (nie będę tego finansował) nie może przesłonić najważniejszego. Otóż twórczość literacka B. Engelking podawana w opakowaniu historycznym tak naprawdę stanowi political fiction.

I tak właśnie powinna być traktowana - razem z opowieściami o „polskich mordercach Żydów, właścicielach niewolników” niejakiej Olgi Tokarczuk.

Kto wie, może kolejną pozycję opublikują razem?

Michnikowy fanzin z Czerskiej mógłby nawet drukować to w odcinkach. ;)



https://niepoprawni.pl/blog/humpty-dumpty/polacy-rozczarowali-zydow


Husky 1978
O mnie Husky 1978

Polak na emigracji

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka