Bajka o Tusk-Gate

  Polska armia rozpadła się. Trzy lata temu. Wcześniej funkcjonowała idealnie. Ale od trzech lat jej po prostu już nie ma. A winni, winni muszą odejść. Natychmiast.

  Polskie państwo było wzorem do naśladowania. Wiedziano o tym nawet (a może zwłaszcza) w dalekiej Gruzji. A klimat tam łagodny, wina znane (prawie) na całym świecie. Ale już wtedy jakiś "ruski" zamachnąć chciał się na Prezydenta RP. Przecież po rosyjsku nawet mówił.

  Zaraz później inny "ruski" zamachnął się wraz z Tuskiem. Skutecznie. I Prezydent RP "poległ" na rosyjskiej ziemi. Była to, oczywiście, największa w historii Polski (kto wie, może i świata) katastrofa. Tak naprawdę był to jednak zamach. No może, zamach-nięcie się. Zjawisko to znane jest już z filmu Wajdy "Człowiek z marmuru". Tam cegłą, tu drzewem. Lub jakoś tak.

  Ale zanim to drzewo z tym zamachem, morderstwem i poległymi na obcej ziemi, to wcześniej Tusk jeszcze podsłuchiwał. Nie, nie przez dziurkę od klucza. On podsłuchiwać kazał. I proszę nie mylić tej "informacji" z "rewelacjami" o super agencie od podrywów. Lub od "wyrywania lasek", bo tak się, chyba, teraz mówi. Bo to zupełnie inna bajka.

  Polska kolej także się przy okazji rozpadła. Jeszcze trzy lata temu była taka piękna. Czysta, punktualna, elegancka i szybka. Ale... cóż. Tusk zniszczył ją wraz z Grabarczykiem. Bo polska była.

  I jest jeszcze jeden ruski. Komo - ruski. Przypadkiem się tak nie nazywa. Przypadkiem został natomiast prezydentem. Tego uznać i przeboleć nie można.

* * *

  Uwaga, nadchodzi.

  Kolejny dziesiąty. Już za tydzień, Bo teraz przed dziesiątym jest po dziesiątym. A może i odwrotnie.

  Wrogi już ze swej definicji "Facebook" nie od dzisiaj kusi kolejną inicjatywą oddolną, pod nazwą (tym razem) "Dzień Świra". Obchodzony ma być teraz każdego dziesiątego, każdego miesiąca.

  Dorn, Błaszczak, Macierewicz, Fotyga i Hofman pod wodzą Prezesa Kaczyńskiego robią, co mogą. Każdego dnia, od nowa. Praca nad "Tusk-Gate" trwa. A "Polska jest najważniejsza".

Dzisiaj także w "PiS bP".

  A jutro...