Przeczytałem właśnie u kejowa wpis popularyzujący energię pochodzącą z elektrowni wiatrowych. Oprócz faktu, że nie wydzielają one spalin i innych szkodliwych substancji, cała reszta to niestety myslenie życzeniowe. Po pierwsze nie jest prawdą, że opłaca się korzystać z wiatraków. Co prawda "napęd" nic nie kosztuje ale sama infrastruktura jest droga, a oprócz tego (co najważniejsze), prąd produkowany z takich elektrowni jest "nieprzewidywalny". Nie mozna zaplanować jak dużo się go wytworzy, gdyż wiatr wieje różnie i choć mamy średnie wyliczenia ale to zawsze jest ryzykowne. Oprócz tego ponieważ nie wieje cały czas to do kosztu elektrowni wiatrowych należy dołożyć koszt elektrowni rezerwowych (z reguły na paliwa tradycyjne), które w wypadku braku wiatru mogą uzupełnić zaistniałe braki w dostawach prądu. Bardzo ważna jest również niestabilna ilość dostarczanej energii, różnice w sile wiatru powodują gwałtowny skok produkowanej energii, co w sytuacji naszego kraju, gdy mamy przestarzałe sieci energetyczne, może skutkować tylko ciągłymi awariami. Elektrownie wiatrowe ze wszystkich źródeł energii odnawialnej są chyba najmniej ekonomiczne i najbardziej zawodne. Powodują więcej kłopotów niż korzyści.
Jest tylko jeden wyjątek. Otóż na skutek polityki EU prąd ze żródeł odnawialnych jest dotowany i sieci energetyczne płacą za niego producentom kilkukrotną wartość prądu produkowanego tradycyjnie. Dlatego przydomowa elektrownia (niekoniecznie wiatrowa) to długofalowo dobry interes. Sprzedaje się całą produkcję, a swoje potrzeby pokrywa się z zakupionej wielokrotnie taniej energii produkowanej w sposób tradycyjny.
Tylko, że z ochroną środowiska nie ma to nic wspólnego.
Inne tematy w dziale Gospodarka