Czas jakiś temu w notce A po cholerę nam USA pisałem o stosunkach polsko-amerykańskich i naszym, zaprzeczającym godności narodowej wiernopoddańczym stosunku do USA. Obecnie premier Tusk raczył nie odebrać w środku nocy telefonu od dzwoniącego prezydenta Obamy.
Szacunek do kraju wyraż się również poprzez szacunek do jego przedstawicieli, a zwłaszcza do rządzących, tak to już jest. Jeżeli wiadomość nie jest z gatunku tych nie cierpiących zwłoki (jakś wojna, armageddon albo coś wtym stylu) to raczej należełoby uszanować różnicę czasu między krajami i porę wykonania telefonu dopasować do obu stron. Dzwonienie w środku nocy (wg czasu odbiorcy) to arogancja. Nie musimy i nie powinniśmy stawać na baczność bo dzwoni ktoś z USA, nawet jeżeli to prezydent tego kraju.
Szanujmy się, a i inni będą nas szanować.
Dlatego miłych snów panie premierze.
Inne tematy w dziale Polityka