gschab gschab
105
BLOG

permanentna inwigilacja i permanentny bałagan

gschab gschab Gospodarka Obserwuj notkę 4

Każdy z nas posiada szereg numerów mających w założeniu ułatwić nam życie. NIP, PESEL (może PESEL-2), numer dowodu, numer ZUS, pewnie jeszcze jakieś inne by sie znalazły. W każdym dokumencie urzędowym należy któryś (czasem kilka) z tych numerów podać. Niby ma to służyć ułatwieniu pracy urzęników, ot wpisując w komputer taki np. PESEL od razu wyskakują nasze dane i wszystko wiadomo. Kiedys było to imię i nazwisko, syn (córka) takiego to a takiego, urodzony, zamieszkały, ewentualnie nazwisko panieńskie. Jakos sie to sprawdzało ale rozumiem, świat idzie z postepem, łatwiej nadac komus numerek i potem nim się posługiwać. Doszło jednak do tego, że tych numerków mamy kilka i baz danych na nasz temat w urzędach jest również kilka. Ostatecznie nie jest niczym dziwnym, że informacje na nasz temat zbierają wszyscy, od urzędów skarbowych poprzez ZUS i banki na agencjach reklamowych skończywszy. Przecież wiedza to władza i pieniądze. Nie musi mi się to koniecznie podobać ale jestem w stanie to zrozumieć. Denerwuje mnie natomiast fakt, że te bazy nie są ze soba kompatybilne, wówczas wystrczyłby jeden numer, np PESEL wstukany w komputer w dowolnym urzędzie i już mamy pełne dossier na nasz temat. Z jednej strony wszędzie nas sprawdzają, notują każdą informację na nasz temat, z drugiej urzędy między sobą nie są w stanie się porozumieć, ot chocby taki fakt z okresu przymusowej wymiany dowodów osobistych. Każdy kto wymienił juz dowód musiał zgłosić to za pomocą odpowiedniego PIT-u do urzędu skarbowego, jakby instytucje nie mogły sie miedzy sobą same dogadać. Wszystko to generuje niepotrzebne koszty i zwieksza bałagan. Teraz pojawił sie nowy kwiatek tym razem w służbie zdrowia. Do tej pory sprwadzanie czy osoba zgłaszająca się jest ubezpieczona odbywało się za pomocą strony na której po wpisaniu danych wyświetlała się informacja, że XYZ znajduje się w ewidencji np. pomorskiego oddziału NFZ. Obecnie już tek się nie da, magiczny zwrot "ochrona danych osobowych" uniemozliwiła funkcjonowanie takiej strony, w związku z czym trzeba będzie mieć przy sobie albo książeczkę zdrowia dawnego typu (podstemplowaną w zkładzie pracy) których juz się nie produkuje albo otrzymany z pracy druk RMUA poświadczający nasze ubezpieczenie. Czyli jak zwykle u nas coś co i tak nie było najprostrze zastąpiono jeszcze trudniejszym. Pewną szansę na poprawę sytuacji widzę w planowanym wprowadzeniu nowych dowodówchoć biorąc pod uwagę jak u nas się wszystko robi to wielka szansa na to, że i to uda się zepsuć.

A tak przy okazji to na porządne rozinięcie zasługuja pojęcia wytrychy - "ochrona danych osobowych" oraz "dostosowanie polskich przepisó do przepisów UE". Wszyscy się nimi zasłniają wprowadzając najbardziej bzdune rozporządzenia, wychodzącze słusznego chyba założenia, że nikt nie będzie tego sprawdzał.

gschab
O mnie gschab

Wielbiciel rocka, piosenek Jacka Kaczmarskiego i żeglarstwa. Sybaryta

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Gospodarka