Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim wydał wyrok w tzw. seksaferze. Karę 2 lat i 3 miesięcy więzienia dostał A. Lepper a 5 lat więzienia były poseł Samoobrony Stanisław Łyżwiński. Przyznam, że spodziewałem sie dla Leppera wyroku w zawieszeniu ale nie wiadomo co kierowało sądem gdyż uzasadnienie wyroku zostało utajnione. Obaj skazani zapowiadają apelację, na siłę chcąc ze sprawy kryminalnej zrobić polityczną. Biorąc pod uwagę prędkość działania naszych sądów i wszystkie możliwe instancje odwoławcze to jeszcze sporo wody w Wiśle upłynie zanim Andrzej Lepper trafi za kratki ale chyba go to nie minie. I tu mam pewien problem nie znając uzasadnienia wyroku ciężko oceniać wagę sprawy, uważam jednak, że były w przeszłości Leppera sprawy za którę powinien już dawno trafić do tiurmy. Gdyby wówczas sprawiedliwość okazała się bardziej "sprawiedliwa", a pobicia czy akty wandalizmu nie były bezkarne to obecnego wyroku by nie było, gdyż przewodniczący Samoobrony nie miałby mozliwości nikogo seksualnie wykorzystywać (przynajmniej w biurze). Nie mniej jak przepatrzeć cały ciąg kłopotów z prawem Andrzeja Leppera to układa się on w dosyć jasny wzór - gdy Samoobrona była silna lub politycznie potrzebna to i wyroki były niskie, w zawieszeniu, a sprawy się wlekły bądź były umarzane. Jak juz "Mulat" zrobił swoje to nic nie stoi na przeszkodzie aby go do więzienia wsadzić.
Oczywiście może to być czysty zbieg okoliczności w myśl przysłowia, że dotąd dzban wodę nosi dokąd mu się ucho nie urwie ale jakoś za czasów "mocnej" Samoobrony nikomu z władz, czy to krajowych czy regionalnych krzywda się nie działa.
Inne tematy w dziale Polityka